Data: 2009-01-22 11:07:20
Temat: Re: Wolność to niewola: Ignorancja to siła.
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Niekoniecznie, ale jeśli teraz wybierzemy, co należy, to w perspektywie
> będziemy mieli tylko to, co najlepsze :-)
> Tyle, że to nie jest perspektywa o długości jednego życia...
Ale co to jest? To ma być sensowna propozycja? Odgórne ustanowienie, że
teraz wszyscy mają zacząć prawdziwie wierzyć? To są jakieś Twoje pobożne
życzenia, żeby wszędzie było tak, jak u Ciebie. Ja rozumiem, że w Twojej
rodzinie się to sprawdziło. Wierzę, że Tobie się udało wychować córki w
kulcie prawdziwej miłości itd, ale zrozum, że to jest nierealna
propozycja. Pominę już fakt, że wcale nie musi być najlepsza, bo
zakładanie, że jeden sposób życia i wychowania jest najlepszy, z góry
jest błędem.
Podsumujmy Twoje stanowisko - z jednej strony, jak rozumiem, nie podoba
Ci się pomysł wprowadzenia edukacji seksualnej do szkół. Uważasz, że ta
powinna odbywać się w domu, w rodzinie głęboko wierzącej. Z drugiej
strony uważasz, że takich rodzin, które potrafią wyedukować dzieci do
prawdziwiej miłości, jest niewiele. Czyli de facto jesteś za utrzymaniem
beznadziejnego status quo w tej dziedzinie.
A ja sądzę, że edukacja seksualna w szkole nie kłóciłaby się wcale z
rodzinną edukacją. Tam, gdzie jest rodzinna edukacja seksualna, tam i
tak pozostanie, a tam gdzie jej obecnie nie ma, miałaby przynajmniej
jakiś skromny ekwiwalent w edukacji szkolnej.
> przyszłość. Do wiary się dochodzi, to nie jest nagły impuls, to nie jest
> szczęśliwe wpadnięcie na pomysł na życie.
No właśnie. Tym bardziej jw.
> Nie mam wielkiej wiary, ale ta, którą mam, wystarcza, bo wynikła w procesie
> ciągłym, złożonym z wielu wyborów po drodze. Nie uniknę błędów, ale ich
> konsekwencje dotykają mnie i godze się z tym, o ile nie mogę ich naprawic.
Poza tym nie zgadzam się, że jedynie dzięki głębokiej wierze religijnej
można nauczyć się poważnego podchodzenia do swojego życia seksualnego,
szacunku dla drugiej osoby, miłości. Wiara pewnie w tym pomaga, ale
czasem też przeszkadza, choćby w okazywaniu szacunku dla odmienności czy
wyrozumiałości dla błędów. No, ale to już zupełnie inny temat, na
który nie bardzo mam teraz czas.
Ewa
|