Data: 2007-04-30 18:23:23
Temat: Re: Witajcie- drąże temat-Czy jest możliwe,by ktoś dał znak z tamytej strony życia"ż
Od: MU <l...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 30 Kwi, 16:17, siostra <j...@g...com> wrote:
> widzę przesuwający się cien za oknem- mieszkanie na parterze { i
> raczej jestem sceptykiem).
Jak dla mnie to sugestia. Myślisz o bracie, czekasz podświadomie na
znak i doszukujesz się go, choćby w cieniu rzucanym przez drzewo.
> A sen - 2 miesiące po śmierci tej bliskiej
> osoby moja córka ,także bardzo z nim związana(mieszkaliśmy razem)
> opowiedziała mi ,że śnił się jej
Śni nam się to, co siedzi w podświadomości. Akurat snom nie warto
wierzyć, mechanizmy ich powstawania są znane.
> i że powiedział w śnie żeby nie
> rozpaczać za nim, że go to męczy,że nie może tak często przychodzić
> z" kądś", bo to ...inny wymiar i to go męczy.
Katolicy mogli by sugerować coś w rodzaju czyśćca, miejsca między
ziemią oraz tamtym światem. W takiej sytuacji pomaga msza poświęcona
duszy zmarłego.
Można też udać się do osoby, która uważa się za medium. Znam kobietę,
po której najmniej bym się spodziewał doświadczeń w kontaktach z
innymi światami. Okazało się, że w młodości była medium, uczestniczyła
w jakichś seansach. Z jej relacji wynika, że miała kontakt, ale nie ze
zmarłymi, z czymś bardzo złym. Takie "zabawy" mogą być niebezpieczne,
bo nie wiadomo kto się pojawi...
> Mnie też to męczy , bo
> chciała bym ..choć przemienić z nim słowo, to mój brat i bardzo mi go
> brakuje
Wiemy, że masz wyrzuty sumienia. Ale lepiej pogódź się ze stratą. Tak
musiało być i nie warto szukać dalszego ciągu, łudzić się na kontakt.
Oni tam, a my tu. I musimy zająć się ziemskimi sprawami.
> i mimo że miał mi przyjść powiedzieć ,jak tam jest - nie
> przyszedł tak namacalnie ,
Wielu naukowców próbowało nawiązać taki kontakt, umawiali się na
odwiedziny po śmierci. Nie da rady. Na tym polega wieczna tajemnica
śmierci. Był tylko jeden człowiek, który wrócił na chwilę. A i tak,
nie wiadomo czy to prawda, czy legenda.
> po za tymi migawkami - nie wiem co o tym
> sądzić.
Porozmawiaj z księdzem, teologiem, lub, jak wspomniałem z "medium".
Ale chyba trzeba będzie zacząć zwyczajnie żyć i pogodzić się z losem.
Kiedyś spotkasz się z bratem. Wszyscy się "tam" kiedyś spotkamy.
Niektórzy (Zbędny) już by chcieli tam trafić. ;)
Pozdr.
MU
|