Data: 2011-03-22 10:30:52
Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos analogii
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiesz, myślę że to szerszy problem, jeśli już miałbym uogólniać.
W Polsce akceptację dla złosliwości i prostactwa jako sposobu
na żartowanie zawdzięczamy PRL-owkiej szkole satyrycznej.
Zwłaszcza w polskiej polityce w zakresie "parcia na szkło" brylują
"twarze" znane powszechnie i dość powszechnie ~cenione
za permanentną złośliwość oraz fantazyjne, zawoalowane prostactwo
jeśli nie związane z samym językiem przekazu, to przynajmniej
z tonem wypowiedzi oraz "błyskotliwą" treścią.
Takie też cechy "wiadomości" politycznych są preferowane
przez samych dziennikarzy, którym najczęściej również nieobce
jest zawodowe wykorzystywanie "inteligentnej" złośliwości
i "dosłowności" prostactwa utrzymanych często w fomule
przynajmniej takiego-jakby-trochę-żartu-nie-żartu.
O internecie litościwie już nawet nie wspomnę.
Czy to jest pozytywne zjawisko, czy negatywne?
IMHO jest to negatywne, choćby z tego względu, że w innych
krajach [bardziej cywilizowanych od Polski] przejawy złośliwości
i prostactwa (w tym osoby natywnie, swobodnie operujące
tymi "instrumentami") stanowią niemile widziany, margines
społeczny utożsamiany z obciachem.
Natomiast dla ciebie Redi, w co nie wątpię, jest to "fajne".
I teraz możesz powyższe oddać na różnych poziomach - bilans
będzie taki sam: obciach vs "fajne".
--
CB
Użytkownik "zażółcony" <r...@x...pl> napisał w wiadomości
news:im9qgr$j33$1@news.onet.pl...
>> W takim razie ta analogia z tym tym-takim "żartem" jest niefortunna IMHO.
>
> E tam ...
> Ja to widzę tak, że są ludzie, którzy nie obrażaja innych nawet, jak
> w towarzystwie rzucają dosadne, niewybredne dowcipy i są tacy ludzie,
> którzy stwarzają otoczeniu dyskomfort każdym słowem. I tak
> to bywa z tą formalną niestosownością.
|