« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-08-26 09:17:22
Temat: Wyrywanie futryny - co mnie czeka?Witam,
Po zakupie "kuchni marzeń" wiem już, że nie wziąłem pod uwagę wrednej rury
z gazem która - nawet zaślepiona - wymusi przesunięcie mebli o parę dobrych
cm, a w efekcie owe meble wlezą na drzwi. Dodajmy - drzwi otwierane do
środka, i na tyle wlezą że drzwi nie będzie się dało otworzyć :)
Ściana to solidne cegły + stalowa futryna sprzed 20 lat, osadzona trwale jak
jasna cholera.
No i teraz mam dylemat:
- stwierdzić "jakoś to będzie", zdjąć skrzydło drzwi, krzywić się na widok
wejścia przysłoniętego częściowo meblami,
- pokombinować - kupić węższe drzwi (obecne mają skrzydło 80cm), zwęzić
futrynę od strony gdzie włażą na nie meble jakąś belką, dosztukować
tę część futryny,
- wyrwać futrynę robiąc przy okazji rozwałkę połowy mieszkania, szukając
wcześniej odpowiedniej ekipy która to będzie mogła zrobić
Najbardziej prawdopodobne jest połączenie pierwszego i drugiego punktu,
czyli na razie zdjęcie drzwi a potem pokombinowanie by bez totalnej demolki
zwęzić otwór drzwi i wstawić jakieś skrzydło. Boję się tego, że wszystkie
firmy sprzedające drzwi krzyczą że nie ma mowy o instalowaniu ich skrzydeł
w cudzych (albo co gorsza starych) futrynach - ile jest w tym prawdy?
Tak na oko nie widzę, by te futryny jakoś drastycznie się różniły od starych
stalowych...
Co radzicie? Może przesadzam z tym strachem przed wyrywaniem futryny i tak
naprawdę robota jest szybka i względnie nieinwazyjna (znaczy się, bez
rozwalania połowy ściany)?
Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-08-26 09:33:41
Temat: Re: Wyrywanie futryny - co mnie czeka?Jacek Osiecki wrote:
> Witam,
>
> Po zakupie "kuchni marzeń" wiem już, że nie wziąłem pod uwagę wrednej rury
> z gazem która - nawet zaślepiona - wymusi przesunięcie mebli o parę dobrych
> cm, a w efekcie owe meble wlezą na drzwi.[...]
Wywal "wredną rurę" jeśli nie używasz skoro zaślepiona.
Ja wywaliłem i nie mam problemu z "wredną rurą".
--
Pozdrawiam
Karol
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2008-08-26 11:45:43
Temat: Re: Wyrywanie futryny - co mnie czeka?Dnia Tue, 26 Aug 2008 11:33:41 +0200, karol napisał(a):
> Jacek Osiecki wrote:
>> Po zakupie "kuchni marzeń" wiem już, że nie wziąłem pod uwagę wrednej rury
>> z gazem która - nawet zaślepiona - wymusi przesunięcie mebli o parę dobrych
>> cm, a w efekcie owe meble wlezą na drzwi.[...]
> Wywal "wredną rurę" jeśli nie używasz skoro zaślepiona.
> Ja wywaliłem i nie mam problemu z "wredną rurą".
No nie bardzo mogę, bo rura wychodzi ze ściany na której są flizy... a tych
mi nieco żal. Już nie mówiąc o tym, że ściąganie kogoś ze palnikiem,
zaspawanie rury z gazem to niemała demolka... Jeszcze inna sprawa, że nawet
jeśli pominąć tę rurę to i tak będzie ciasno z drzwiami ;)
Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2008-08-26 12:08:54
Temat: Re: Wyrywanie futryny - co mnie czeka?Jacek Osiecki wrote:
> Dnia Tue, 26 Aug 2008 11:33:41 +0200, karol napisał(a):
>> Jacek Osiecki wrote:
>>> Po zakupie "kuchni marzeń" wiem już, że nie wziąłem pod uwagę wrednej rury
>>> z gazem która - nawet zaślepiona - wymusi przesunięcie mebli o parę dobrych
>>> cm, a w efekcie owe meble wlezą na drzwi.[...]
>> Wywal "wredną rurę" jeśli nie używasz skoro zaślepiona.
>> Ja wywaliłem i nie mam problemu z "wredną rurą".
>
> No nie bardzo mogę, bo rura wychodzi ze ściany na której są flizy... a tych
> mi nieco żal. Już nie mówiąc o tym, że ściąganie kogoś ze palnikiem,
> zaspawanie rury z gazem to niemała demolka... Jeszcze inna sprawa, że nawet
> jeśli pominąć tę rurę to i tak będzie ciasno z drzwiami ;)
>
Ja zlikwidowałem całe przyłącze gazowe, a w zasadzie nie kazałem go
instalować :)
Rurę spec uwala przy pionie na klatce czy gdzie tam on jest. Chyba że
nie chcesz rezygnować całkowicie z przyłącza. A resztę Ty
brzeszczotem/kątówką czy czymś innym. Zostaje tylko połatać dziury :)
Według mnie łatwiej i czyściej niż wywalanie futryny.
Moje metalowe są od dołu zatopione w wylewce więc wyrwanie takiej to
kucie podłogi.
--
Pozdrawiam
Karol
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2008-08-26 12:44:16
Temat: Re: Wyrywanie futryny - co mnie czeka?Dnia Tue, 26 Aug 2008 14:08:54 +0200, karol napisał(a):
> Jacek Osiecki wrote:
>> Dnia Tue, 26 Aug 2008 11:33:41 +0200, karol napisał(a):
>>> Wywal "wredną rurę" jeśli nie używasz skoro zaślepiona.
>>> Ja wywaliłem i nie mam problemu z "wredną rurą".
>> No nie bardzo mogę, bo rura wychodzi ze ściany na której są flizy... a tych
>> mi nieco żal. Już nie mówiąc o tym, że ściąganie kogoś ze palnikiem,
> Ja zlikwidowałem całe przyłącze gazowe, a w zasadzie nie kazałem go
> instalować :)
No tak to ja sobie nie mogę ;) To jest domek jednorodzinny - CO gazowe,
woda grzana gazem, piętro wyżej kuchnia też gazowa... Odcięcie pionu też nie
wchodzi w grę, bo akurat jest tylko jeden a moja kuchnia jest najniżej ;)
> Według mnie łatwiej i czyściej niż wywalanie futryny.
> Moje metalowe są od dołu zatopione w wylewce więc wyrwanie takiej to
> kucie podłogi.
Auć - i podejrzewam że u mnie podobnie...
Chyba zostanie kuchnia bezdrzwiowa, a resztki futryny się jakoś ładnie
zamaskuje :)
Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2008-08-26 12:54:17
Temat: Re: Wyrywanie futryny - co mnie czeka?
Użytkownik "Jacek Osiecki" <j...@c...pl> napisał w wiadomości
news:slrngb7ukv.99q.joshua@tau.ceti.pl...
> Dnia Tue, 26 Aug 2008 14:08:54 +0200, karol napisał(a):
>> Jacek Osiecki wrote:
>>> Dnia Tue, 26 Aug 2008 11:33:41 +0200, karol napisał(a):
>>>> Wywal "wredną rurę" jeśli nie używasz skoro zaślepiona.
>>>> Ja wywaliłem i nie mam problemu z "wredną rurą".
>>> No nie bardzo mogę, bo rura wychodzi ze ściany na której są flizy... a
>>> tych
>>> mi nieco żal. Już nie mówiąc o tym, że ściąganie kogoś ze palnikiem,
>> Ja zlikwidowałem całe przyłącze gazowe, a w zasadzie nie kazałem go
>> instalować :)
>
> No tak to ja sobie nie mogę ;) To jest domek jednorodzinny - CO gazowe,
> woda grzana gazem, piętro wyżej kuchnia też gazowa... Odcięcie pionu też
> nie
> wchodzi w grę, bo akurat jest tylko jeden a moja kuchnia jest najniżej ;)
>
>> Według mnie łatwiej i czyściej niż wywalanie futryny.
>> Moje metalowe są od dołu zatopione w wylewce więc wyrwanie takiej to
>> kucie podłogi.
>
> Auć - i podejrzewam że u mnie podobnie...
> Chyba zostanie kuchnia bezdrzwiowa, a resztki futryny się jakoś ładnie
> zamaskuje :)
>
a w miejsxce drzwi "standardowych" na bazie starej futryny zabudowac drzwi
zasuwane / roletkowe lub cos w tym guscie?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2008-08-26 19:16:03
Temat: Re: Wyrywanie futryny - co mnie czeka?>>> Po zakupie "kuchni marzeń" wiem już, że nie wziąłem pod uwagę wrednej
>>> rury
>>> z gazem która - nawet zaślepiona - wymusi przesunięcie mebli o parę
>>> dobrych
>>> cm, a w efekcie owe meble wlezą na drzwi.[...]
>> Wywal "wredną rurę" jeśli nie używasz skoro zaślepiona.
>> Ja wywaliłem i nie mam problemu z "wredną rurą".
>
> No nie bardzo mogę, bo rura wychodzi ze ściany na której są flizy... a
> tych
> mi nieco żal. Już nie mówiąc o tym, że ściąganie kogoś ze palnikiem,
> zaspawanie rury z gazem to niemała demolka... Jeszcze inna sprawa, że
> nawet
> jeśli pominąć tę rurę to i tak będzie ciasno z drzwiami ;)
>
Witam
A n ie prosciej przerobic meble tak zeby pasowaly na wymiar ?
Zwezac drzwi i to 80cm to zly pomysl.
Jesli akceptujesz kuchnie bez drzwi to wywalic drzwi i futryne i zostawic
dziure 80cm .
Pozdrawiam
Maciek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2008-08-27 07:25:25
Temat: Re: Wyrywanie futryny - co mnie czeka?On Aug 26, 11:17 am, Jacek Osiecki <j...@c...pl> wrote:
>
> Co radzicie? Może przesadzam z tym strachem przed wyrywaniem futryny i tak
> naprawdę robota jest szybka i względnie nieinwazyjna (znaczy się, bez
> rozwalania połowy ściany)?
>
Robota jak robota, trzeba tylko pamiętać że futryny stalowe robiły
jako element konstrukcyjny i przed wyrwaniem trzeba zamontować belki
ponad otworem.
Jeśli akceptujesz zwężenie (IMHO wejście do kuchni powinno być
szerokie bo się nosi różne rzeczy w te i wewte) to możesz nałożyć
ościeżnicę regulowaną nie ruszając obecnej, coś w stylu:
http://www.dre.pl/drzwi/it_orl.htm
--
ZZ@private
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2008-08-27 11:31:50
Temat: Re: Wyrywanie futryny - co mnie czeka?On 26 Sie, 11:17, Jacek Osiecki <j...@c...pl> wrote:
> Witam,
>
> Po zakupie "kuchni marzeń" wiem już, że nie wziąłem pod uwagę wrednej rury
> z gazem która - nawet zaślepiona - wymusi przesunięcie mebli o parę dobrych
> cm, a w efekcie owe meble wlezą na drzwi. Dodajmy - drzwi otwierane do
> środka, i na tyle wlezą że drzwi nie będzie się dało otworzyć :)
> Ściana to solidne cegły + stalowa futryna sprzed 20 lat, osadzona trwale jak
> jasna cholera.
>
> No i teraz mam dylemat:
> - stwierdzić "jakoś to będzie", zdjąć skrzydło drzwi, krzywić się na widok
> wejścia przysłoniętego częściowo meblami,
> - pokombinować - kupić węższe drzwi (obecne mają skrzydło 80cm), zwęzić
> futrynę od strony gdzie włażą na nie meble jakąś belką, dosztukować
> tę część futryny,
> - wyrwać futrynę robiąc przy okazji rozwałkę połowy mieszkania, szukając
> wcześniej odpowiedniej ekipy która to będzie mogła zrobić
>
> Najbardziej prawdopodobne jest połączenie pierwszego i drugiego punktu,
> czyli na razie zdjęcie drzwi a potem pokombinowanie by bez totalnej demolki
> zwęzić otwór drzwi i wstawić jakieś skrzydło. Boję się tego, że wszystkie
> firmy sprzedające drzwi krzyczą że nie ma mowy o instalowaniu ich skrzydeł
> w cudzych (albo co gorsza starych) futrynach - ile jest w tym prawdy?
> Tak na oko nie widzę, by te futryny jakoś drastycznie się różniły od starych
> stalowych...
>
> Co radzicie? Może przesadzam z tym strachem przed wyrywaniem futryny i tak
> naprawdę robota jest szybka i względnie nieinwazyjna (znaczy się, bez
> rozwalania połowy ściany)?
>
> Pozdrawiam,
> --
> Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
> "Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
> (c) Tomasz Olbratowski 2004
Drzwi harmonijkowe, a rurę skrócić, a nie usuwać całkowicie -
najlepiej nagwintować i nakręcić zaślepkę lub mufę i korek, w końcu
nie wiadomo, czy nie wrócisz do gazu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2008-08-27 20:25:21
Temat: Re: Wyrywanie futryny - co mnie czeka?Dnia Wed, 27 Aug 2008 04:31:50 -0700 (PDT), Panslavista napisał(a):
> On 26 Sie, 11:17, Jacek Osiecki <j...@c...pl> wrote:
>> Po zakupie "kuchni marzeń" wiem już, że nie wziąłem pod uwagę wrednej rury
>> z gazem która - nawet zaślepiona - wymusi przesunięcie mebli o parę dobrych
>> cm, a w efekcie owe meble wlezą na drzwi. Dodajmy - drzwi otwierane do
[...]
>> Co radzicie? Może przesadzam z tym strachem przed wyrywaniem futryny i tak
>> naprawdę robota jest szybka i względnie nieinwazyjna (znaczy się, bez
>> rozwalania połowy ściany)?
> Drzwi harmonijkowe,
Coś w tym rodzaju?
http://www.silvercube.pl/~joshua/drzwi.jpg
Bo chyba to jedyny typ drzwi harmonijkowych jaki by mi ewentualnie
odpowiadał... Tyle że to ma szynę na górze i na dole, więc obawiam się że
bez usunięcia poprzedniej futryny by się nie obyło :-/
> a rurę skrócić, a nie usuwać całkowicie - najlepiej nagwintować i nakręcić
> zaślepkę lub mufę i korek, w końcu nie wiadomo, czy nie wrócisz do gazu.
Usuwać nie zamierzam - musiałbym wezwać gościa z palnikiem, w dodatku
wiązałoby się to ze zniszczeniem flizów z których to rura wychodzi...
Jest nawet nagwintowana - już nawet kupiłem nakrętkę i te uszczelniające
taśmy, trzeba tylko spuścić gaz we wszystkich odbiornikach i się pobawić...
Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
"Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
(c) Tomasz Olbratowski 2004
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |