Data: 2010-08-07 22:08:00
Temat: Re: Zabawa.
Od: Imperatorowa I <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 7 Sie, 21:48, glob <r...@g...com> wrote:
> glob napisał(a):
>
>
>
>
>
> > Wiecie co , to całe PO nawet nie ma piętnastoprocentowego poparcia,
> > tak. To jak to się stało, że wygrali. A to się stało, że Polacy
> > ruszyli w pospolitym ruszeniu do wyborów i stoczyli bitwę z ciemnymi
> > siłami zła, czyli z najeżdzającymi te ziemie chordami kaczystów.
> > Imperator włada swoimi podwładnymi piorunami strzelającymi mu z
> > ust ,tak jak dostanie się ktoś w jego mrożące spojrzenie i nie zdąrzy
> > uciec gdy ten rozdziawia swoje wargi do zelektryzowania, ten dostanie
> > dawkę 2000 wolt i mu jajecznice z mózgu się robi i twarza drętwieje w
> > wyrazie---sami widzicie jak bardzo ochydnym. Te roboty naszły te
> > ziemie i nawet rośliny z przerażeniem uciekały przez chordami tytusa
> > Kaczyńskiego, drzewa w rozpaczy korzenie łamały aby nie dostać się w
> > cień pochmurnej twarzy Tytana--stąd te wichury.
> > Woda z nieba chcą przyśpieszyć swój bieg w korytach rzek, wyprosiła
> > wodę z nieba, aby ta lała by tyko uciec w morze. Przed posuchą jęzora
> > chord Kaczyńskiego, no i ta mgła, która ścierpła ze strachu przed
> > obliczem imperatora zerowego......
> > Tak więc Polacy skrwawieni, wygłodzenie, wychudzeni ruszyli do
> > rozpaczliwej obrony i spieli armię kaczystów na zamku/ Zakrwawiony
> > pierścień wolności/
> > Tak więc znowu garstka walczących, na flankch zamku z niepokojem
> > obserwawała podślizgującą się masę Imperatora kaczyńskiego ,aż
> > horyzont zajęty był tym plugastwem. Oczywiście nie stali ta bezczynie
> > cały czas, w wolnych chwilach ostrzyli topory i miecze do ostrości
> > skalpla, udoskonalali łuki by zasięg siekł w dalsze odległości niż
> > ogólnie uznano. Takim to sposobem, młodzi mogli się popisywać i z
> > wielu kilometrów trafiać w ślepia zbliżających się bestii, co
> > podsuneło pomysł walczącym, bo przecież ślepe nie widzi z kim walczy,
> > tak więc wypuszczono z zamku co najdzielniejszych, zochydzono dla
> > niepoznaki by ci zamęt u wroga siali. I tak powstały szybko
> > ugrupowania Jurków, Rydzyków co zaczeli siec siebie
> > nawzajem. ........Ktoś chce się bawić i dopisywać ciąg daszy??????
>
> No dobrze, pomijając alpejskich narciarzy wracamy do naszej walki z
> ciemnymi siłami zła, które gdzie tylko postawiło swoje kopyto
> natychmiast wszystko co żywe umierało. Tak więc imperator będąc
> impotentem miał jednak przy swoim boku wierną imperatorową. W całym
> podbitym i niepodbitym świecie opowieści o jej straszliwych zbrodniach
> powodowały zgony starszych, obłęd wielu...nie mówiąc już samych
> zbrodniach. W całym nieszczęsnym świecie nie było odważnego aby
> wymówić jej prawdziwe imię, zaczynające się od wielkiego I. nazywało
> ją się najczęściej, wielka marciora, pokręcony babsztyl itd, ale my
> będziemy się tu trzymali Jej wielkiego I. Miała nasza imperaratorowa
> I. swojego wiernego konia o imieniu Chiron, które uwielbiała rąbać po
> podbrzuszu ostrogami, że aż biedna szkapa ślepia rodziawiał do
> wielkości talerzyka i kwiczał niosąc wielką I. gdzie tylko chciała.
> Oczywiście była bardzo niezadowolona, że w swoich przejażdzkach po
> imperium, nic tam nie rośnie i nie ma pięknych widoków, nikt też jej
> ''wściekłości'' nie wytłumaczył, że to jest właśnie wina jej imperium,
> tak więc z tej wściekłości zniewolony lud, jak tylko ktoś nie zdążył
> zwiać na widok imperatorowej I, był ciężko karany przez Wysokość
> ''Złość'' I. Najczęściej miała w ręku bat , skręcony w nagłębszych
> czeluściach zła, bat zwał się Duch lub odmieniony druch, lub
> rozdziewiczona Druchna, nikt nie był pewien do końca nazwy bata, ale
> czasem jak się wsłuchacie jego świst nienawiści niesiony powietrzem
> dociera na wiele setek kilometrów.........
A co myślałeś zbuku, że lepiej byś wyglądał, pozostał, ostał się w
zdowiu psychicznym, gdybyś tak jak ja zasuwał co niedzielę do
wielkiego brata, który zawsze patrzy, czyli wielkiego dorodnego
kościółka. Proszę ze mnie nie kpić, ja nieszczęśliwa ciągle te
śmiechy, ale zaraz tej potwarzy nie zniosę, gdziej jesteś mu azorku,
burczusiu, pimpusiu, ty poszycielu mój, w cholere te łańcuchybazorek
pimpuś przegryzł i gdzieś się znowu w fekaliach tarza i nawet już nie
broni swojej Impeatorowej...Wielkiej Imperatorowej....pimpuś jak zaraz
tu nie ściągniesz swego cielska to ci wrypię tak w skórę, że
popamiętasz kundlu wyłysiały......AAAA.....jesteś serdelku senderku,
muszę się przyznać, że za każdym razem jak twoje ryło widzę to wyje z
przestrachu, zmarłych możesz bydzić takim ryłem, bierz ich bierz ty
mój pimpusiu. A później łydkę dam ci polizać.
|