Data: 2009-12-06 15:32:40
Temat: Re: ZWIĄZKI OŚWIECONE
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet pisze:
> Wiesz, całe poznanie oparte wyłącznie na racjonaliźmie jest absolutnie
> próżnym wysiłkiem.
OMiałem etap, że dałem sobie spokój z szukaniem wyjaśnień, a szczególnie
jakichś metafizycznych i zacząłem wszystko tłumaczyć czystą prostą
psychologią, tak po Dawkinsowemu.
Ale długo tak nie wytrwałem, czuje jakoś że coś więcej się kryje w tym
świecie i chciałbym to poznać. Bo uważam że to na czym ludzie sie z
reguły opierają to opisy konkretów, jak opisy konkretnych liści drzewa,
jednak te liście wyrastają z konarów, które wyrastają ze wspólnego pnia.
Jeśli poznasz pień, poznasz wszystko inne.
> Pytałeś co jest potrzebne, aby rozszerzyć percepcję i doświadczać więcej
> niż tylko to co racjonalne i obliczalne.
> Otóż mogę zdradzić, że do tego potrzebna jest dojrzałość.
> Działa to tak, że w pewnym momencie uznaje się, że to co poznało się
> dotąd nie wystarcza do realnego poznania siebie i tego wszystkiego
> co człowieka otacza.
Ja tam ciągle czuje że to co wiem jest o kant dupy. ZRESZTĄ, ile bym nie
wiedział, to nie bede że tak powiem usatysfakcjonowany, bo tu nie chodzi
o wiedzę, tylko o CZUCIE.
Z drugiej strony nie chciałbym sie pogubić w natłoku sprzecznych
informacji, bo to chyba jeszcze gorsze od totalnej niewiedzy, i zamiast
coś czuć, będę sparaliżowany. (analysis paralysis)
> I wtedy przekracza się taki próg, który wcześniej stanowił nieprzekraczalną
> wcześniej granicę poznania.
>
> Zanim jednak dochodzi się do tego punktu wypróbowuje się rózne inne
> metody "wyjaśniania" rzeczywistości: gotowe, oraz własne, w nadziei,
> że to ostatecznie wystarczy.
No i dla mnie to jest właśnie jakiś paradoks: "wyjaśnianie
rzeczywistości" - dziwnie to brzmi, a wielu ma jakąś potrzebe tego
wyjaśniania. Dlaczego? Czy ulegają swoim jakimś halucynacjom?
Czy może "uciekają" od "rzeczywistości"? (cokolwiek by to miało znaczyć,
swoją drogą to sformułowanie funkcjonuje w powszechnym użyciu, a co ono
w ogole miałoby znaczyć?).
> Tylko zupełnie zdrowe pędy są w stanie poczuć i zidentyfikować ten ból.
> Tylko one poprzez ten ból czują wyraźnie, iż pomimo rozdzielenia, stanowią
> jedność wraz z krzewem oraz innymi pędami.
Bo osobisty ból kreowany jest przez ego, które zaślepia człowieka i
odgradza go od prawdy. Bez ego nie ma bólu, a współodczuwanie bólu
innych istot nie jest cierpieniem, ani bólem, jest współczuciem.
--
"Ludzie chcą słuchać tylko tego, co już i tak wiedzą"
|