Data: 2010-08-07 19:48:40
Temat: Re: Zabawa.
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
glob napisał(a):
> Wiecie co , to całe PO nawet nie ma piętnastoprocentowego poparcia,
> tak. To jak to się stało, że wygrali. A to się stało, że Polacy
> ruszyli w pospolitym ruszeniu do wyborów i stoczyli bitwę z ciemnymi
> siłami zła, czyli z najeżdzającymi te ziemie chordami kaczystów.
> Imperator włada swoimi podwładnymi piorunami strzelającymi mu z
> ust ,tak jak dostanie się ktoś w jego mrożące spojrzenie i nie zdąrzy
> uciec gdy ten rozdziawia swoje wargi do zelektryzowania, ten dostanie
> dawkę 2000 wolt i mu jajecznice z mózgu się robi i twarza drętwieje w
> wyrazie---sami widzicie jak bardzo ochydnym. Te roboty naszły te
> ziemie i nawet rośliny z przerażeniem uciekały przez chordami tytusa
> Kaczyńskiego, drzewa w rozpaczy korzenie łamały aby nie dostać się w
> cień pochmurnej twarzy Tytana--stąd te wichury.
> Woda z nieba chcą przyśpieszyć swój bieg w korytach rzek, wyprosiła
> wodę z nieba, aby ta lała by tyko uciec w morze. Przed posuchą jęzora
> chord Kaczyńskiego, no i ta mgła, która ścierpła ze strachu przed
> obliczem imperatora zerowego......
> Tak więc Polacy skrwawieni, wygłodzenie, wychudzeni ruszyli do
> rozpaczliwej obrony i spieli armię kaczystów na zamku/ Zakrwawiony
> pierścień wolności/
> Tak więc znowu garstka walczących, na flankch zamku z niepokojem
> obserwawała podślizgującą się masę Imperatora kaczyńskiego ,aż
> horyzont zajęty był tym plugastwem. Oczywiście nie stali ta bezczynie
> cały czas, w wolnych chwilach ostrzyli topory i miecze do ostrości
> skalpla, udoskonalali łuki by zasięg siekł w dalsze odległości niż
> ogólnie uznano. Takim to sposobem, młodzi mogli się popisywać i z
> wielu kilometrów trafiać w ślepia zbliżających się bestii, co
> podsuneło pomysł walczącym, bo przecież ślepe nie widzi z kim walczy,
> tak więc wypuszczono z zamku co najdzielniejszych, zochydzono dla
> niepoznaki by ci zamęt u wroga siali. I tak powstały szybko
> ugrupowania Jurków, Rydzyków co zaczeli siec siebie
> nawzajem. ........Ktoś chce się bawić i dopisywać ciąg daszy??????
No dobrze, pomijając alpejskich narciarzy wracamy do naszej walki z
ciemnymi siłami zła, które gdzie tylko postawiło swoje kopyto
natychmiast wszystko co żywe umierało. Tak więc imperator będąc
impotentem miał jednak przy swoim boku wierną imperatorową. W całym
podbitym i niepodbitym świecie opowieści o jej straszliwych zbrodniach
powodowały zgony starszych, obłęd wielu...nie mówiąc już samych
zbrodniach. W całym nieszczęsnym świecie nie było odważnego aby
wymówić jej prawdziwe imię, zaczynające się od wielkiego I. nazywało
ją się najczęściej, wielka marciora, pokręcony babsztyl itd, ale my
będziemy się tu trzymali Jej wielkiego I. Miała nasza imperaratorowa
I. swojego wiernego konia o imieniu Chiron, które uwielbiała rąbać po
podbrzuszu ostrogami, że aż biedna szkapa ślepia rodziawiał do
wielkości talerzyka i kwiczał niosąc wielką I. gdzie tylko chciała.
Oczywiście była bardzo niezadowolona, że w swoich przejażdzkach po
imperium, nic tam nie rośnie i nie ma pięknych widoków, nikt też jej
''wściekłości'' nie wytłumaczył, że to jest właśnie wina jej imperium,
tak więc z tej wściekłości zniewolony lud, jak tylko ktoś nie zdążył
zwiać na widok imperatorowej I, był ciężko karany przez Wysokość
''Złość'' I. Najczęściej miała w ręku bat , skręcony w nagłębszych
czeluściach zła, bat zwał się Duch lub odmieniony druch, lub
rozdziewiczona Druchna, nikt nie był pewien do końca nazwy bata, ale
czasem jak się wsłuchacie jego świst nienawiści niesiony powietrzem
dociera na wiele setek kilometrów.........
|