Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!opal.futuro.pl!news.internetia.pl!ne
wsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Wyjscie z/bez meza
Date: Thu, 24 Jan 2008 15:19:20 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 26
Message-ID: <fna6ub$8am$2@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: aast106.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1201184523 8534 83.5.231.106 (24 Jan 2008 14:22:03 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 24 Jan 2008 14:22:03 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3138
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3198
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:94695
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <hanka@[asiowykrzyknik]truecolors.pyly>
napisał w wiadomości news:fna5r7$4o6$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Próbuję natomiast _zrozumieć_, dlaczego niektóre osoby tak dalece
> dosłownie traktują słowa "dwoje w jednym ciele", że inny wariant uznają za
> buractwo. Innymi słowy - dlaczego dla niektórych fakt posiadania męża czy
> żony jest równoznaczny z tym, że wszędzie, w każdym towarzystwie i w
> każdych okolicznościach tenże mąż (czy żona) jest dla nich koniecznym
> wyposażeniem. No nie kumam.
A, to o to. "W każdym towarzystwie i w każdych okolicznościach" ja też nie
kumam. Aczkolwiek nie ukrywam, że rodzina ma u mnie wyższy priorytet niż
"spotkanie klasowe" i prawdopodobnie wybrałabym jednak rodzinę (w domu czy
poza) niż pójście na takie spotkanie i potworne wynudzenie się w gronie
ludzi, z którymi mnie nic praktycznie nie łączy. Dlatego też wolę pojedyncze
spotkania z wybranymi osobami, z którymi mam jakąś emocjonalną więź i na
takich spotkaniach na ogół pokazanie się z "dorobkiem" (no i oczywiscie
koniecznie furą i kompletem zdjęć z palmami) nie jest jakimś wielkim
wykroczeniem przeciwko dobrym obyczajom (co nie znaczy, że bez rodziny nie
da się "bo nie"). No ale ja to ogólnie nieimprezowa jestem i jak już dam się
gdzieś wyciągnąć (sama czy nie) to potem przez 3 miesiące organizatorzy się
dopytują, czy ja się naprawdę tak źle bawiłam (bo nie tańczyłam cały wieczór
tylko siedziałam i gadałam).
Agnieszka
|