Data: 2009-12-11 20:49:49
Temat: Re: Wszystko jest tam w głowie :-)
Od: flyer <f...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
kiwiko pisze:
> Użytkownik "flyer" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hfu9bp$38c$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> kiwiko pisze:
>> jesteście kolego okrutni ;)
>
>
> W kwestii geriatrycznej czy kotki?
>
> W kwestii kotki - była tydzień temu na czterech kroplówkach, ale znów
> się jej pogorszyło. Mógłbym ją podtrzymywać przy życiu ordynując
> codziennie leki [na siłę !!!! ;>] i kroplówkę, ale jak wspomniałem kotka
> nie opowiadałaby mi jak się czuje i czy chce dalej żyć. Musiałem
> wnioskować z jej zachowań, a np. dzisiejszy upadek z szafki [oprócz
> bólu] spowodował szybsze bicie serca [lęk/strach?]. Dla mnie
> wygodniejsze [i tańsze - te rachunki u weta ;>] byłoby jej dalsze życie,
> ale life is brutal, and full of zasadzkas. Ktoś musi wybierać - ale
> usprawiedliwię się, że byłem do końca [czarny worek] przy kocicy u weta.
> Na moim łóżku skonały ze dwie kotki i jeden pies - parę psów u weta,
> parę kotów w innych miejscach mieszkania - zwierzęcą agonię znam
> świetnie, więc nie mów mi o okrucieństwie - agonia u zwierząt trwa parę
> godzin [jeżeli nie są to dzikie zwierzęta - u tych może trwać parę dni].
>
> W naturze mięsożercy konają pewnie pewnie ponad tydzień, roślinożercy
> poniżej tygodnia, ale też nie "od ręki" [nim cięższe zwierze, tym dłużej
> kona].
>
> A w kwestii geriatrycznej - nic nie uwłaczając zwyciężczynie konkursu -
> o wiele lepiej wyszłaby na polu konkurencji umysłowej. :
>
> myślalam o tym wszystkim co napisaleś o urodzinach, konkursie, kotce, a może
> o tym jak to napisałeś, masz ciekawy styl.
> Nie mam Twojego doświadczenia, ale jako odpowiedzialna za mniejszych wiem,
> że tak czasem trzeba. Tylko jak Ci teraz życzyć szczęścia?
A. popraw cytowanie.
B. mogę czytać książkę, równocześnie słuchać radia i oglądać TV. Moja
eks- któraś tam, fakt, że nie byłem w permanentnej żałobie po niej,
zdiagnozowała mnie jako psychopatyzm. Kotka gdzieś tam zostanie, przez
jakiś czas - nie mogłem płakać w lecznicy, nie mogłem płakać w sklepie
koło domu. Coś nie zostało wygaszone i z czasem musi się
wygasić/wybuchnąć. Ale dla niej to pewnie było najlepsze wyjście.
Pozdrawiam
Flyer
|