Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 71


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2006-08-11 16:03:13

Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: "Marchewka" <M...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
napisał w wiadomości news:ebi34p$1fm8$1@news2.ipartners.pl...
> Czasem mam ochotę wyć i wszystkich zarąbać (np. jak trzeci tydzień nie
> sprzątają szczurom i w całym domu śmierdzi jak w chlewie).

Znowu?! ;-)

> taka rzecz jak porządek w domu jest absolutnie
> trzeciorzędną drobnostką

To co się czepiasz tak o te szczury? Niekonsekwencja jakaś... ;-)

> Moim skromnym zdaniem - należy dziecko od samego urodzenia traktować
> poważnie i z szacunkiem , jak dorosłego człowieka i tyle.

Moim skromnym - też. :-)
Iwona

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2006-08-11 16:09:25

Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Szpilka" :


> Basiu. Napisałaś 'bzdura' a potem przytoczyłaś pełno argumentów
> na to że ja pisałam dokładnie to samo.

Odniosłam się do tego konkretnie zdania:

> No wiadomo ze w okresie buntu nastolatka nawet jak rodzice dają
> dziecku wszystko czego ono zapragnie to i tak ci rodzice sa be ;-)

Bo uważam je za całkowicie nieprawdziwe.
A przede wszystkim do tego "wiadomo że"
Otóż nastolatek nawet w okresie najgorszego buntu, jeśli szanuje swoich
rodziców to wcale nie uważa że są "be".
Owszem możemy doraźnie się kłócić nawet mocno i mieć do siebie pretensje o
wiele rzeczy, ale to nie zmniejsza naszego wzajemnego szacunku.

Piszę to zarówno z pozycji mamy jak i pozycji córki bo tez pamiętam jak
byłam nastolatką. I z moją mamą bardzo się kłóciłam, ale ogromnie ją
szanowałam i zawsze się liczyłam z jej zdaniem.
Natomiast z ojcem było znacznie gorzej, przypuszczalnie właśnie dlatego, ze
nigdy nie uważał mnie za równorzędnego partnera, tylko chciał bez dyskusji
narzucić swoje zdanie.
I tak robiłam zawsze po swojemu.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2006-08-11 16:14:54

Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: "Marchewka" <M...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ebi66o$nk3$1@news.onet.pl...
> a nastoletek bedzie to mial w sercu choc i tak, jak moje dziecko,
> umie sie przytulic i powiedziec "mama, you are cool".

Twoja corka zna polski?
Iwona

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2006-08-11 16:17:01

Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Szpilka" :

> Oczywiście, że będzie kochało rodziców. Ale jednak bunt to jest
> bunt.
> Nie twierdzę że każdy nastolatek się tak zachowuje, ale raczej
> większość. Pzrecież to nawet obciach przed znajomymi byc całkiem
> w zgodzie z rodzicami (jako nastolatek) ;-)

Bunt i dyskusje absolutnie nie wykluczają wzajemnego szacunku.
Odwrotnie - zawsze, również jako osoba dorosła mam większy szacunek do
ludzi z którymi można dyskutować, niż do takich, którzy uważają, że tylko
oni mają monopol na jedyną słuszną rację.

Pozdrowienia.

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2006-08-11 16:23:25

Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl> napisał w wiadomości
news:ebi91g$lbe$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał
> | Etam... garba się można dorobić, ba! nawet często właśnie się człowiek
> | dorabia w dorosłości ;-)
> |
> a to od zby długiego siedzenia przed komputerem ! :)

A nie od noszenia worków? ;-)

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2006-08-11 16:41:27

Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: medea <e...@W...poczta.fm> szukaj wiadomości tego autora

chomik napisał(a):

> jakie mi wyrządziła ( chyba jednak najgorszym dla dziecka jest odrzucenie
> przez rodzica) większym szacunkiem darze ją niż ojca.
>

Może mama miała dla Ciebie w ogóle większe znaczenie w życiu, większy
wpływ? Co byłoby zresztą zrozumiałe ze względu na płeć. A może po prostu
sama więcej w życiu osiągnęła i dlatego bardziej ją podziwiasz? -
życie niestety jest brutalne pod tym względem. A inna sprawa, że uczucia
do rodziców ewoluują, przynajmniej tak było w moim przypadku, i rzadko
się zdarza, żebyśmy oboje rodziców w ten sam sposób i z takim samym
nasileniem kochali przez całe życie (pomijając rodziny dysfunkcyjne
oczywiście, bo w tych pewnie jest inaczej).

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2006-08-11 17:01:45

Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: "zona alberta" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

chomik wrote:

>> Prawdziwego szacunku rodzice mogą nauczyć dziecko okazując _mu_-
>> _dziecku_ szacunek, a nie takiego szacunku w stosunku do siebie
>> wymagając.
>
> Nie zgadzam się tak do końca z tym co napisałaś, ponieważ.....moje
> uczucia są inne. Czy rodzice okazywali mi szacunek? Nie umiem ci
> odpowiedzieć czy ojciec, ale mamusia nie okazywała mi tego ( tak mi
> się wydaje). Mimo krzywd jakie mi wyrządziła ( chyba jednak
> najgorszym dla dziecka jest odrzucenie przez rodzica) większym
> szacunkiem darze ją niż ojca.

A ja się zgodzę. Szacunek nie bierze się sam z siebie i nie jest też
wynikiem narzuconych norm społecznych (bo rodziców się szanuje). IMO to
właśnie my uczymy szacunku do siebie szanując innych.

--
Ewa (30.3), Julka (3.11), Zuza (2)
http://julka.gourl.org , http://zuza.gourl.org
http://norkanutrii.photosite.com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2006-08-11 17:52:09

Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: "Szpilka" <s...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Basia Z. (prosze_usun_podkreslenia) napisał(a):
> Użytkownik "Szpilka" :
>
>
> > Basiu. Napisałaś 'bzdura' a potem przytoczyłaś pełno argumentów
> > na to że ja pisałam dokładnie to samo.
>
> Odniosłam się do tego konkretnie zdania:
>
> > No wiadomo ze w okresie buntu nastolatka nawet jak rodzice dają
> > dziecku wszystko czego ono zapragnie to i tak ci rodzice sa be ;-)
>
> Bo uważam je za całkowicie nieprawdziwe.
> A przede wszystkim do tego "wiadomo że"
> Otóż nastolatek nawet w okresie najgorszego buntu, jeśli szanuje swoich
> rodziców to wcale nie uważa że są "be".
> Owszem możemy doraźnie się kłócić nawet mocno i mieć do siebie pretensje o
> wiele rzeczy, ale to nie zmniejsza naszego wzajemnego szacunku.


W którymś poście już wyjasniałam o co mi chodzi z tym 'be'
I dokładnie to samo piszesz, że mimo waszych wzajemnych
uczuć bywają sprzeczki/kłótnie.
Czy wydaje Ci się że po takiej kłótni gdy Twój syn spotka się
z kolegami to na pytanie co tam w domu odpowie - super, czy
raczej nagada - oj znowu sie matka czepiała.?
I właśnie to jest to 'be' na rodziców.


> Piszę to zarówno z pozycji mamy jak i pozycji córki bo tez pamiętam jak
> byłam nastolatką. I z moją mamą bardzo się kłóciłam, ale ogromnie ją
> szanowałam i zawsze się liczyłam z jej zdaniem.


No widzisz. Masz wspaniała mamę, o której właśnie mówisz w taki
sposób jaki ja chciałabym mówić o swojej. Że pomimo kłotni nadal
relacje są super.

Sylwia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2006-08-11 18:09:54

Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: "Szpilka" <s...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora


Basia Z. (prosze_usun_podkreslenia) napisał(a):
> Użytkownik "Szpilka" :
>
> > Oczywiście, że będzie kochało rodziców. Ale jednak bunt to jest
> > bunt.
> > Nie twierdzę że każdy nastolatek się tak zachowuje, ale raczej
> > większość. Pzrecież to nawet obciach przed znajomymi byc całkiem
> > w zgodzie z rodzicami (jako nastolatek) ;-)
>
> Bunt i dyskusje absolutnie nie wykluczają wzajemnego szacunku.

Oczywiście że nie. Pod warunkiem że rodzice sa fair w stosunku
do dzieci, i odwrotnie.

> Odwrotnie - zawsze, również jako osoba dorosła mam większy szacunek do
> ludzi z którymi można dyskutować, niż do takich, którzy uważają, że tylko
> oni mają monopol na jedyną słuszną rację.

No raczej tych drugich nikt nie lubi :-)

W każdym razie piszecie dokładnie to o czym ja mówię, że
chciałabym aby tak było w mojej rodzinie.

Sylwia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2006-08-11 20:15:19

Temat: Re: Zaklinaczka dzieci - co w tym jest?
Od: "Aga B." <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ebftru$26p$1@proxy.provider.pl...
>> Vasta akurat nie jest anty-poradnikowy, bo to podręcznik akademicki.
>
> To poważny kaliber, nie wiem, czy się zdecyduję ;-).

Warto, a czyta się całkiem przyjemnie.
Aga B.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 . 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

zaburzenia czucia na szyji 6-cio latka
Rasizm w polskim Usenecie
wózek parasolka KITE06 lub DOVE06
9-latek wyjeżdża.....
Disneyland autem sierpień towarzystwo?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »