Data: 2010-04-25 21:44:51
Temat: Re: Właśnie słyszałem w wiadomościach.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 25 Apr 2010 23:37:02 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Sun, 25 Apr 2010 23:31:45 +0200, Stokrotka napisał(a):
>
>> Uważasz, że ważne są tylko pszyjaźnie trwające do dziś?
>> Uważasz, że szkolne pszyjaźnie niczego nie nauczyły?
>
> Tak, nauczyły - było sporo zawodu tymi przyjaźniami. Nawet zaowocowało to
> koniecznoscią zmiany szkoły podstawowej - i to stricte dzięki sygnałom od
> dziecka, nie za naszą, rodziców, przyczyną uznaniową.
>
>>
>> Nie napisałaś wprost, ale wygląda na to,
>> że bardzo starannie dobierałaś znajomości dzieciom.
>
> Starałam się mieć w nie wgląd na bieżąco - to różnica.
I jeśli wykazałam jakieś działania korekcyjne, to tylko w przypadku jednej,
która życzyła sobie, aby moje 11-letnie dziecko wychodziło z domu po godz.
23 do ciemnego lasu, aby się z nią (tj. tą znajomoscią) spotkać. Dziecko,
jako że nie nawykłe do kłamstwa, po prostu zapytało, czy może wyjść do
kolegi. Usłyszało, że pora zbyt późna i nie wypada, aby dziewczynka była
skłaniana do udawania się w ustronne ciemne miejsce na życzenie chłopca i
że taki chłopiec niewatpliwie nie jest w porządku, skoro boi się sam
przyjść i ją zaprosić. I że jeśli się chce z córką spotkać, niech przyjdzie
nazajutrz do nas, nie zabraniamy wcale i nawet placek będzie :-)
Nie zjawił się, a córka zupełnie przestała się nim interesować, sama z
siebie :-)
Następne "znajomości" były już bezproblemowe - córka wiedziała, jak i pod
jakim wzgledem je samodzielnie oceniać i kwalifikować jako sensowne lub
nie.
>
>> Wspułczuję, dzieciom oczywiściue, nie tobie.
>
> Nie ma powodu :-)
j.w.
|