Data: 2001-09-06 20:16:09
Temat: Re: ZDRADA
Od: "Eliza" <w...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Maciek <s...@f...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@f...onet.pl...
> bede hamski!
>
> 0) nie badz kur.. na next time
Nie ma sprawy, codziennie tysiące razy tak o sobie myślę.
>
> pogadalas z nim wiec juz sie wyjasnilo duzo
> ale mniej wiecej zaleznosc jest taka
>
> 1) stwierdzenie (czyli przyzanie sie) swojej winy
> 2) opisanie swojej glupoty
Musiałam opisać ja z detalami....
> 3) przyzanie sie do tego, ze sie popelinlo blad
największy w moim życiu
> 4) nazwanie bledu po imieniu, tak tak - nr. 0; nie boj sie tego powiedziec
kurestwo?
> 5) no i skrucha!!!!
ba, to za małe słowo, by określić stan mojego umysłu i serca. Boleję nad tą
nieodwracalnością pewnych zdarzeń...ale wiem, że to tylko ja jestem winna i
muszę nauczyć sie żyć ze świadomością, że niewiele jestem warta. Żałuję.
Jasne, że żałuję. Wtedy nie doceniałam niczego, potem okazało się, że nie
chcę stracić rodziny
.
> a poza tym mysle, ze jestes dobra kobieta
> i ze bedzie dobrze
Dziekuję, ale ...dobra kobieta potrafiłaby sie wycofać w odpowiedniej
chwili, by nie doszło do zdrady.
>
> staraj sie jak mozesz, sama wiesz jak to najlepiej zrobic... czasem rany
> wychodza po dluzszym czasie
staram się, staram
> a czasem mezczyzni potrafia "odreagowac"
Rozmawialiśmy o tym z mężem, on twierdzi, że to bezcelowe, by sie odkuwać.
Chce nadal być wierny i nie zależy mu na odwecie. A ja wiem, że gdyby chciał
to zrobić, nawet nie miałabym prawa protestować. A jak na ironię, dopiero po
tym wszystkim usłyszałam najpiękniejsze wyznania miłości ze strony męża...On
nie chce mnie stracić, ja nie chcę stracić jego.
To najważniejszy człowiek w moim życiu...co najistotniejsze, nie został ze
mną ze względu na dzieci, lecz na mnie. Czyli jest nadzieja, że będzie OK. W
zasadzie już jest, ale napisałam posta, bo boję się teraz zrobić coś nie
tak...chcę mieć pewność, że nie popełniam kolejnych, mniejszych, ale
ważących błędów. Nie wiem, czy mam być wręcz służalcza, czy pozostawać sobą
z moim niełatwym charakterkiem....To, co napisałeś w zasadzie już zrobiłam
5 warunków)...ale to, co dalej mnie przeraża....
Jednak dzieki za odpowiedź . Ludzie mają zrozumienie dla kogoś zdradzonego,
a tym, kto zdradził, pogardzają. Dzieki, Maćku, że uwierzyłeś w mój żal za
ten grzech.
Pozdrawiam
Eliza
|