Data: 2004-01-30 23:50:06
Temat: Re: Zagadka...
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Duch" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:bvdrep$le3$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:bv89nf$nrn$1@news.onet.pl...
>
> > Jestem za taką interpretacją a nawet poszedłbym dalej:
> > być może jest w człowieku taki potencjał wolitywny by w ogóle nie
podlegać
> > poczuciu krzywdy /nie-szczęścia/.
>
> Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale chcesz sie odwolac do takiej czesci,
> ktora nie czuje krzywdy. Czyli nie wartosciowac.
> Teraz mysle ze jest inaczej: musimy czuc krzywde, dobrze ja czyc, tak
> zeby a przerobic, wykrzyczec. Wtedy ona odchodzi. Mozna przebaczyc i isc
> dalej.
> Dalej beda kolejne krzywdy, trzeba umiec sie skonforntowac z nimi. To mi
> dziala.
> Duch
A co z kwestią pewnego Mądrali: "Nie sądźcie byście nie byli sądzeni"?
Przytaczam to w kontekście wartościowania właśnie.
Kwestionuję konieczność odczuwania krzywdy.
:)
|