Data: 2008-12-16 15:35:13
Temat: Re: Wykłady Dalajlamy
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 16 Dec 2008 13:02:35 +0000 (UTC), Relpp napisał(a):
> Dnia 16.12.2008 Ikselka <i...@g...pl> napisał/a:
>
>>>>>>> Kaczmarskiego jako barda czyli rozumiejącego ludzi i piewcę ich dążeń
>>>>>>> oczekuję zrozumienia własnej rodziny i dbania o jej dążenia :->
>>>>>> ... myśle, że przy Tobie to nawet jaskier z Wiedźmina by się załamał.
>>>>>> Połamałby lutnię i poszedł robić na polu.
>>>>> taki shrekowy osiołek mi się maluje :)
>>>> Jak Wy się świetnie rozumiecie: tu Wiedźminek, tu osiołek, tu Shrek... Wy
>>>> naprawde się pasjonujecie tymi bzdetami???
>>> ty naprawdę nie masz poczucia humoru???
>> Mam, ale na poziomie dorosłego człowieka.
>
> A moze Redart po prostu byl ciekawy ilu cnotliwych bardow znasz?
Cnotliwych? - to chyba niedobre słowo, nie zaglądam im do... Ale normalnego
- żadnego.
>
>> Shrekiem sie nie pasjonuję -
>> lubiły go moje dzieci, Wiedźmina też, tudzież wszelkie bajki
>> parahistoryczne, w których Herkules spotyka się np. z Juliuszem Cezarem czy
>> tą, no... taka wojowniczka jedna... Spytam się moich dziewczyn, może
>> jeszcze coś z tego pamiętają, choć już dorosły - ale nie sądzę, żeby
>> pamiętały te bzdety.
>
> Widac dziecinnieje juz na starosc za mlodu. Bo Judyma ledwo jakos przez
> mgle pamietam
Czytałeś te bzdety aby? - no, wiesz: miłość kobiety gotowej dla niego na
wszystko, odrzucenie jej rzekomo "dla wielkiej idei"...
A tak naprawdę to pewnie po prostu nie mógł, nie umiał, nie dojrzał albo...
lubił chłopców... No, taki społecznik-bard, ginący gdzieś w tłumie za ideę
z pieśnią na ustach spienionych, byleby tylko nie sprawdzać się w życiu.
Tiaaaa, kiedy moja córka też to "zapodała" w swoim liceum, pani polonistka
(bo wielkiej miary nauczycielka) zniosła to dzielnie i pochwaliła za
nowatorskie spojrzenie, ale te MOJE bywsze polonistki to się w grobach
przewracają, a jesli żyją, tym gorzej...
;-PPP
> a wiedzmaka calkiem calkiem.
> Swoja droga, czytalas te
> bzdety
USIŁOWAŁAM SZCZERZE. Podobnie jak Harryego Pottera pożal się... Ale dobry
był w oryginale, angielski można trochę poćwiczyć, żeby nie te glupie
nazwy...
> czy tak sobie tylko piszesz?
Na pewno ustosunkowanie się do Wiedźmina jako "dzieła" literackiego nie
jest dla mnie problemem życiowym ;-P
|