Data: 2004-11-04 20:26:40
Temat: Re: Wrednosc
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kasia ; <cmc8dj$6i7$1@inews.gazeta.pl> :
> wiem ze nie nalezy generalizowac ale... wiekszosc (prawie wszyscy) ludzi
> majacaych rudy kolor wlosow (naturalny)ktorych pozanalam w swoim krotkim
> zyciu bylo wredotami, uszczypliwi, malo przyjazni itd. to samo bylo z
> osobami o waskich ustach i spiczastych nosach.
No popatrz. jestem zaprzeczeniem tych wszystkich cech, a też jestem
wredny. ;)
> czy to ja po prostu nie lubie osob rudych i o nieprzyjemnym wyrazie twarzy
> czy oni tacy po prostu sa? dodam ze moje opinie co do tych osob poparlo
> wielu innych moich znajomych.
To zapewne jest cecha względna ludzkiej psychiki, jeżeli w ogóle
występuje. Prawdopodobnie jest związana z reprezentacją rudych jako
wzorców kulturowych [w tv itd.] lub reprezentacją w społeczeństwie [tzw.
twarz uśredniona wyznaczająca pojęcie piękna dla danego społeczeństwa] -
osoba nie pasująca do wzorców lub widząca swoje odstawanie od
normy/przeciętnej przenosi niechęć do samej siebie na otoczenie - jest
po prostu permanentnie zdołowana własnym wyglądem. Jeżeli taka korelacja
występuje, to zapewne w społeczeństwach, gdzie rudzi są wyjątkami.
Inna sprawa, że wyjątkowość rudych umożliwia obserwatorowi bardzo łatwą
analizę ich charakterów. dzięki małej próbie - wyciąganie więc wniosków
nt. rudych może świadczyć o małej zdolności do analizy [;)], która w
efekcie skupia się tylko na małych zbiorach, a nie potrafi zanalizować
bardziej złożonych relacji/zbiorów.
No i jeszcze kolor włosów, który [składnik - czerwony] wywołuje [może] u
obserwatora zdenerwowanie [tak samo jak wspomniane wyżej odstawanie od
średniej/wzorców], które przenosi on [obserwator] na opis osoby
obserwowanej - czyli wyjaśnia [werbalizuje] własne zdenerowanie cechami
charakteru osoby obserwowanej - czyli klasyczna nieumiejętność
rozdzielania stanu własnego instrumentarium obserwacji od treści
obserwowanej - taka osoba w stanie zdenerwowanie widzi wszędzie ludzi
zdenerwowanych, sama twierdząc, że nie jest zdenerwowane - nie wiem jak
to jest po psychologicznemu, ale nie chce mi się szukać adekwatnej
nazwy. ;) Ja bym umiejętność "rozdzielenia" przypisał albo do
umiejętności "dysocjacji na zawołanie", albo do umiejętności zanegowania
sygnału uśrednionego [patrz moje perpetum mobile] poprzez wywołanie
sygnału znoszącego [może być również wywołanie sygnału silniejszego i
upodmiotowienie ośrodka własnych emocji względem sygnału o
przeciwstawnym znaku, czyli wywołanie "punktowej" niezgodności w ośrodku
emocji, zamiast w ośrodku odpowiadającym np. za wnioskowanie - czyli
przeniesienie środka ciężkości analizy z jednego ośrodka/treści na
inny].
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
|