Dnia Thu, 22 Jan 2009 21:53:33 +0100, medea napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>> Poczucie społecznej solidarności z kimś, kto się broni rękami i nogami
>> przed moją wizją poprawy?
>
> No właśnie to! Twoją wizją! To jest IMO dowód na brak tej solidarności.

No sorry, a ktoś ma inną-sprawdzoną w praktyce? Bo ja tak :->
Nie wolno eksperymentować na społeczeństwie, ani stosowac pseudodziałań, i
tu wyraża się, jak bardzo jestem z nim (społeczeństwem) JEDNAK solidarna
:->

>
>> Tylko to, że masz tendencję do przekonywania samej siebie, że ja jednak
>> jestem zła, pomimo pozorów, które odebrałaś :-)
>
> Nie muszę się do niczego przekonywać. Nie uważam, że jesteś zła. Masz
> swój sposób życia i szanuję to. Nie lubię jednak, jak totalnie odbierasz
> rację bytu innym pomysłom, chociaż w sumie nie masz nic innego do
> zaoferowania poza: "patrzcie na mnie i róbcie tak jak ja".

Przeciez mówię: nie róbcie i dajcie mi spokój, to wtedy mi zarzucasz
aspołeczność ;-PPP

> To z jednej
> strony trochę naiwne, z drugiej pyszałkowate. Może to drugie bierze się
> z pierwszego.
> Możesz sobie tkwić uparcie i ślepo w tradycji, ale nie wszystkim to
> wystarcza. Nieunikniony jest ruch naprzód.

Tradycja wspomaga ruch: bez koła, wynalezionego w zamierzchłych dziejach,
nic się naprzód dotąd nie posunęło :->

> Można najwyżej starać się tym
> ruchem trochę sterować.
>

Ci, którymi można sterowac, sami dają sobie radę i szukają dróg, a ci
niesterowalni i tak robią swoje, wsadzając im patyki między szprychy i
psując robotę. Wniosek: można tylko im to uniemożliwiac - umacniając swoje
własne kółka.