Data: 2014-05-24 01:28:31
Temat: Re: Wodogłowie to kara od Boga?
Od: Miriam <5...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka
Rany patrz cud na cudzie w polsce będzie i to u ciebie, tak grzeszyłaś.
W swoim raporcie NIK powołuje się na wnioski zawarte w przygotowanym ponad dwa lata
temu przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji "Programie ochrony przed
powodzią w dorzeczu Górnej Wisły". Okazuje się, że mimo tragicznych doświadczeń z
1997 r., z czasu tzw. powodzi tysiąclecia, wciąż są zabudowywane naturalne tereny
zalewowe. NIK podkreśla, że w strefach zagrożonych powodzią powstają zarówno nowe
budynki mieszkalne, jak i obiekty użyteczności publicznej. - Ochrona przed zalaniem
jest dalej rozumiana głównie jako budowa wałów, a to poważny błąd - mówi Paweł
Biedziak, rzecznik NIK. Co gorsza, straty rosną również dlatego, że bezgranicznie ufa
się urządzeniom technicznym. Poza tym niszcząca siła wielkiej wody jest większa z
powodu sztucznych zwężeń dolin rzecznych i źle zaprojektowanych mostów. Nic zatem
dziwnego, że taka sama powódź jak kilka lat temu, teraz powoduje znacznie większe
straty materialne.
Szczególnie narażone województwa małopolskie i świętokrzyskie są w wyjątkowo
niekorzystnej sytuacji. W dorzeczu górnej Wisły gęstość zaludnienia jest wyższa od
przeciętnej, a zabudowa bardzo rozproszona. Raport MSWiA sprzed dwóch lat podkreśla,
że rośnie wielkość zabudowywanych terenów w tych regionach, kosztem lasów i gruntów
ornych. Coraz mniej jest zatem możliwości magazynowania nadmiaru wody w glebie i
coraz szybciej spływa ona do rzek po dużych opadach. Rośnie ryzyko podtopień
szczególnie w aglomeracjach większych miast, bo nowe osiedla nie mają często
odpowiedniej kanalizacji deszczowej.
Kontrolerzy NIK stwierdzili, że w wielu gminach nie ma nawet ściśle określonych
miejsc, gdzie nie wolno budować z powodu ryzyka powodziowego. - Często słyszymy ustne
zapewnienie, że wójt wie, gdzie jest niebezpiecznie. Ale brakuje jakichkolwiek
dokumentów - mówi Paweł Biedziak. A przecież Polska w najbliższych latach będzie
nadal szybko się urbanizować.
Jeśli nie powstaną zarówno ogólnopolski, jak i regionalne plany przeciwpowodziowe,
wartość strat z powodu powodzi nadal będzie rosnąć. Tymczasem już od dawna wiadomo,
że tego typu zjawiska, w związku z ociepleniem klimatu mogą się nasilać. Południowa
Polska, zarówno w dorzeczu Wisły, jak i Odry jest i będzie narażona na wielką wodę.
Zamiast więc żyć nadzieją, że wyższe i grubsze wały nas przed nią skuteczniej
obronią, lepiej uważnie wybierać miejsca pod następne inwestycje.
|