Data: 2005-04-21 17:27:51
Temat: Re: Z pozdrowieniami dla nowego papy
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "jbaskab" <j...@o...wywal.pl> napisał w wiadomości
news:d47p4j$i5n$1@nemesis.news.tpi.pl...
> To, że widzimy coś różnego nie spowoduje, że z soku zrobi się E230 lub
> odwrotnie. Gdy nie spróbujemy, nie dotkniemy, nasza opinia bedzie tylko
> polegała na wierze. Ja bede wierzyła że to jest sok pomarańczowy, Ty że
> E230. Nasza wiara będzie jednakowa- ani lepsza ani gorsza jedna od
> drugiej-
> ale, jak logika wskazuje, tylko jedna z nich może być prawdziwa. Lub
> żadna.
> Musiałby ktoś to sprawdzić. Nalać do szklanek, napić się. Dopóki bedzie to
> niemozliwe- każde z nas bedzie miało swoją rację. Obiektywna prawda
> istnieje- tyle tylko, że żadne z nas nie ma do niej dostępu. Tzn, ja
> wierzę
> że ja mam, a Ty, że Ty masz;)
:)) Cały czas staram Ci się powiedziedzieć, że żaden pogląd nie jest
obiektywną prawdą. Obiektywne może być tylko istnienie samo
w sobie. Zawartość pudełka istnieje - niezależnie od tego czy nazwiemy ją
sokiem pomarańczowym czy też substancją z zawartością E230 ... czy tez
zawartością pudełka :) Natomiast pojęcie "sok pomarańczowy" - obiektywne już
nie jest, bo istnieje wiele alternatywnych pojęć określających zawartość
kartonika. Pojęcia dlatego nie są obiektywne, gdyż z założenia nie mogą
oddać wszystkich punktów widzenia. Dla konsumenta ważne jest że w pudełku
jest sok pomarańczowy, dla chemika ważna jest zawartość E230 w pudełku a dla
kogoś innego zawartość pudełka jest towarem o określonej wartości w PLN.
Obiektywne jest tylko istnienie. Obiektywnie coś istnieje w pudełku, ale
nazywając to coś zawężamy się tylko do interesujących nas cech - to już nie
jest obiektywne. Weźmy naprzykład przedmiot zwany zapalniczką. Każdy głupi
wie, że zapalniczka służy do przypalania np. papierosów. :) Ale zaraz,
niektórzy uzywają zapalniczek równiez do otwierania butelek z piwem. Więc w
zasadzie czym jest ten przedmiot, jest zapalniczką czy otwieraczem ? Znów.
Tak naprawdę o tym przedmiocie obiektywnie powiedzieć możemy, że istnieje,
że jest - i nic więcej. Jeśli przedmiot tan nazwiemy zapalniczką, to będzie
to nieobiektywne/niepełne ponieważ możemy tego przedmiotu użyć jako
otwieracza. I teraz. Chyba nie dokońca przemyślałaś swoje słowa "Ja bede
wierzyła że to jest sok pomarańczowy, Ty że E230. Nasza wiara będzie
jednakowa- ani lepsza ani gorsza jedna od drugiej - ale, jak logika
wskazuje, tylko jedna z nich może być prawdziwa. Lub żadna.". Gdzie tu
logika ? Prawda obiektywna czyli rzeczywistość poprostu istnieje,
określenie/nazwanie jakiegoś fragmentu rzeczywistości to tylko półprawda -
czyli g-prawda. Jeżli stworzymy relację przedmiot - jego przeznaczenie, to
ten sam przedmiot raz nazwiemy zapalniczką a raz otwieraczem. Ale jeżeli
będziemy chcieli stworzyć ogólną funkcję z tej relacji czyli przedmiot +
wszystkie możliwe zastosowania - czyli będziemy chcieli sobie
poobiektywizować :) to okaże się, że nijak nie jesteśmy w stanie nazwać tego
przedmiotu. Powiedz mi czy w kontekście powyższego wogóle można mówić o bogu
? Jeśliby spytać katolika co rozumie pod pojęciem bóg, to zapewne zdefinuje
boga używając jakiegoś innego pojęcia, np. miłości. A jeśliby go spytać skąd
to wie, to zapewne odpowie że z biblii :) A jesliby go spytać, skąd wie że
tak rzeczywiście jest to odpowie, że wynika to z tego, że on w to wierzy :)
Czy można powiedzieć coś obiektywnego o bogu ? W szczególności czy można
powiedzieć, że bóg ma charakter osobowy ?
"Bóg, według Autora, powinien być widziany jako rzeczywistość kosmiczna,
nieokreślona i wszechobecna. Ignoruje się charakter osobowy Boga, a
praktycznie się go zaprzecza.". Tylko ciekawe gdzie nasz kolega R. znalazł
wytyczne AdM pt."jak ma być widziany bóg" - ja nie znalazłem. Szkoda, że
zapomniał uzasadnić swoich wniosków ... na szczęście nie zapomniał ostrzec
wiernych jak bardzo są niebezpieczne :)
"- dla Autora Jezus jest tylko mistrzem na równi z innymi.Nie jest on uznany
jako Syn Boży, lecz jako ten, który poucza, że wszyscy ludzie są dziećmi
Bożymi"
Naprawdę, w pismach AdM nie chodzi o to czy Jezus był bogiem czy
człowiekiem. To są wnioski kolegi R. Wszystko o czym pisał AdM - dotyczyło
uświadomnienia sobie klasycznego "wiem że nic nie wiem", że przeszkodą do
poznania boga jest własne wyobrażenie o nim. Jesli przedmiot traktujesz jako
zapalniczkę to jest to dużą przeszkodą aby wpaść na to, że tego przedmiotu
można również użyć do otwierania butelek. Kolega R. celowo sprowadza pisma
AdM do zbioru pojęć z którymi dyskutuje - bo tylko w tym wymiarze da się z
tym dyskutować ... ale pal diabli z tym to pikuś. R. dyskutuje z własnymi
wnioskami jakie wyciągnął z pism AdM. Zauważ zakłamanie - jeżeli istnieją
rózne poglądy na daną kwestię - to żaden z nich nie może być obiektywnym, z
racji istnienia innego !
Wracamy do zaległego posta:
> wypowiada. De Mello ma wielu zwolenników, bo fajnie pisał, mówi, że jest
> jezuitą, a z biblią, u która leży u podstaw katolicyzmu, jakby się troszku
> mija. Ty to oceniasz w kategoriach obronnych- ja czysto informacyjnych.
+
> człowiekiem". I jaka to okropna niesprawiedliwość. To odpowiadam: KK ma
> pełne prawo wyrażać swoja opinię, taką, a nie inną. Bo u podstaw KK leży
> Biblia, a de Mello podważa jej wartość(?). Bo chrześcijaństwo bez Bibli,
> Islam bez Koranu a Żydzi bez Starego Testamentu nie mają sensu?
Czy mówiąc, że między innymi biblia jest przeszkodą w poznaniu boga podważa
jej wartość ? To może inaczej. Czy można poznać boga czytając biblię ?
Oznaczałoby to, że bóg jest najzwyczajniej w świecie zdefiniowany całkowicie
poprzez słowa zawarte w biblii. To jak Asiu, czy bóg w rozumieniu KK
istnieje w rzeczywistości czy jest tylko wytworem beletrystyki - z której
czytania powstaje jako taki obraz w wyobraźni - którego wytworu następnie
trzeba bronić dekretami ?
> Stosunek jednego do drugiego (tzn to jak KK odnosi sie do de Mello)
> oczywiście wynika z wartosciowania (oceny). Natomiast stosunek jednego do
> drugiego rozumiany jako związek jednego z drugim, nie musi polegać na
> wartościowaniu, a opiera sie na porównaniu założeń.
> Dotarło?;)
echhhh .... stosunek zapalniczki do otwieracza :( Nie nie dotarło.
> Albo może ty mi wskażesz sposób pogodzenia tego co głosi de Mello z KK?;)
> Wdziecznam bym była
A co tu godzić ? dM pomaga samodzielnie _poznać_ boga, a KK narzuca kim/czym
bóg jest. Nie da się tego pogodzić - ale to KK atakuje poprzez kolejne
narzucanie - tym razem stosunku do pism dM swoim wiernym. Naprawdę ten kolos
na glinianych nogach stoi.
Wracamy do bierzącego posta:
[....]
> Czyli inne tłumaczenie: gdyby zrobili to swiadomie - ukaraj?
... albo nie wracamy do bierzącego posta - rozmyśliłem się :))
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|