Data: 2007-04-29 08:24:57
Temat: Re: Zaczyna się...
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <m...@y...com> napisał w wiadomości
news:f1046o$3e2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Sky napisał(a):
> > Użytkownik "Ikselka" <m...@y...com> napisał w wiadomości
> > news:f0v1o0$kdv$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >
> >>MU napisał(a):
> >>
> >>>On 25 Kwi, 23:32, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> >>>
> >>>
> >>>
> >>>>jak z eutanazją...
> >>>>zaczyna się od starych i chorych a potem będzie dla każdego...
> >>>
> >>>
> >>>Przesadzasz. Jak zwykle ;)
> >>>Zdalna kontrola będzie wybawieniem dla wielu rodzin. Niedawno
> >>>widziałem starą kobietę, która miała problemy z chodzeniem. Znalazła
> >>>się przez pomyłkę na Grochowie i pytała się ludzi jak trafić na
> >>>Ursynów. Wszyscy próbowali jej wytłumaczyć jaki wybrać autobus i gdzie
> >>>się przesiąść, lecz ciężko jest dotrzeć do wystraszonej, niedołężnej
> >>>staruszki z demencją. Mam nadzieję, że udało się jej bezpiecznie
> >>>dotrzeć do domu. Tragedia, starość bywa straszna.
> >>>
> >>>MU
> >>
> >>Najstraszniejsza jest, gdy wszyscdy widzą trudności i niemożność
> >>starszej pani, a nikt nie poświęci tej jednej godziny, nie znajdzie się
> >>ani jedna osoba skłonna pomóc jej dotrzeć do domu i nie martwić się
> >>potem, czy dotarła tam bezpiecznie...
> >>Jednak ja się, kurczę, nie nadaję do normalnych (?) ludzi!!!
> >>I żeby mi nikt nie zarzucał gołosłowności - piszę to po niedawnym
> >>odwiezieniu do domu na drugim końcu miasta staruszka, który pamiętał
> >>tylko ulicę, i to błędnie, bo okazało się, że pamięta nie swoją, tylko
> >>sąsiednią... A czekająca w domu żona nie chciała mnie aż wypuścić z
> >>wdzięczności - częstując czym chata bogata. A staruszek, zanim co, to
> >>nawet sie obawiał wsiąść do samochodu - no bo jakże to - tak po prostu
> >>odwieźć??? - człowiek nienawykły do życzliwości ze strony rodziny, a co
> >>dopiero obcych.
> >>Długo by opowiadać, jak udało się w jego pamięci odtworzyć drogę do
> >>właściwego mieszkania...
> >>Ja się nie nadaję do normalnych ludzi, wiem to, ale... chyba się jednak
> >>cieszę :-)
> >
> >
> > Nie nadajesz się...tyle że nie do "normalnych" co do "większości", która
z
> > ową "normalnością" ma tyle wspólnego co wartość uśredniona liczona z
> > rozkładu gaussa do wartości maksymalnej osiągniętej przez wykres ;)
>
> Ty to umiesz jednak do mnie właściwie przemówić - nic do mnie lepiej nie
> trafia, niż matematyka. Serio...
> I już wiem, w którym miejscu wykresu rozkładu Gaussa siedzę - tam, skąd
> wspomnianej większości tylko zjeżdżać w dół na d... przychodzi. Zawsze
> fascynował mnie rozkład gaussowski, a dziś zyskuje on dla mnie nowy,
> jeszcze ciekawszy wymiar - bardziej ludzki. Taaak, masz rację, ta
> uśredniona większość jednak nie jest zbyt ciekawa...
> :-(
Ciekawa czy nie...zawsze mozna ją "przebadać" pod kontem patologii...wtedy
zyskuje wymiar grupy docelowej dla terapii -więc i współczucia...a od tego
to i do troskliwego zainteresowania jej postepami wzwyż krzywej gaussa już
deczko niedaleko... ;)
|