| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2004-08-14 16:31:49
Temat: Re: WozekMajac wade wrodzona i zwiazae z nia b. duze klopoty z chodzeniem do 15 roku
zycia w ogole nie uzywalem wozka do poruszania sie po mieszkaniu. Potrafilem
nawet przy niewielkiej asekuracji chodzic po schodach, a po mieszkaniu
chodzilem sam trzymajac sie roznych sprzetow lub uzywajac. Oczywiscie
zdazaly mi sie wywrotki i czesto bylem niezle po siniaczony Potem jednak
stwierdzilem, ze za szybko sie mecze i w mieszkaniu zaczalem uzywac wozka.
Potem jak nauczylem sie chodzic o kulach i rodzice kupili samochod to nie
uzywalem wozka do wychodzenia z domu. Stan ten trwal przez nastepne 20, a
ostatnie 14 lat to juz praktycznie bez przerwy jestem na wozku.
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2004-08-14 16:31:49
Temat: Re: WozekMajac wade wrodzona i zwiazae z nia b. duze klopoty z chodzeniem do 15 roku
zycia w ogole nie uzywalem wozka do poruszania sie po mieszkaniu. Potrafilem
nawet przy niewielkiej asekuracji chodzic po schodach, a po mieszkaniu
chodzilem sam trzymajac sie roznych sprzetow lub uzywajac. Oczywiscie
zdazaly mi sie wywrotki i czesto bylem niezle po siniaczony Potem jednak
stwierdzilem, ze za szybko sie mecze i w mieszkaniu zaczalem uzywac wozka.
Potem jak nauczylem sie chodzic o kulach i rodzice kupili samochod to nie
uzywalem wozka do wychodzenia z domu. Stan ten trwal przez nastepne 20, a
ostatnie 14 lat to juz praktycznie bez przerwy jestem na wozku.
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2004-08-14 17:56:03
Temat: Re: Wozek
>
> W moim przypadku problem jest raczej natury psychologicznej, aż sam
> się dziwię, że tak bardzo to przeżywam. Jakoś tak mam zakodowane, że
> poruszając się na wózku będę bardziej kaleką, niż jak się poruszam o
> kulach, co oczywiście jest nieprawdą, ale nic nie potrafię poradzić na
> to, że tak to w mojej głowie wygląda.
Jest to bardzo silny problem, nie można niczym rownież mojemu mężowi
wyperswadować "skakania" na kulach. Jest jeszcze stosunkowo mlody, barki i
nadgarstki mimo to zaczynaja go pobolewać, są zwyczajnie przemęczone, i z
pewnościa wystąpia w nich wkrótce zwyrodniena. Ale Robert kiedys juz jeździl
na wózku, bylo to w dzieciństwie i teraz nawet na moim na chwilkę nie
usiądzie, bo to go w jego mniemaniu deklasuje. Nie wie jaką sam sobie
krzywdę robi tym ciągłym udawadnianiem sobie i innym, w tym mnie, że jest
"lepszy, bo nie jeździ jeszcze na wózku". A wózek to nic złego, w Stanach w
byle szpitalu podsuwaja go kazdemu kto sie w nim pojawi, przynajmniej tak na
filmach widać, a u nas to od razu dyskwalifikacja.
Kiedyś łaziłam o kulach i byłam zawsze ostatnia, a przynajmniej w tyle za
wszystkimi, gdy siadlam na wózek potrafię wszędzie byc pierwsza i to jest
dla mnie ta wyższość wózka nad kulami. Ponadto kule zawsze przy sobie warto
mieć gdy np. wyrosną na drodze duże krawęzniki, lub pojawią się schody.
Prywata - u nas pada deszcz, miałam iśc na koncert ale nie poszłam, gdyby
ktos chciał pogadać to można mnie znaleźć na Skype'ie, nazwa użytkownika:
dr.nawara
Pozdrawiam serdecznie
Dorota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2004-08-14 18:41:16
Temat: Re: Wozek
W sobotę 14-sierpnia-2004 o godzinie 19:56:03 Dorota Nawara napisał/a
>
>Jest to bardzo silny problem, nie można niczym rownież mojemu mężowi
>wyperswadować "skakania" na kulach. Jest jeszcze stosunkowo mlody, barki i
>nadgarstki mimo to zaczynaja go pobolewać, są zwyczajnie przemęczone, i z
>pewnościa wystąpia w nich wkrótce zwyrodniena. Ale Robert kiedys juz jeździl
>na wózku, bylo to w dzieciństwie i teraz nawet na moim na chwilkę nie
>usiądzie, bo to go w jego mniemaniu deklasuje. Nie wie jaką sam sobie
>krzywdę robi tym ciągłym udawadnianiem sobie i innym, w tym mnie, że jest
>"lepszy, bo nie jeździ jeszcze na wózku". A wózek to nic złego, w Stanach w
>byle szpitalu podsuwaja go kazdemu kto sie w nim pojawi, przynajmniej tak na
>filmach widać, a u nas to od razu dyskwalifikacja.
I u nas widuje się wiele osób na wózkach i nie wzbudzają one sensacji.
I nie sensacja mnie w tym przeszkadza.
Mało kto chyba może zrozumieć co się dzieje w mojej głowie w związku z
tym wózkiem i wydawać się może, że to dość głupi problem. Właściwie
można powiedzieć, że to JEST głupi problem, bo jest.
Ale to może troszkę tak, jak z kobietą, która przechodzi menopauzę i
nagle stwierdza, że chociaż z pewnych względów może to być nawet
wygodne, to jakiś etap w życiu mija, człowiek się starzeje itd i tp.
Dlatego pewnie Twój mąż tak na to reaguje, i ja tak reagowałem. Na
szczęście nie mam zwyrodnień i mam nadzieję, że dzięki wózkowi już
nie będę miał - powoli zaczynam się przyzwyczajać do tej myśli, kule
oczywiście zawsze będę ze sobą zabierał i sądzę, że jakoś to będzie.
Skądinąd JAK wybrać wózek? Czy wózkowicze mogą mi coś doradzić? Będę
go potrzebował do spacerów, w domu nie...
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2004-08-14 19:56:02
Temat: Re: WozekAdam Pietrasiewicz pisze w news:YNCGBC14082004204116.nqcvrg@cbyobk.pbz
> Mało kto chyba może zrozumieć co się dzieje w mojej głowie w związku z
> tym wózkiem i wydawać się może, że to dość głupi problem. Właściwie
> można powiedzieć, że to JEST głupi problem, bo jest.
Coś widzę, że masz podobnie jak ja - co innego myślisz, co innego
czujesz. Dobrze, że tylko w tej jednej sprawie, bo takie
rozjżdżanie się tego, co się myśli, z tym, co się czuje w
pozostałych sprawach w końcu staje się nie do zniesienia. Wiem,
co mówię, od lat usiłuję to jakoś pogodzić i nie wychodzi. ;-)
Trzymam kciuki. O, tak mocno.
--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl
http://www.proinfo.pl/ustron2004/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2004-08-14 20:39:47
Temat: Re: WozekAdam Pietrasiewicz pisze w news:YNCGBC14082004204116.nqcvrg@cbyobk.pbz
> Skądinąd JAK wybrać wózek? Czy wózkowicze mogą mi coś doradzić? Będę
> go potrzebował do spacerów, w domu nie...
Coś znalazłam, może Ci pomoże: http://www.tetraplegia.b-c.pl/wozek-zasady.php
A od siebie powiem tyle, że jeśli Twoja niesprawność nie wymaga
specjalistycznie przystosowanego wózka, to wybierz po prostu
najwygodniejszy dla Ciebie.
--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl
http://www.proinfo.pl/ustron2004/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2004-08-14 21:53:48
Temat: Re: Wozek
W sobotę 14-sierpnia-2004 o godzinie 21:56:02 Scalamanca napisał/a
>
>Adam Pietrasiewicz pisze w news:YNCGBC14082004204116.nqcvrg@cbyobk.pbz
>> Mało kto chyba może zrozumieć co się dzieje w mojej głowie w związku z
>> tym wózkiem i wydawać się może, że to dość głupi problem. Właściwie
>> można powiedzieć, że to JEST głupi problem, bo jest.
>Coś widzę, że masz podobnie jak ja - co innego myślisz, co innego
>czujesz. Dobrze, że tylko w tej jednej sprawie, bo takie
>rozjżdżanie się tego, co się myśli, z tym, co się czuje w
>pozostałych sprawach w końcu staje się nie do zniesienia. Wiem,
>co mówię, od lat usiłuję to jakoś pogodzić i nie wychodzi. ;-)
>Trzymam kciuki. O, tak mocno.
Dotychczas mi się to nie zdarzało, to ten pierwszy raz. Podobno zawsze
musi być TEN pierwszy raz.
Miałem to szczęście, że zostałem wychowany tak, że moje kalectwo nie
stanowiło dla mnie problemu. Zawsze potrafiłem wszystko zorganizować
tak, aby nie było specjalnych kłopotów z nim związanych, i dla mnie i
dla moich najbliższych.
Teraz jestem po raz pierwszy w sytuacji, w której muszę się w większym
stopniu uzależnić od otoczenia i mnie to wkurza. I tyle. Wkurza mnie,
że jest cos, na co nie mam wpływu, a co mnie bezpośrednio dotyczy.
Ale już jest OK. Dobrą stroną całej sprawy jest to, że wreszcie znowu
przejdę się po ulicach. Zrobiłem rachunek sumienia i stwierdziłem, że
nie robiłem tego od wielu, wielu lat -
dom-samochód-klient-samochód-dom to była jedyna trasa, jaką
pokonywałem na piechotę i było tego kilkadziesiąt metrów dziennie co
najwyżej.
Co najśmieszniejsze moja Pani, która jest jak najbardziej sprawna
stwierdziła, że ona właściwie tak samo ma od lat - może więc
pojawienie się wózka spowoduje, że oboje wystawimy wreszcie nosy z
naszej nory, chociażby po to, żeby go wypróbować.
Najpierw zrobie sobie przejażdżkę po Nowym Świecie - myślę, że jest
jeszcze fajniejszy niż od strony chodnika niż ten, widziany zza szyby
samochodu. A potem Łazienki - nie byłem tam lekko licząc 25 lat.
Czy ktoś mi coś doradzi w sprawie wózka?
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2004-08-14 22:03:08
Temat: Re: Wozek
W sobotę 14-sierpnia-2004 o godzinie 22:39:47 Scalamanca napisał/a
>
>Adam Pietrasiewicz pisze w news:YNCGBC14082004204116.nqcvrg@cbyobk.pbz
>> Skądinąd JAK wybrać wózek? Czy wózkowicze mogą mi coś doradzić? Będę
>> go potrzebował do spacerów, w domu nie...
>Coś znalazłam, może Ci pomoże: http://www.tetraplegia.b-c.pl/wozek-zasady.php
>A od siebie powiem tyle, że jeśli Twoja niesprawność nie wymaga
>specjalistycznie przystosowanego wózka, to wybierz po prostu
>najwygodniejszy dla Ciebie.
Dzięki!
Pamiętam z dawnych czasów, że w wózkach najbardziej się psuły przednie
kółeczka, stąd moje pytanie. Ale te dawne czasy, to było 30 lat temu,
więc mam nadzieję, że się od tego czasu poprawiła jakość.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2004-08-14 22:16:28
Temat: Re: WozekAdam Pietrasiewicz pisze w news:YNCGBC15082004000308.nqcvrg@cbyobk.pbz
> Pamiętam z dawnych czasów, że w wózkach najbardziej się psuły przednie
> kółeczka, stąd moje pytanie. Ale te dawne czasy, to było 30 lat temu,
> więc mam nadzieję, że się od tego czasu poprawiła jakość.
A to ja nic nie wiem na ten temat. Dla mnie największym problemem
było ogólne rozklekotowywanie się wózka. ;-) Ciągle się wszystko
luzuje i kiwa na boki, aż się czasami bałam, że się wózek pode
mną rozpadnie. ;-)
Nie każdy, bo ten z centralnym podnóżkiem nie. O, właśnie.
Sprawdź, czy czasem nie będzie Ci wygodniej na wózku z centralnym
podnóżkiem. Przedzielony podnóżek jest koszmarny, nogi się
rozjeżdżają jak żabie, nie da się wygodnie usiąść, złączyć kolan,
przechylić na jedną stronę. A im wózek starszy i bardziej zużyty,
tym bardziej się te podnóżki rozjeżdżają.
--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl
http://www.proinfo.pl/ustron2004/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2004-08-14 22:19:05
Temat: Re: WozekAdam Pietrasiewicz pisze w news:YNCGBC14082004235348.nqcvrg@cbyobk.pbz
> Teraz jestem po raz pierwszy w sytuacji, w której muszę się w większym
> stopniu uzależnić od otoczenia i mnie to wkurza. I tyle. Wkurza mnie,
> że jest cos, na co nie mam wpływu, a co mnie bezpośrednio dotyczy.
I wkurzać będzie... nawet jak się przyzwyczaisz i zaakceptujesz
tę sytuację. Zwłaszcza jeśli z Ciebie zosia-samosia. :(
> Najpierw zrobie sobie przejażdżkę po Nowym Świecie - myślę, że jest
> jeszcze fajniejszy niż od strony chodnika niż ten, widziany zza szyby
> samochodu. A potem Łazienki - nie byłem tam lekko licząc 25 lat.
Uważaj, NŚ jest wyboisty! Poobijasz sobie całe ciało i wszystkie
kości, zobaczysz. ;P Zapomnij o płaskich chodnikach... Teraz jest
moda na wyboiste - kostka i płyty. :/
--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl
http://www.proinfo.pl/ustron2004/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |