Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zanim rzucisz kamieniem...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zanim rzucisz kamieniem...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 107


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2010-07-12 14:04:53

Temat: Zanim rzucisz kamieniem...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

http://wyborcza.pl/1,75248,8111415,Zycie_seksualne_K
osciola.html?as=4&startsz=x

"(...)Piotr: Nawet dziś mało kto wie, że pedofilia jest zaburzeniem
praktycznie nie do wyleczenia. Przed laty nie tylko księża uważali, że
ktoś taki może się opanować, gdy zmieni środowisko. Biskupom wydawało
się, że w nowym miejscu i przy pomocy opiekuna duchowego pedofil się
uzdrowi. Teraz wiadomo, że to nie jest takie proste. Niestety, także
zdarza się, że świadkowie i pokrzywdzeni nie chcą iść na policję, bo
cała procedura bywa bardzo niszcząca. Nikt nie ma ochoty usłyszeć od
kumpli: "Byłeś poruchadłem księdza". Trudno wymagać od ofiar
bohaterstwa.

Paweł: Duża część dzieciaków, która wchodzi w głębokie relacje z
księżmi, jest poraniona. W ich domach niedobrze się dzieje, nie ma
bliskości, bezpieczeństwa. Dzieci szukają na zewnątrz tego, co powinny
dostać od rodziców. Jeśli ksiądz jest zafiksowany na punkcie seksu,
stają się łatwym łupem.(...)"

"(...)Paweł: Wiele spraw załatwianych w normalnym trybie kończy się
wyrokami skazującymi. Ksiądz z wioski na Pomorzu upijał rodzeństwo,
puszczał pornografię i molestował. Gdy się wydało, rodzice przyszli i
zażądali od pedofila pieniędzy za milczenie. Dopiero jak odmówił,
poszło normalnym trybem. Spędził kilka lat w więzieniu i odszedł z
Kościoła.(...)"

"(...)Piotr: Upieram się jednak, że wszystko zależy od właściwej
reakcji - jeśli nie ofiary, to bliskich. Przypomina mi się historia,
która zaczęła się kilkanaście lat temu, finał będzie niedługo w
sądzie. Pewien obrotny ksiądz, ulubieniec zwierzchników, zaprzyjaźnił
się z trójką młodziutkich kleryków. Zapraszał ich do siebie, gościł.
Spędzali u niego weekendy. W pewnym momencie jeden z nich postanowił
zakończyć znajomość. Ksiądz oskarżył go o kradzież i chłopak miał
zostać wyrzucony. Kleryk poskarżył się rektorowi. Opowiedział o tym,
co się działo podczas weekendowych spotkań z "opiekunem". Rektor
zaczął walczyć o studenta, ale biskup nie odpuścił. W efekcie ów
chłopak i jego dwóch kolegów odeszli, a księdza nie spotkała żadna
kara. Do grudnia zeszłego roku, gdy najpierw upił, a potem zaczął
molestować 15-latkę. Rodzice nie odpuścili, wkrótce rozpoczyna się
proces.(...)"

"(...)Piotr: Często nikomu nie zależy, żeby szukać prawdy. Dla
pedofilów w sutannach to jest wygodne, ale te same mechanizmy
występują poza Kościołem.

Pytanie o zmowę milczenia dotyczy nie tylko księży. Jesteśmy tacy jak
reszta społeczeństwa. Należy postawić pytanie: dlaczego ludzie milczą,
gdy są świadkami różnego rodzaju nadużyć? Dlaczego nie reagują?(...)"

"(...)Piotr: Jak ktoś przekracza dystans 10 cm, zaczynam się bać.
Mówiąc poważnie, mam na tyle wysoką inteligencję emocjonalną, że
jestem w stanie odpowiednio wcześnie zinterpretować ludzkie zachowania
i nie dopuścić do dwuznacznych sytuacji.

Paweł: Jestem dostępny, chętnie o wszystkim rozmawiam, ale nie jestem
kumplem dla nastolatków. Nie zapraszam do siebie na kolacyjki,
imprezy, nie pozwalam mówić sobie po imieniu, nie piję z młodzieżą
alkoholu. Jeśli widzę, że chłopak czy dziewczyna ma problemy,
rozmawiam z rodzicami albo kieruję do psychologa. Jestem przede
wszystkim księdzem, nie tatą, nie mamą, nie terapeutą.(...)"

"(...)Piotr: Nie ma ścisłych zasad, mamy sobie radzić. Nie ma w tym
wielkiej filozofii; jeśli dziecko czy nastolatek, zamiast spędzać czas
z równolatkami, urzęduje co drugi dzień sam na sam z księdzem, coś
jest nie tak. To rodzic powinien wychowywać dziecko, być z nim w
stałym kontakcie, a w razie kłopotów pomóc. Jeśli chłopak mówi:
"Ksiądz zaprosił mnie wieczorem do siebie", to na miejscu rodzica
zadzwoniłbym do wielebnego i spytał: "Po co?". Warto też powiadomić
proboszcza albo kurię.

Paweł: W Bydgoszczy ksiądz zgwałcił chłopca, gdy rodzice byli za
ścianą. Zaprosili go do domu i pozwolili, by spał w jednym pokoju z
dzieckiem. Dopiero po dwóch latach chłopiec opowiedział ojcu. Na
szczęście policja nie miała większych kłopotów, bo pedofil nagrał
gwałt na kamerę, a film zgrał do komputera, który stał na plebanii.
Pozwoliłabyś, aby 30-letni ksiądz spędzał noc z twoją córką w jej
pokoju?(...)"

"(...)Piotr: Dzisiaj, na fali kolejnych ujawnień, coraz więcej ofiar
się przyznaje i wynaturzenia wychodzą na światło dzienne. Przypadek
Irlandii to nie jest tylko problem księży pedofilów, tylko w ogóle
społecznego przyzwolenia na pedofilię w szkołach. W Irlandii Kościół
był podwójnie ważny; utożsamiano go z walką o niepodległość, a w
każdej rodzinie był jakiś ksiądz lub zakonnik. Ludziom wygodnie było
nie widzieć, że dzieci są krzywdzone. Jeśli społeczeństwo chce
rozwiązać problem pedofilii, powinno także pochylić się nad zjawiskiem
przedmiotowego traktowania dzieci przez dorosłych. Przecież większość
pedofilów to znajomi lub członkowie rodzin.

Paweł: W USA aresztowano księży, którzy regularnie urządzali schadzki.
Każdy miał swojego ulubionego "ministranta" i przyprowadzał go ze
sobą. Wielebni dzielili się wieczorem chłopcami jak tortem. Okazało
się, że oni także byli takimi "ministrantami". Tłumaczyli, że dla tych
chłopców to było swoiste wyróżnienie, przywilej - w ten sposób
zracjonalizowali swoje własne "wyróżnienie" sprzed lat. Wykorzystywane
dzieci nic nie mówią, bo nawiązują z pedofilem bliską więź. To jest
chore, ale bywa tak, że to jest jedyna bliska relacja, jaką ma takie
dziecko. Gdy dorośli nie reagują albo wręcz jest ciche przyzwolenie,
to prawda wychodzi na jaw po latach albo wcale.(...)"

"(...)Zostawmy pedofilię. Coraz głośniej o pragnieniu księży, żeby w
zgodzie z prawem Kościoła mieć normalne życie płciowe. Jednak ponad 50
proc. księży jest przeciw celibatowi.

Piotr: To ci, którzy nie chcą się wysilać, bo życie w celibacie wymaga
dojrzałości, uczciwości i zaangażowania. Oni sobie nie radzą, nie
pracują nad sobą. Skoro nie dorastają do normy, lepiej ją zmienić.
Stale dokonuje się rozwój społeczny. Dziś bicie pieska kijem jest
moralnie naganne, 200 lat temu było jak deptanie muchy. Podobnie jak z
biciem dzieci i pracą zawodową kobiet.

Paweł: Księża, którzy poważnie podchodzą do kapłaństwa, angażują się
na 100 proc. Dla nich to powołanie, a nie zawód. Szuka kobiet ten, kto
sobie nie radzi. Pewnie w "normalnym" życiu podobne problemy mieliby z
małżeństwem.(...)"

"(...)Paweł: A w Kościele nie ma miejsca na tolerancję. Do seminarium
trafiają chłopcy, w których domach o seksie mówi się dosadnie albo
wcale. Zaobserwowałem, że wśród księży jest bardzo dużo dorosłych
dzieci alkoholików. Zostali mocno poranieni przez rodziców i są w
jakiś sposób niedojrzali. Dla wielu księży kobieta to laska, a
homoseksualista to po prostu pedał i tyle. To jest właśnie taka
wrażliwość. Kościół uczy ich pewnych wartości, a oni mniej lub
bardziej udanie starają się im sprostać.

Piotr: Zamiast zmierzyć się ze swoją seksualnością, tłumią ją. Księża
nawet nie próbują odpowiedzieć na pytanie, czy chcą i potrafią żyć w
celibacie. A gdy nie wytrzymują, zaczynają tonąć w pornografii i
onanizmie, potem szukają coraz mocniejszych wrażeń. Oczywiście wchodzą
na zakazaną ścieżkę z pełną świadomością. Seks jest sferą, gdzie
popędy bardzo łatwo biorą górę.

Paweł: Rozum wtedy ma niewiele z tym wspólnego. Osoba, która ulega,
wie, że to jest złe, ale nie potrafi nad tym zapanować. Dojrzały
człowiek w to nie wejdzie, zaburzony - tak. Księża nie różnią się za
bardzo od reszty. Nie jesteśmy nadludźmi.(...)"

"(...)Paweł: Uczyłem w szkole, w której sypały się narkotyki. Na
pierwszych dwóch radach cały czas się zgłaszałem i mówiłem: "Ćpają,
trzeba coś zrobić". Słyszałem: "O Jezu, znowu! Niech ksiądz da
spokój". A tak naprawdę należałoby tę szkołę rozwiązać, bo to jest
skandal. Wszystkie instytucje, które są powołane do opieki nad
młodzieżą, a jest ich niemało, powinny coś zrobić.(...)"

"(...)Czy seks jest największym grzechem Kościoła?

Paweł: Nie, raczej to, że wielu księży straciło wiarę i nie chce wziąć
za to odpowiedzialności.(...)"




Czy tylko oni ją stracili?
Czy tylko oni są winni?
Więc zanim rzucisz kamieniem...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2010-07-12 15:17:51

Temat: Re: Zanim rzucisz kamieniem...
Od: de Renal <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Ikselka napisał(a):
> http://wyborcza.pl/1,75248,8111415,Zycie_seksualne_K
osciola.html?as=4&startsz=x
>
> "(...)Piotr: Nawet dziś mało kto wie, że pedofilia jest zaburzeniem
> praktycznie nie do wyleczenia. Przed laty nie tylko księża uważali, że
> ktoś taki może się opanować, gdy zmieni środowisko. Biskupom wydawało
> się, że w nowym miejscu i przy pomocy opiekuna duchowego pedofil się
> uzdrowi. Teraz wiadomo, że to nie jest takie proste. Niestety, także
> zdarza się, że świadkowie i pokrzywdzeni nie chcą iść na policję, bo
> cała procedura bywa bardzo niszcząca. Nikt nie ma ochoty usłyszeć od
> kumpli: "Byłeś poruchadłem księdza". Trudno wymagać od ofiar
> bohaterstwa.
>
> Paweł: Duża część dzieciaków, która wchodzi w głębokie relacje z
> księżmi, jest poraniona. W ich domach niedobrze się dzieje, nie ma
> bliskości, bezpieczeństwa. Dzieci szukają na zewnątrz tego, co powinny
> dostać od rodziców. Jeśli ksiądz jest zafiksowany na punkcie seksu,
> stają się łatwym łupem.(...)"
>
> "(...)Paweł: Wiele spraw załatwianych w normalnym trybie kończy się
> wyrokami skazującymi. Ksiądz z wioski na Pomorzu upijał rodzeństwo,
> puszczał pornografię i molestował. Gdy się wydało, rodzice przyszli i
> zażądali od pedofila pieniędzy za milczenie. Dopiero jak odmówił,
> poszło normalnym trybem. Spędził kilka lat w więzieniu i odszedł z
> Kościoła.(...)"
>
> "(...)Piotr: Upieram się jednak, że wszystko zależy od właściwej
> reakcji - jeśli nie ofiary, to bliskich. Przypomina mi się historia,
> która zaczęła się kilkanaście lat temu, finał będzie niedługo w
> sądzie. Pewien obrotny ksiądz, ulubieniec zwierzchników, zaprzyjaźnił
> się z trójką młodziutkich kleryków. Zapraszał ich do siebie, gościł.
> Spędzali u niego weekendy. W pewnym momencie jeden z nich postanowił
> zakończyć znajomość. Ksiądz oskarżył go o kradzież i chłopak miał
> zostać wyrzucony. Kleryk poskarżył się rektorowi. Opowiedział o tym,
> co się działo podczas weekendowych spotkań z "opiekunem". Rektor
> zaczął walczyć o studenta, ale biskup nie odpuścił. W efekcie ów
> chłopak i jego dwóch kolegów odeszli, a księdza nie spotkała żadna
> kara. Do grudnia zeszłego roku, gdy najpierw upił, a potem zaczął
> molestować 15-latkę. Rodzice nie odpuścili, wkrótce rozpoczyna się
> proces.(...)"
>
> "(...)Piotr: Często nikomu nie zależy, żeby szukać prawdy. Dla
> pedofilów w sutannach to jest wygodne, ale te same mechanizmy
> występują poza Kościołem.
>
> Pytanie o zmowę milczenia dotyczy nie tylko księży. Jesteśmy tacy jak
> reszta społeczeństwa. Należy postawić pytanie: dlaczego ludzie milczą,
> gdy są świadkami różnego rodzaju nadużyć? Dlaczego nie reagują?(...)"
>
> "(...)Piotr: Jak ktoś przekracza dystans 10 cm, zaczynam się bać.
> Mówiąc poważnie, mam na tyle wysoką inteligencję emocjonalną, że
> jestem w stanie odpowiednio wcześnie zinterpretować ludzkie zachowania
> i nie dopuścić do dwuznacznych sytuacji.
>
> Paweł: Jestem dostępny, chętnie o wszystkim rozmawiam, ale nie jestem
> kumplem dla nastolatków. Nie zapraszam do siebie na kolacyjki,
> imprezy, nie pozwalam mówić sobie po imieniu, nie piję z młodzieżą
> alkoholu. Jeśli widzę, że chłopak czy dziewczyna ma problemy,
> rozmawiam z rodzicami albo kieruję do psychologa. Jestem przede
> wszystkim księdzem, nie tatą, nie mamą, nie terapeutą.(...)"
>
> "(...)Piotr: Nie ma ścisłych zasad, mamy sobie radzić. Nie ma w tym
> wielkiej filozofii; jeśli dziecko czy nastolatek, zamiast spędzać czas
> z równolatkami, urzęduje co drugi dzień sam na sam z księdzem, coś
> jest nie tak. To rodzic powinien wychowywać dziecko, być z nim w
> stałym kontakcie, a w razie kłopotów pomóc. Jeśli chłopak mówi:
> "Ksiądz zaprosił mnie wieczorem do siebie", to na miejscu rodzica
> zadzwoniłbym do wielebnego i spytał: "Po co?". Warto też powiadomić
> proboszcza albo kurię.
>
> Paweł: W Bydgoszczy ksiądz zgwałcił chłopca, gdy rodzice byli za
> ścianą. Zaprosili go do domu i pozwolili, by spał w jednym pokoju z
> dzieckiem. Dopiero po dwóch latach chłopiec opowiedział ojcu. Na
> szczęście policja nie miała większych kłopotów, bo pedofil nagrał
> gwałt na kamerę, a film zgrał do komputera, który stał na plebanii.
> Pozwoliłabyś, aby 30-letni ksiądz spędzał noc z twoją córką w jej
> pokoju?(...)"
>
> "(...)Piotr: Dzisiaj, na fali kolejnych ujawnień, coraz więcej ofiar
> się przyznaje i wynaturzenia wychodzą na światło dzienne. Przypadek
> Irlandii to nie jest tylko problem księży pedofilów, tylko w ogóle
> społecznego przyzwolenia na pedofilię w szkołach. W Irlandii Kościół
> był podwójnie ważny; utożsamiano go z walką o niepodległość, a w
> każdej rodzinie był jakiś ksiądz lub zakonnik. Ludziom wygodnie było
> nie widzieć, że dzieci są krzywdzone. Jeśli społeczeństwo chce
> rozwiązać problem pedofilii, powinno także pochylić się nad zjawiskiem
> przedmiotowego traktowania dzieci przez dorosłych. Przecież większość
> pedofilów to znajomi lub członkowie rodzin.
>
> Paweł: W USA aresztowano księży, którzy regularnie urządzali schadzki.
> Każdy miał swojego ulubionego "ministranta" i przyprowadzał go ze
> sobą. Wielebni dzielili się wieczorem chłopcami jak tortem. Okazało
> się, że oni także byli takimi "ministrantami". Tłumaczyli, że dla tych
> chłopców to było swoiste wyróżnienie, przywilej - w ten sposób
> zracjonalizowali swoje własne "wyróżnienie" sprzed lat. Wykorzystywane
> dzieci nic nie mówią, bo nawiązują z pedofilem bliską więź. To jest
> chore, ale bywa tak, że to jest jedyna bliska relacja, jaką ma takie
> dziecko. Gdy dorośli nie reagują albo wręcz jest ciche przyzwolenie,
> to prawda wychodzi na jaw po latach albo wcale.(...)"
>
> "(...)Zostawmy pedofilię. Coraz głośniej o pragnieniu księży, żeby w
> zgodzie z prawem Kościoła mieć normalne życie płciowe. Jednak ponad 50
> proc. księży jest przeciw celibatowi.
>
> Piotr: To ci, którzy nie chcą się wysilać, bo życie w celibacie wymaga
> dojrzałości, uczciwości i zaangażowania. Oni sobie nie radzą, nie
> pracują nad sobą. Skoro nie dorastają do normy, lepiej ją zmienić.
> Stale dokonuje się rozwój społeczny. Dziś bicie pieska kijem jest
> moralnie naganne, 200 lat temu było jak deptanie muchy. Podobnie jak z
> biciem dzieci i pracą zawodową kobiet.
>
> Paweł: Księża, którzy poważnie podchodzą do kapłaństwa, angażują się
> na 100 proc. Dla nich to powołanie, a nie zawód. Szuka kobiet ten, kto
> sobie nie radzi. Pewnie w "normalnym" życiu podobne problemy mieliby z
> małżeństwem.(...)"
>
> "(...)Paweł: A w Kościele nie ma miejsca na tolerancję. Do seminarium
> trafiają chłopcy, w których domach o seksie mówi się dosadnie albo
> wcale. Zaobserwowałem, że wśród księży jest bardzo dużo dorosłych
> dzieci alkoholików. Zostali mocno poranieni przez rodziców i są w
> jakiś sposób niedojrzali. Dla wielu księży kobieta to laska, a
> homoseksualista to po prostu pedał i tyle. To jest właśnie taka
> wrażliwość. Kościół uczy ich pewnych wartości, a oni mniej lub
> bardziej udanie starają się im sprostać.
>
> Piotr: Zamiast zmierzyć się ze swoją seksualnością, tłumią ją. Księża
> nawet nie próbują odpowiedzieć na pytanie, czy chcą i potrafią żyć w
> celibacie. A gdy nie wytrzymują, zaczynają tonąć w pornografii i
> onanizmie, potem szukają coraz mocniejszych wrażeń. Oczywiście wchodzą
> na zakazaną ścieżkę z pełną świadomością. Seks jest sferą, gdzie
> popędy bardzo łatwo biorą górę.
>
> Paweł: Rozum wtedy ma niewiele z tym wspólnego. Osoba, która ulega,
> wie, że to jest złe, ale nie potrafi nad tym zapanować. Dojrzały
> człowiek w to nie wejdzie, zaburzony - tak. Księża nie różnią się za
> bardzo od reszty. Nie jesteśmy nadludźmi.(...)"
>
> "(...)Paweł: Uczyłem w szkole, w której sypały się narkotyki. Na
> pierwszych dwóch radach cały czas się zgłaszałem i mówiłem: "Ćpają,
> trzeba coś zrobić". Słyszałem: "O Jezu, znowu! Niech ksiądz da
> spokój". A tak naprawdę należałoby tę szkołę rozwiązać, bo to jest
> skandal. Wszystkie instytucje, które są powołane do opieki nad
> młodzieżą, a jest ich niemało, powinny coś zrobić.(...)"
>
> "(...)Czy seks jest największym grzechem Kościoła?
>
> Paweł: Nie, raczej to, że wielu księży straciło wiarę i nie chce wziąć
> za to odpowiedzialności.(...)"
>
>
>
>
> Czy tylko oni ją stracili?
> Czy tylko oni są winni?
> Więc zanim rzucisz kamieniem...


Acha, w Belgii księża boją się wyjść do ludzi bo ich powieszą,a polscy
biskupi zamieszani w pedofilię, znowu jesteś z automatu obłudna, to
katole używają bata moralnego do wszystkich tylko nie do siebie, czyli
faryzeusze, tacy co Chrystus potępiał. Jakoś do homo nie twierdzą, kto
rzuci kamieniem, a do tyłka im, zboczeńcą jak się dobierają, to już
się w nich rzuca kamieniami. Coś bredzi ten facet, bo afery na ogromną
skalę mamy jedynie w kk, więc to struktura kk fiksuje seksualność.
Więc nadal oskarża się zarożonych a puszka z zarazą nadal otwarta.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2010-07-12 15:36:50

Temat: Re: Zanim rzucisz kamieniem...
Od: de Renal <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


A wiesz ikselcia, że ja bym bał się chodzić do kk, jeszcze mnie zarażą
pedofilą. Czy naprawdę nie wstyd ci przed ludźmi wpuszczać księdza do
domu? Wiesz ludzie gadają, że coś z takimi dobrze nie jest, jak
zboczeńca do domu wpuszczają.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2010-07-12 15:49:33

Temat: Re: Zanim rzucisz kamieniem...
Od: de Renal <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



de Renal napisał(a):
> A wiesz ikselcia, że ja bym bał się chodzić do kk, jeszcze mnie zarażą
> pedofilą. Czy naprawdę nie wstyd ci przed ludźmi wpuszczać księdza do
> domu? Wiesz ludzie gadają, że coś z takimi dobrze nie jest, jak
> zboczeńca do domu wpuszczają.


A no wiesz Ikselcia, ludzie nerwowi się robią, znam przypadek gdy mąż
spóźnił się do kościoła i gdy zobaczył klęczącą przed księdzem żonę,
wydarł się w niebogłosy, ...ty syko... i podbiegając uderzył ją z
pięści, no bo mu już od tych afer się tak pomieszało i myślał, że jak
ona tak przed księdzem klęczy, no temu księdzu.....no wiesz.....a ona
biedna tylko komunie brała. Bo ten facet, w jakiś amok wpadł i do
księdza z pięściami i krzyczy ... co rozpustniku wpychasz jej do
ust....Ksiądz podobno zbladł jak krucyfiks i mówi....Boże ciało....co
jeszcze bardziej rozsierdziło faceta, bo zaczął toczyć pianę i
wyć.....to teraz hu.....a nazywasz Bożym ciałem gnido, zatłukę. Tak
więc Ikselcia niebezpiecznie się zrobiło w kk.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2010-07-12 16:14:29

Temat: Re: Zanim rzucisz kamieniem...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 12 Lip, 17:49, de Renal <f...@g...com> wrote:
> de Renal napisał(a):
>
> > A wiesz ikselcia, że ja bym bał się chodzić do kk, jeszcze mnie zarażą
> > pedofilą. Czy naprawdę nie wstyd ci przed ludźmi wpuszczać księdza do
> > domu? Wiesz ludzie gadają, że coś z takimi dobrze nie jest, jak
> > zboczeńca do domu wpuszczają.

Nie stworzyłam nigdy nikomu okazji do praktykowania zboczeń i
staczania się w nie.
Nasze dzieci nigdy nie padły ofiarami pedofila - może właśnie dlatego,
że mamy z nimi świetny kontakt, dajemy im miłość i zrozumienie oraz
maksymalną mądrą akceptację i adekwatną krytykę - nie muszą niczego
szukać u księdza poza tym, co on powinien oferować i oferuje.


> A no wiesz Ikselcia, ludzie nerwowi się robią, znam przypadek gdy mąż
> spóźnił się do kościoła i gdy zobaczył klęczącą przed księdzem żonę,
> wydarł się w niebogłosy, ...ty syko... i podbiegając uderzył ją z
> pięści, no bo mu już od tych afer się tak pomieszało i myślał, że jak
> ona tak przed księdzem klęczy, no temu księdzu.....no wiesz.....a ona
> biedna tylko komunie brała. Bo ten facet, w jakiś amok wpadł i do
> księdza z pięściami i krzyczy ... co rozpustniku wpychasz jej do
> ust....Ksiądz podobno zbladł jak krucyfiks i mówi....Boże ciało....co
> jeszcze bardziej rozsierdziło faceta, bo zaczął toczyć pianę i
> wyć.....to teraz hu.....a nazywasz Bożym ciałem gnido, zatłukę. Tak
> więc Ikselcia niebezpiecznie się zrobiło w kk.

Fakt, nawet w kościele mąż-fiksant może dopaść żonę. Gdybyś miał żonę,
właśnie tak byś się zachowywał, jak w opisie powyżej - Twoja negatywna
fiksacja przesłaniałaby Ci właściwy obraz świata nawet w małżeństwie.
Dobrze, że nie masz żony.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2010-07-12 16:28:22

Temat: Re: Zanim rzucisz kamieniem...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 12 Lip, 17:17, de Renal <f...@g...com> wrote:
> Ikselka napisał(a):
>
>
>
> >http://wyborcza.pl/1,75248,8111415,Zycie_seksualne_
Kosciola.html?as=4...
>
> > "(...)Piotr: Nawet dziś mało kto wie, że pedofilia jest zaburzeniem
> > praktycznie nie do wyleczenia. Przed laty nie tylko księża uważali, że
> > ktoś taki może się opanować, gdy zmieni środowisko. Biskupom wydawało
> > się, że w nowym miejscu i przy pomocy opiekuna duchowego pedofil się
> > uzdrowi. Teraz wiadomo, że to nie jest takie proste. Niestety, także
> > zdarza się, że świadkowie i pokrzywdzeni nie chcą iść na policję, bo
> > cała procedura bywa bardzo niszcząca. Nikt nie ma ochoty usłyszeć od
> > kumpli: "Byłeś poruchadłem księdza". Trudno wymagać od ofiar
> > bohaterstwa.
>
> > Paweł: Duża część dzieciaków, która wchodzi w głębokie relacje z
> > księżmi, jest poraniona. W ich domach niedobrze się dzieje, nie ma
> > bliskości, bezpieczeństwa. Dzieci szukają na zewnątrz tego, co powinny
> > dostać od rodziców. Jeśli ksiądz jest zafiksowany na punkcie seksu,
> > stają się łatwym łupem.(...)"
>
> > "(...)Paweł: Wiele spraw załatwianych w normalnym trybie kończy się
> > wyrokami skazującymi. Ksiądz z wioski na Pomorzu upijał rodzeństwo,
> > puszczał pornografię i molestował. Gdy się wydało, rodzice przyszli i
> > zażądali od pedofila pieniędzy za milczenie. Dopiero jak odmówił,
> > poszło normalnym trybem. Spędził kilka lat w więzieniu i odszedł z
> > Kościoła.(...)"
>
> > "(...)Piotr: Upieram się jednak, że wszystko zależy od właściwej
> > reakcji - jeśli nie ofiary, to bliskich. Przypomina mi się historia,
> > która zaczęła się kilkanaście lat temu, finał będzie niedługo w
> > sądzie. Pewien obrotny ksiądz, ulubieniec zwierzchników, zaprzyjaźnił
> > się z trójką młodziutkich kleryków. Zapraszał ich do siebie, gościł.
> > Spędzali u niego weekendy. W pewnym momencie jeden z nich postanowił
> > zakończyć znajomość. Ksiądz oskarżył go o kradzież i chłopak miał
> > zostać wyrzucony. Kleryk poskarżył się rektorowi. Opowiedział o tym,
> > co się działo podczas weekendowych spotkań z "opiekunem". Rektor
> > zaczął walczyć o studenta, ale biskup nie odpuścił. W efekcie ów
> > chłopak i jego dwóch kolegów odeszli, a księdza nie spotkała żadna
> > kara. Do grudnia zeszłego roku, gdy najpierw upił, a potem zaczął
> > molestować 15-latkę. Rodzice nie odpuścili, wkrótce rozpoczyna się
> > proces.(...)"
>
> > "(...)Piotr: Często nikomu nie zależy, żeby szukać prawdy. Dla
> > pedofilów w sutannach to jest wygodne, ale te same mechanizmy
> > występują poza Kościołem.
>
> > Pytanie o zmowę milczenia dotyczy nie tylko księży. Jesteśmy tacy jak
> > reszta społeczeństwa. Należy postawić pytanie: dlaczego ludzie milczą,
> > gdy są świadkami różnego rodzaju nadużyć? Dlaczego nie reagują?(...)"
>
> > "(...)Piotr: Jak ktoś przekracza dystans 10 cm, zaczynam się bać.
> > Mówiąc poważnie, mam na tyle wysoką inteligencję emocjonalną, że
> > jestem w stanie odpowiednio wcześnie zinterpretować ludzkie zachowania
> > i nie dopuścić do dwuznacznych sytuacji.
>
> > Paweł: Jestem dostępny, chętnie o wszystkim rozmawiam, ale nie jestem
> > kumplem dla nastolatków. Nie zapraszam do siebie na kolacyjki,
> > imprezy, nie pozwalam mówić sobie po imieniu, nie piję z młodzieżą
> > alkoholu. Jeśli widzę, że chłopak czy dziewczyna ma problemy,
> > rozmawiam z rodzicami albo kieruję do psychologa. Jestem przede
> > wszystkim księdzem, nie tatą, nie mamą, nie terapeutą.(...)"
>
> > "(...)Piotr: Nie ma ścisłych zasad, mamy sobie radzić. Nie ma w tym
> > wielkiej filozofii; jeśli dziecko czy nastolatek, zamiast spędzać czas
> > z równolatkami, urzęduje co drugi dzień sam na sam z księdzem, coś
> > jest nie tak. To rodzic powinien wychowywać dziecko, być z nim w
> > stałym kontakcie, a w razie kłopotów pomóc. Jeśli chłopak mówi:
> > "Ksiądz zaprosił mnie wieczorem do siebie", to na miejscu rodzica
> > zadzwoniłbym do wielebnego i spytał: "Po co?". Warto też powiadomić
> > proboszcza albo kurię.
>
> > Paweł: W Bydgoszczy ksiądz zgwałcił chłopca, gdy rodzice byli za
> > ścianą. Zaprosili go do domu i pozwolili, by spał w jednym pokoju z
> > dzieckiem. Dopiero po dwóch latach chłopiec opowiedział ojcu. Na
> > szczęście policja nie miała większych kłopotów, bo pedofil nagrał
> > gwałt na kamerę, a film zgrał do komputera, który stał na plebanii.
> > Pozwoliłabyś, aby 30-letni ksiądz spędzał noc z twoją córką w jej
> > pokoju?(...)"
>
> > "(...)Piotr: Dzisiaj, na fali kolejnych ujawnień, coraz więcej ofiar
> > się przyznaje i wynaturzenia wychodzą na światło dzienne. Przypadek
> > Irlandii to nie jest tylko problem księży pedofilów, tylko w ogóle
> > społecznego przyzwolenia na pedofilię w szkołach. W Irlandii Kościół
> > był podwójnie ważny; utożsamiano go z walką o niepodległość, a w
> > każdej rodzinie był jakiś ksiądz lub zakonnik. Ludziom wygodnie było
> > nie widzieć, że dzieci są krzywdzone. Jeśli społeczeństwo chce
> > rozwiązać problem pedofilii, powinno także pochylić się nad zjawiskiem
> > przedmiotowego traktowania dzieci przez dorosłych. Przecież większość
> > pedofilów to znajomi lub członkowie rodzin.
>
> > Paweł: W USA aresztowano księży, którzy regularnie urządzali schadzki.
> > Każdy miał swojego ulubionego "ministranta" i przyprowadzał go ze
> > sobą. Wielebni dzielili się wieczorem chłopcami jak tortem. Okazało
> > się, że oni także byli takimi "ministrantami". Tłumaczyli, że dla tych
> > chłopców to było swoiste wyróżnienie, przywilej - w ten sposób
> > zracjonalizowali swoje własne "wyróżnienie" sprzed lat. Wykorzystywane
> > dzieci nic nie mówią, bo nawiązują z pedofilem bliską więź. To jest
> > chore, ale bywa tak, że to jest jedyna bliska relacja, jaką ma takie
> > dziecko. Gdy dorośli nie reagują albo wręcz jest ciche przyzwolenie,
> > to prawda wychodzi na jaw po latach albo wcale.(...)"
>
> > "(...)Zostawmy pedofilię. Coraz głośniej o pragnieniu księży, żeby w
> > zgodzie z prawem Kościoła mieć normalne życie płciowe. Jednak ponad 50
> > proc. księży jest przeciw celibatowi.
>
> > Piotr: To ci, którzy nie chcą się wysilać, bo życie w celibacie wymaga
> > dojrzałości, uczciwości i zaangażowania. Oni sobie nie radzą, nie
> > pracują nad sobą. Skoro nie dorastają do normy, lepiej ją zmienić.
> > Stale dokonuje się rozwój społeczny. Dziś bicie pieska kijem jest
> > moralnie naganne, 200 lat temu było jak deptanie muchy. Podobnie jak z
> > biciem dzieci i pracą zawodową kobiet.
>
> > Paweł: Księża, którzy poważnie podchodzą do kapłaństwa, angażują się
> > na 100 proc. Dla nich to powołanie, a nie zawód. Szuka kobiet ten, kto
> > sobie nie radzi. Pewnie w "normalnym" życiu podobne problemy mieliby z
> > małżeństwem.(...)"
>
> > "(...)Paweł: A w Kościele nie ma miejsca na tolerancję. Do seminarium
> > trafiają chłopcy, w których domach o seksie mówi się dosadnie albo
> > wcale. Zaobserwowałem, że wśród księży jest bardzo dużo dorosłych
> > dzieci alkoholików. Zostali mocno poranieni przez rodziców i są w
> > jakiś sposób niedojrzali. Dla wielu księży kobieta to laska, a
> > homoseksualista to po prostu pedał i tyle. To jest właśnie taka
> > wrażliwość. Kościół uczy ich pewnych wartości, a oni mniej lub
> > bardziej udanie starają się im sprostać.
>
> > Piotr: Zamiast zmierzyć się ze swoją seksualnością, tłumią ją. Księża
> > nawet nie próbują odpowiedzieć na pytanie, czy chcą i potrafią żyć w
> > celibacie. A gdy nie wytrzymują, zaczynają tonąć w pornografii i
> > onanizmie, potem szukają coraz mocniejszych wrażeń. Oczywiście wchodzą
> > na zakazaną ścieżkę z pełną świadomością. Seks jest sferą, gdzie
> > popędy bardzo łatwo biorą górę.
>
> > Paweł: Rozum wtedy ma niewiele z tym wspólnego. Osoba, która ulega,
> > wie, że to jest złe, ale nie potrafi nad tym zapanować. Dojrzały
> > człowiek w to nie wejdzie, zaburzony - tak. Księża nie różnią się za
> > bardzo od reszty. Nie jesteśmy nadludźmi.(...)"
>
> > "(...)Paweł: Uczyłem w szkole, w której sypały się narkotyki. Na
> > pierwszych dwóch radach cały czas się zgłaszałem i mówiłem: "Ćpają,
> > trzeba coś zrobić". Słyszałem: "O Jezu, znowu! Niech ksiądz da
> > spokój". A tak naprawdę należałoby tę szkołę rozwiązać, bo to jest
> > skandal. Wszystkie instytucje, które są powołane do opieki nad
> > młodzieżą, a jest ich niemało, powinny coś zrobić.(...)"
>
> > "(...)Czy seks jest największym grzechem Kościoła?
>
> > Paweł: Nie, raczej to, że wielu księży straciło wiarę i nie chce wziąć
> > za to odpowiedzialności.(...)"
>
> > Czy tylko oni ją stracili?
> > Czy tylko oni są winni?
> > Więc zanim rzucisz kamieniem...
>
> Acha, w Belgii księża boją się wyjść do ludzi bo ich powieszą,a polscy
> biskupi zamieszani w pedofilię, znowu jesteś z automatu obłudna, to
> katole używają bata moralnego do wszystkich tylko nie do siebie, czyli
> faryzeusze, tacy co Chrystus potępiał. Jakoś do homo nie twierdzą, kto
> rzuci kamieniem, a do tyłka im, zboczeńcą jak się dobierają, to już
> się w nich rzuca kamieniami. Coś bredzi ten facet, bo afery na ogromną
> skalę mamy jedynie w kk, więc to struktura kk fiksuje seksualność.
> Więc nadal oskarża się zarożonych a puszka z zarazą nadal otwarta.

Co myślisz na temat Polańskiego i jego pedofilskiego bezkarnego seksu
z 13-latką?
Przestaniesz oglądać jego filmy z powodu jego niewątpliwych skłonności
pedofilskich? - bo ja tak. Nie popieram pedofilii w żadnej formie.
To, że mu się jak widać upiekło (czemu akurat jemu? Jakiś inny,
specjalny, wysublimowany rodzaj pedofilii?) nie wyszło więcej tego
typu afer z nim to tylko sprawa jego popularności i poparcia dla niego
ze strony tzw "środowiska", "żydokultury", które trzyma się razem,
rujnując spójność moralnych ludzkich zasad w imię grupowej, branżowej
solidarności. A głupi ludzie jeszcze się cieszą, że "mistrz" już
wolny... Mistrzowi wolno ciupciać dzieci, a księdzu nie???


Dorosły normalny facet, kiedy mamusia podsyła mu swoją córeczkę 13-
latkę aby go wabiła, mówi "Załóż majtki mała i spieprzaj do mamy".
I czy to będzie ksiądz, czy wielki pan reżyser, czy inny
intelektualista - niezależnie od poparcia obłudnego i kołtuńskiego
"środowiska" za jaja ich i do kicia, na równi obu wobec prawa. A
tymczasem? - facet gwałcący/molestujący dziecko to pedofil jeśli
ksiądz, a pokrzywdzony i powszechnie żałowana ofiara jeśli Polański.
I co Ty mi tu chcesz wytłumaczyć z tą swoją podwójną moralnością jak
garbem na pucowanym wciąż wizerunku?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2010-07-12 16:35:28

Temat: Re: Zanim rzucisz kamieniem...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Ikselka napisał(a):
> On 12 Lip, 17:17, de Renal <f...@g...com> wrote:
> > Ikselka napisał(a):
> >
> >
> >
> > >http://wyborcza.pl/1,75248,8111415,Zycie_seksualne_
Kosciola.html?as=4...
> >
> > > "(...)Piotr: Nawet dziś mało kto wie, że pedofilia jest zaburzeniem
> > > praktycznie nie do wyleczenia. Przed laty nie tylko księża uważali, że
> > > ktoś taki może się opanować, gdy zmieni środowisko. Biskupom wydawało
> > > się, że w nowym miejscu i przy pomocy opiekuna duchowego pedofil się
> > > uzdrowi. Teraz wiadomo, że to nie jest takie proste. Niestety, także
> > > zdarza się, że świadkowie i pokrzywdzeni nie chcą iść na policję, bo
> > > cała procedura bywa bardzo niszcząca. Nikt nie ma ochoty usłyszeć od
> > > kumpli: "Byłeś poruchadłem księdza". Trudno wymagać od ofiar
> > > bohaterstwa.
> >
> > > Paweł: Duża część dzieciaków, która wchodzi w głębokie relacje z
> > > księżmi, jest poraniona. W ich domach niedobrze się dzieje, nie ma
> > > bliskości, bezpieczeństwa. Dzieci szukają na zewnątrz tego, co powinny
> > > dostać od rodziców. Jeśli ksiądz jest zafiksowany na punkcie seksu,
> > > stają się łatwym łupem.(...)"
> >
> > > "(...)Paweł: Wiele spraw załatwianych w normalnym trybie kończy się
> > > wyrokami skazującymi. Ksiądz z wioski na Pomorzu upijał rodzeństwo,
> > > puszczał pornografię i molestował. Gdy się wydało, rodzice przyszli i
> > > zażądali od pedofila pieniędzy za milczenie. Dopiero jak odmówił,
> > > poszło normalnym trybem. Spędził kilka lat w więzieniu i odszedł z
> > > Kościoła.(...)"
> >
> > > "(...)Piotr: Upieram się jednak, że wszystko zależy od właściwej
> > > reakcji - jeśli nie ofiary, to bliskich. Przypomina mi się historia,
> > > która zaczęła się kilkanaście lat temu, finał będzie niedługo w
> > > sądzie. Pewien obrotny ksiądz, ulubieniec zwierzchników, zaprzyjaźnił
> > > się z trójką młodziutkich kleryków. Zapraszał ich do siebie, gościł.
> > > Spędzali u niego weekendy. W pewnym momencie jeden z nich postanowił
> > > zakończyć znajomość. Ksiądz oskarżył go o kradzież i chłopak miał
> > > zostać wyrzucony. Kleryk poskarżył się rektorowi. Opowiedział o tym,
> > > co się działo podczas weekendowych spotkań z "opiekunem". Rektor
> > > zaczął walczyć o studenta, ale biskup nie odpuścił. W efekcie ów
> > > chłopak i jego dwóch kolegów odeszli, a księdza nie spotkała żadna
> > > kara. Do grudnia zeszłego roku, gdy najpierw upił, a potem zaczął
> > > molestować 15-latkę. Rodzice nie odpuścili, wkrótce rozpoczyna się
> > > proces.(...)"
> >
> > > "(...)Piotr: Często nikomu nie zależy, żeby szukać prawdy. Dla
> > > pedofilów w sutannach to jest wygodne, ale te same mechanizmy
> > > występują poza Kościołem.
> >
> > > Pytanie o zmowę milczenia dotyczy nie tylko księży. Jesteśmy tacy jak
> > > reszta społeczeństwa. Należy postawić pytanie: dlaczego ludzie milczą,
> > > gdy są świadkami różnego rodzaju nadużyć? Dlaczego nie reagują?(...)"
> >
> > > "(...)Piotr: Jak ktoś przekracza dystans 10 cm, zaczynam się bać.
> > > Mówiąc poważnie, mam na tyle wysoką inteligencję emocjonalną, że
> > > jestem w stanie odpowiednio wcześnie zinterpretować ludzkie zachowania
> > > i nie dopuścić do dwuznacznych sytuacji.
> >
> > > Paweł: Jestem dostępny, chętnie o wszystkim rozmawiam, ale nie jestem
> > > kumplem dla nastolatków. Nie zapraszam do siebie na kolacyjki,
> > > imprezy, nie pozwalam mówić sobie po imieniu, nie piję z młodzieżą
> > > alkoholu. Jeśli widzę, że chłopak czy dziewczyna ma problemy,
> > > rozmawiam z rodzicami albo kieruję do psychologa. Jestem przede
> > > wszystkim księdzem, nie tatą, nie mamą, nie terapeutą.(...)"
> >
> > > "(...)Piotr: Nie ma ścisłych zasad, mamy sobie radzić. Nie ma w tym
> > > wielkiej filozofii; jeśli dziecko czy nastolatek, zamiast spędzać czas
> > > z równolatkami, urzęduje co drugi dzień sam na sam z księdzem, coś
> > > jest nie tak. To rodzic powinien wychowywać dziecko, być z nim w
> > > stałym kontakcie, a w razie kłopotów pomóc. Jeśli chłopak mówi:
> > > "Ksiądz zaprosił mnie wieczorem do siebie", to na miejscu rodzica
> > > zadzwoniłbym do wielebnego i spytał: "Po co?". Warto też powiadomić
> > > proboszcza albo kurię.
> >
> > > Paweł: W Bydgoszczy ksiądz zgwałcił chłopca, gdy rodzice byli za
> > > ścianą. Zaprosili go do domu i pozwolili, by spał w jednym pokoju z
> > > dzieckiem. Dopiero po dwóch latach chłopiec opowiedział ojcu. Na
> > > szczęście policja nie miała większych kłopotów, bo pedofil nagrał
> > > gwałt na kamerę, a film zgrał do komputera, który stał na plebanii.
> > > Pozwoliłabyś, aby 30-letni ksiądz spędzał noc z twoją córką w jej
> > > pokoju?(...)"
> >
> > > "(...)Piotr: Dzisiaj, na fali kolejnych ujawnień, coraz więcej ofiar
> > > się przyznaje i wynaturzenia wychodzą na światło dzienne. Przypadek
> > > Irlandii to nie jest tylko problem księży pedofilów, tylko w ogóle
> > > społecznego przyzwolenia na pedofilię w szkołach. W Irlandii Kościół
> > > był podwójnie ważny; utożsamiano go z walką o niepodległość, a w
> > > każdej rodzinie był jakiś ksiądz lub zakonnik. Ludziom wygodnie było
> > > nie widzieć, że dzieci są krzywdzone. Jeśli społeczeństwo chce
> > > rozwiązać problem pedofilii, powinno także pochylić się nad zjawiskiem
> > > przedmiotowego traktowania dzieci przez dorosłych. Przecież większość
> > > pedofilów to znajomi lub członkowie rodzin.
> >
> > > Paweł: W USA aresztowano księży, którzy regularnie urządzali schadzki.
> > > Każdy miał swojego ulubionego "ministranta" i przyprowadzał go ze
> > > sobą. Wielebni dzielili się wieczorem chłopcami jak tortem. Okazało
> > > się, że oni także byli takimi "ministrantami". Tłumaczyli, że dla tych
> > > chłopców to było swoiste wyróżnienie, przywilej - w ten sposób
> > > zracjonalizowali swoje własne "wyróżnienie" sprzed lat. Wykorzystywane
> > > dzieci nic nie mówią, bo nawiązują z pedofilem bliską więź. To jest
> > > chore, ale bywa tak, że to jest jedyna bliska relacja, jaką ma takie
> > > dziecko. Gdy dorośli nie reagują albo wręcz jest ciche przyzwolenie,
> > > to prawda wychodzi na jaw po latach albo wcale.(...)"
> >
> > > "(...)Zostawmy pedofilię. Coraz głośniej o pragnieniu księży, żeby w
> > > zgodzie z prawem Kościoła mieć normalne życie płciowe. Jednak ponad 50
> > > proc. księży jest przeciw celibatowi.
> >
> > > Piotr: To ci, którzy nie chcą się wysilać, bo życie w celibacie wymaga
> > > dojrzałości, uczciwości i zaangażowania. Oni sobie nie radzą, nie
> > > pracują nad sobą. Skoro nie dorastają do normy, lepiej ją zmienić.
> > > Stale dokonuje się rozwój społeczny. Dziś bicie pieska kijem jest
> > > moralnie naganne, 200 lat temu było jak deptanie muchy. Podobnie jak z
> > > biciem dzieci i pracą zawodową kobiet.
> >
> > > Paweł: Księża, którzy poważnie podchodzą do kapłaństwa, angażują się
> > > na 100 proc. Dla nich to powołanie, a nie zawód. Szuka kobiet ten, kto
> > > sobie nie radzi. Pewnie w "normalnym" życiu podobne problemy mieliby z
> > > małżeństwem.(...)"
> >
> > > "(...)Paweł: A w Kościele nie ma miejsca na tolerancję. Do seminarium
> > > trafiają chłopcy, w których domach o seksie mówi się dosadnie albo
> > > wcale. Zaobserwowałem, że wśród księży jest bardzo dużo dorosłych
> > > dzieci alkoholików. Zostali mocno poranieni przez rodziców i są w
> > > jakiś sposób niedojrzali. Dla wielu księży kobieta to laska, a
> > > homoseksualista to po prostu pedał i tyle. To jest właśnie taka
> > > wrażliwość. Kościół uczy ich pewnych wartości, a oni mniej lub
> > > bardziej udanie starają się im sprostać.
> >
> > > Piotr: Zamiast zmierzyć się ze swoją seksualnością, tłumią ją. Księża
> > > nawet nie próbują odpowiedzieć na pytanie, czy chcą i potrafią żyć w
> > > celibacie. A gdy nie wytrzymują, zaczynają tonąć w pornografii i
> > > onanizmie, potem szukają coraz mocniejszych wrażeń. Oczywiście wchodzą
> > > na zakazaną ścieżkę z pełną świadomością. Seks jest sferą, gdzie
> > > popędy bardzo łatwo biorą górę.
> >
> > > Paweł: Rozum wtedy ma niewiele z tym wspólnego. Osoba, która ulega,
> > > wie, że to jest złe, ale nie potrafi nad tym zapanować. Dojrzały
> > > człowiek w to nie wejdzie, zaburzony - tak. Księża nie różnią się za
> > > bardzo od reszty. Nie jesteśmy nadludźmi.(...)"
> >
> > > "(...)Paweł: Uczyłem w szkole, w której sypały się narkotyki. Na
> > > pierwszych dwóch radach cały czas się zgłaszałem i mówiłem: "Ćpają,
> > > trzeba coś zrobić". Słyszałem: "O Jezu, znowu! Niech ksiądz da
> > > spokój". A tak naprawdę należałoby tę szkołę rozwiązać, bo to jest
> > > skandal. Wszystkie instytucje, które są powołane do opieki nad
> > > młodzieżą, a jest ich niemało, powinny coś zrobić.(...)"
> >
> > > "(...)Czy seks jest największym grzechem Kościoła?
> >
> > > Paweł: Nie, raczej to, że wielu księży straciło wiarę i nie chce wziąć
> > > za to odpowiedzialności.(...)"
> >
> > > Czy tylko oni ją stracili?
> > > Czy tylko oni są winni?
> > > Więc zanim rzucisz kamieniem...
> >
> > Acha, w Belgii księża boją się wyjść do ludzi bo ich powieszą,a polscy
> > biskupi zamieszani w pedofilię, znowu jesteś z automatu obłudna, to
> > katole używają bata moralnego do wszystkich tylko nie do siebie, czyli
> > faryzeusze, tacy co Chrystus potępiał. Jakoś do homo nie twierdzą, kto
> > rzuci kamieniem, a do tyłka im, zboczeńcą jak się dobierają, to już
> > się w nich rzuca kamieniami. Coś bredzi ten facet, bo afery na ogromną
> > skalę mamy jedynie w kk, więc to struktura kk fiksuje seksualność.
> > Więc nadal oskarża się zarożonych a puszka z zarazą nadal otwarta.
>
> Co myślisz na temat Polańskiego i jego pedofilskiego bezkarnego seksu
> z 13-latką?
> Przestaniesz oglądać jego filmy z powodu jego niewątpliwych skłonności
> pedofilskich? - bo ja tak. Nie popieram pedofilii w żadnej formie.
> To, że mu się jak widać upiekło (czemu akurat jemu? Jakiś inny,
> specjalny, wysublimowany rodzaj pedofilii?) nie wyszło więcej tego
> typu afer z nim to tylko sprawa jego popularności i poparcia dla niego
> ze strony tzw "środowiska", "żydokultury", które trzyma się razem,
> rujnując spójność moralnych ludzkich zasad w imię grupowej, branżowej
> solidarności. A głupi ludzie jeszcze się cieszą, że "mistrz" już
> wolny... Mistrzowi wolno ciupciać dzieci, a księdzu nie???
>
>
> Dorosły normalny facet, kiedy mamusia podsyła mu swoją córeczkę 13-
> latkę aby go wabiła, mówi "Załóż majtki mała i spieprzaj do mamy".
> I czy to będzie ksiądz, czy wielki pan reżyser, czy inny
> intelektualista - niezależnie od poparcia obłudnego i kołtuńskiego
> "środowiska" za jaja ich i do kicia, na równi obu wobec prawa. A
> tymczasem? - facet gwałcący/molestujący dziecko to pedofil jeśli
> ksiądz, a pokrzywdzony i powszechnie żałowana ofiara jeśli Polański.
> I co Ty mi tu chcesz wytłumaczyć z tą swoją podwójną moralnością jak
> garbem na pucowanym wciąż wizerunku?

Kołtuństwo polega na tym, że atakujesz niewinego, bo Polański nie jest
pedofilem, bo trzynastka już może urodzić, pedofila podnieca ciało
dziecka, a nie lolitki. Poza tym jest to pojedyńczy przypadek, a w kk
masz krzywdę tysięcy. A z tym księdzem w domu, to nie wiem czy prorcja
zgwałceń nie jest wyższa od ilości mszy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2010-07-12 18:41:27

Temat: Re: Zanim rzucisz kamieniem...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 12 Lip, 18:35, glob <r...@g...com> wrote:

> Kołtuństwo polega na tym, że atakujesz niewinego, bo Polański nie jest
> pedofilem, bo trzynastka już może urodzić, pedofila podnieca ciało
> dziecka, a nie lolitki.

Szczyt kołtuństwa po prostu, no.

Piekara w "Ja, inkwizytor. Wieże do nieba"" napisał coś takiego (o
pedalstwie):
"- Chcesz powiedzieć, że jest sodomitą - powiedziałem po chwili
namysłu.
- Nie, Mordimerze, chcę powiedzieć to, co powiedziałem. Sodomitą może
sobie być byle żak, mnich, żebrak,
chłop czy inny łazęga. O książętach oraz dostojnikach Kościoła
mówimy natomiast, że w sprawach miłości cielesnej wznoszą się ponad
zwyczajowe standardy kultywowane przez większość społeczności.
- Jak zwał, tak zwał - mruknąłem. - Możesz sobie nazywać to
zwyrodnienie, jak chcesz, Maksymilianie, i opisywać je za pomocą
aluzji,
metafor lub nawet poetyckich strof. A i tak rzecz cała sprowadza się
do
tego, że jeden mężczyzna wierci swym kutasem w dupie drugiego. I nie
ma co szukać w tym żadnej głębszej filozofii.
Toffler się roześmiał.
- Nazywanie rzeczy po imieniu nie zawsze popłaca - rzekł. - Jednak
tego
człowiek uczy się z biegiem lat i z każdą blizną na grzbiecie.
- Daj spokój, daj spokój...
- Zobaczysz, Mordimerze, że nadejdą jeszcze czasy, w których miłośnicy
męskich kształtów nie tylko domagać się będą tolerancji dla swych
poczynań, ale wręcz głośno i radośnie manifestowanej akceptacji. A
tych,
którzy akceptacji nie zechcą wyrażać lub wyrażać ją będą za cicho czy
za
mało wesoło, postawią pod pręgierzem. Bowiem pamiętaj, że nie ma ludzi
bardziej odrażających niż fanatycy tolerancji. Zwykle tak jest, że
właśnie
popełnili wyjątkową podłość i szukają za nią rozgrzeszenia,
wybaczenia, a
może nawet pochwały, albo podłość taką zamierzają popełnić w
najbliższej przyszłości."


Drogą analogii to samo można powiedzieć o pedofilii i lolitkach -
pedofilia jest dla plebsu, a lolitki dla mistrza :->


A już końcowe zdanie jest tutaj wieszczące, więc powtórzę cytat: "
Bowiem pamiętaj, że nie ma ludzi
bardziej odrażających niż fanatycy tolerancji. Zwykle tak jest, że
właśnie
popełnili wyjątkową podłość i szukają za nią rozgrzeszenia,
wybaczenia, a
może nawet pochwały, albo podłość taką zamierzają popełnić w
najbliższej przyszłości."

I tu się właśnie zgina dziób pingwina - zdanie w powyższym cytacie
pokazuje TEN WŁAŚCIWY powód, dla którego "mistrz" Polański czy inny
"alien" znajduje obronę, a przez to automatycznie aprobatę i poklask
"środowiska" dla swego występku: oni czują się (wraz z nim) lepsi,
wyalienowani od plebsu jak on, oni chcą, aby im było wolno więcej niż
"zwyklakom", oni, "elita kulturalna". To im się posyła córki na
zgwałcenie, to im się posyła synków do chóru lub dzieci do Nibylandii.
A zwyklaki w ułudnym świetle flagowej
tolerancji=rozprzężenia_moralnego idą jak owce na rzeź - klaszczą
mistrzowi, nie będąc w stanie przewidzieć czegoś tak prostego jak to,
że za chwilę ta sama elita będzie ich samych wsadzać do pierdla za
coś, co sama robi bezkarnie! Na tym polega "elitarność" - na
pozwalaniu sobie na wyrost, poprzez udeptywanie ścieżek społecznego
poparcia pre facto, na robienie wszystkiego, czego zwyklakowi nie
wolno i to w dodatku na robienie tego z aprobatą samego zwyklaka,
chcącego się tak samo "alienować" jak mistrz!
Szczyt perfidii i kpiny. I tylko dzieci zwyklaków na tym cierpią.


> Poza tym jest to pojedyńczy przypadek, a w kk
> masz krzywdę tysięcy.


Pojedynczy przypadek, bo to tylko jeden "mistrz".
Takich "mistrzów" są tysiące, wszelkiej maści! Na przykład opłakiwany
"cudowny tatuś", "piotruś_pan" Majkel Dżekson i inni, którym rodzice
często sami oddają dzieci pod skrzydła...

> A z tym księdzem w domu, to nie wiem czy prorcja
> zgwałceń nie jest wyższa od ilości mszy.

Nie wiesz. Pierwszy raz napisałeś coś mądrego.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2010-07-12 19:08:59

Temat: Re: Zanim rzucisz kamieniem...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Ikselka napisał(a):
> On 12 Lip, 18:35, glob <r...@g...com> wrote:
>
> > Kołtuństwo polega na tym, że atakujesz niewinego, bo Polański nie jest
> > pedofilem, bo trzynastka już może urodzić, pedofila podnieca ciało
> > dziecka, a nie lolitki.
>
> Szczyt kołtuństwa po prostu, no.
>
> Piekara w "Ja, inkwizytor. Wieże do nieba"" napisał coś takiego (o
> pedalstwie):
> "- Chcesz powiedzieć, że jest sodomitą - powiedziałem po chwili
> namysłu.
> - Nie, Mordimerze, chcę powiedzieć to, co powiedziałem. Sodomitą może
> sobie być byle żak, mnich, żebrak,
> chłop czy inny łazęga. O książętach oraz dostojnikach Kościoła
> mówimy natomiast, że w sprawach miłości cielesnej wznoszą się ponad
> zwyczajowe standardy kultywowane przez większość społeczności.
> - Jak zwał, tak zwał - mruknąłem. - Możesz sobie nazywać to
> zwyrodnienie, jak chcesz, Maksymilianie, i opisywać je za pomocą
> aluzji,
> metafor lub nawet poetyckich strof. A i tak rzecz cała sprowadza się
> do
> tego, że jeden mężczyzna wierci swym kutasem w dupie drugiego. I nie
> ma co szukać w tym żadnej głębszej filozofii.
> Toffler się roześmiał.
> - Nazywanie rzeczy po imieniu nie zawsze popłaca - rzekł. - Jednak
> tego
> człowiek uczy się z biegiem lat i z każdą blizną na grzbiecie.
> - Daj spokój, daj spokój...
> - Zobaczysz, Mordimerze, że nadejdą jeszcze czasy, w których miłośnicy
> męskich kształtów nie tylko domagać się będą tolerancji dla swych
> poczynań, ale wręcz głośno i radośnie manifestowanej akceptacji. A
> tych,
> którzy akceptacji nie zechcą wyrażać lub wyrażać ją będą za cicho czy
> za
> mało wesoło, postawią pod pręgierzem. Bowiem pamiętaj, że nie ma ludzi
> bardziej odrażających niż fanatycy tolerancji. Zwykle tak jest, że
> właśnie
> popełnili wyjątkową podłość i szukają za nią rozgrzeszenia,
> wybaczenia, a
> może nawet pochwały, albo podłość taką zamierzają popełnić w
> najbliższej przyszłości."
>
>
> Drogą analogii to samo można powiedzieć o pedofilii i lolitkach -
> pedofilia jest dla plebsu, a lolitki dla mistrza :->
>
>
> A już końcowe zdanie jest tutaj wieszczące, więc powtórzę cytat: "
> Bowiem pamiętaj, że nie ma ludzi
> bardziej odrażających niż fanatycy tolerancji. Zwykle tak jest, że
> właśnie
> popełnili wyjątkową podłość i szukają za nią rozgrzeszenia,
> wybaczenia, a
> może nawet pochwały, albo podłość taką zamierzają popełnić w
> najbliższej przyszłości."
>
> I tu się właśnie zgina dziób pingwina - zdanie w powyższym cytacie
> pokazuje TEN WŁAŚCIWY powód, dla którego "mistrz" Polański czy inny
> "alien" znajduje obronę, a przez to automatycznie aprobatę i poklask
> "środowiska" dla swego występku: oni czują się (wraz z nim) lepsi,
> wyalienowani od plebsu jak on, oni chcą, aby im było wolno więcej niż
> "zwyklakom", oni, "elita kulturalna". To im się posyła córki na
> zgwałcenie, to im się posyła synków do chóru lub dzieci do Nibylandii.
> A zwyklaki w ułudnym świetle flagowej
> tolerancji=rozprzężenia_moralnego idą jak owce na rzeź - klaszczą
> mistrzowi, nie będąc w stanie przewidzieć czegoś tak prostego jak to,
> że za chwilę ta sama elita będzie ich samych wsadzać do pierdla za
> coś, co sama robi bezkarnie! Na tym polega "elitarność" - na
> pozwalaniu sobie na wyrost, poprzez udeptywanie ścieżek społecznego
> poparcia pre facto, na robienie wszystkiego, czego zwyklakowi nie
> wolno i to w dodatku na robienie tego z aprobatą samego zwyklaka,
> chcącego się tak samo "alienować" jak mistrz!
> Szczyt perfidii i kpiny. I tylko dzieci zwyklaków na tym cierpią.
>
>
> > Poza tym jest to pojedyńczy przypadek, a w kk
> > masz krzywdę tysięcy.
>
>
> Pojedynczy przypadek, bo to tylko jeden "mistrz".
> Takich "mistrzów" są tysiące, wszelkiej maści! Na przykład opłakiwany
> "cudowny tatuś", "piotruś_pan" Majkel Dżekson i inni, którym rodzice
> często sami oddają dzieci pod skrzydła...
>
> > A z tym księdzem w domu, to nie wiem czy prorcja
> > zgwałceń nie jest wyższa od ilości mszy.
>
> Nie wiesz. Pierwszy raz napisałeś coś mądrego.

Po pierwsze pedofilia to ciężkie zboczenie, a homoseksualizm to wybór
dorosłych ludzi, czyli w homoseksualiźmie nie ma krzywdy, w pedofili
jest ogromna, bo to jest gwałt na bezbronnym dziecku....odróżnisz
gwałt od miłości ,czy na oczy hipokryzja ci upadła?. Ja wiem, że z
kompleksu niższości atakujesz Polańskiego, bo lepszy, a nie za lolitkę
i to tyczy się wszystkich, iż pedofila podnieca ciało dziecka, jest to
całkowita przemoc, bo z trzynastką jeszcze można się kochać, a z
dzieckiem już nie. Gdyż nasi przodkowie takie trzynastki zapładniali,
ale dzieci raczej nie, bo nikt aż tak nisko nie upadł.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2010-07-12 19:29:27

Temat: Re: Zanim rzucisz kamieniem...
Od: Sender <l...@n...piotrek> szukaj wiadomości tego autora

Serio interesuje Ciebie seksualne życie Kościoła, Małgosiu?
W tym przypadku to nawet chyba ciężko stwierdzić,
czy większą patologią jest to życie, czy jego brak.
S.

Ikselka pisze:
> http://wyborcza.pl/1,75248,8111415,Zycie_seksualne_K
osciola.html?as=4&startsz=x
>
> "(...)Piotr: Nawet dziś mało kto wie, że pedofilia jest zaburzeniem
> praktycznie nie do wyleczenia. Przed laty nie tylko księża uważali, że
> ktoś taki może się opanować, gdy zmieni środowisko. Biskupom wydawało
> się, że w nowym miejscu i przy pomocy opiekuna duchowego pedofil się
> uzdrowi. Teraz wiadomo, że to nie jest takie proste. Niestety, także
> zdarza się, że świadkowie i pokrzywdzeni nie chcą iść na policję, bo
> cała procedura bywa bardzo niszcząca. Nikt nie ma ochoty usłyszeć od
> kumpli: "Byłeś poruchadłem księdza". Trudno wymagać od ofiar
> bohaterstwa.
>
> Paweł: Duża część dzieciaków, która wchodzi w głębokie relacje z
> księżmi, jest poraniona. W ich domach niedobrze się dzieje, nie ma
> bliskości, bezpieczeństwa. Dzieci szukają na zewnątrz tego, co powinny
> dostać od rodziców. Jeśli ksiądz jest zafiksowany na punkcie seksu,
> stają się łatwym łupem.(...)"
>
> "(...)Paweł: Wiele spraw załatwianych w normalnym trybie kończy się
> wyrokami skazującymi. Ksiądz z wioski na Pomorzu upijał rodzeństwo,
> puszczał pornografię i molestował. Gdy się wydało, rodzice przyszli i
> zażądali od pedofila pieniędzy za milczenie. Dopiero jak odmówił,
> poszło normalnym trybem. Spędził kilka lat w więzieniu i odszedł z
> Kościoła.(...)"
>
> "(...)Piotr: Upieram się jednak, że wszystko zależy od właściwej
> reakcji - jeśli nie ofiary, to bliskich. Przypomina mi się historia,
> która zaczęła się kilkanaście lat temu, finał będzie niedługo w
> sądzie. Pewien obrotny ksiądz, ulubieniec zwierzchników, zaprzyjaźnił
> się z trójką młodziutkich kleryków. Zapraszał ich do siebie, gościł.
> Spędzali u niego weekendy. W pewnym momencie jeden z nich postanowił
> zakończyć znajomość. Ksiądz oskarżył go o kradzież i chłopak miał
> zostać wyrzucony. Kleryk poskarżył się rektorowi. Opowiedział o tym,
> co się działo podczas weekendowych spotkań z "opiekunem". Rektor
> zaczął walczyć o studenta, ale biskup nie odpuścił. W efekcie ów
> chłopak i jego dwóch kolegów odeszli, a księdza nie spotkała żadna
> kara. Do grudnia zeszłego roku, gdy najpierw upił, a potem zaczął
> molestować 15-latkę. Rodzice nie odpuścili, wkrótce rozpoczyna się
> proces.(...)"
>
> "(...)Piotr: Często nikomu nie zależy, żeby szukać prawdy. Dla
> pedofilów w sutannach to jest wygodne, ale te same mechanizmy
> występują poza Kościołem.
>
> Pytanie o zmowę milczenia dotyczy nie tylko księży. Jesteśmy tacy jak
> reszta społeczeństwa. Należy postawić pytanie: dlaczego ludzie milczą,
> gdy są świadkami różnego rodzaju nadużyć? Dlaczego nie reagują?(...)"
>
> "(...)Piotr: Jak ktoś przekracza dystans 10 cm, zaczynam się bać.
> Mówiąc poważnie, mam na tyle wysoką inteligencję emocjonalną, że
> jestem w stanie odpowiednio wcześnie zinterpretować ludzkie zachowania
> i nie dopuścić do dwuznacznych sytuacji.
>
> Paweł: Jestem dostępny, chętnie o wszystkim rozmawiam, ale nie jestem
> kumplem dla nastolatków. Nie zapraszam do siebie na kolacyjki,
> imprezy, nie pozwalam mówić sobie po imieniu, nie piję z młodzieżą
> alkoholu. Jeśli widzę, że chłopak czy dziewczyna ma problemy,
> rozmawiam z rodzicami albo kieruję do psychologa. Jestem przede
> wszystkim księdzem, nie tatą, nie mamą, nie terapeutą.(...)"
>
> "(...)Piotr: Nie ma ścisłych zasad, mamy sobie radzić. Nie ma w tym
> wielkiej filozofii; jeśli dziecko czy nastolatek, zamiast spędzać czas
> z równolatkami, urzęduje co drugi dzień sam na sam z księdzem, coś
> jest nie tak. To rodzic powinien wychowywać dziecko, być z nim w
> stałym kontakcie, a w razie kłopotów pomóc. Jeśli chłopak mówi:
> "Ksiądz zaprosił mnie wieczorem do siebie", to na miejscu rodzica
> zadzwoniłbym do wielebnego i spytał: "Po co?". Warto też powiadomić
> proboszcza albo kurię.
>
> Paweł: W Bydgoszczy ksiądz zgwałcił chłopca, gdy rodzice byli za
> ścianą. Zaprosili go do domu i pozwolili, by spał w jednym pokoju z
> dzieckiem. Dopiero po dwóch latach chłopiec opowiedział ojcu. Na
> szczęście policja nie miała większych kłopotów, bo pedofil nagrał
> gwałt na kamerę, a film zgrał do komputera, który stał na plebanii.
> Pozwoliłabyś, aby 30-letni ksiądz spędzał noc z twoją córką w jej
> pokoju?(...)"
>
> "(...)Piotr: Dzisiaj, na fali kolejnych ujawnień, coraz więcej ofiar
> się przyznaje i wynaturzenia wychodzą na światło dzienne. Przypadek
> Irlandii to nie jest tylko problem księży pedofilów, tylko w ogóle
> społecznego przyzwolenia na pedofilię w szkołach. W Irlandii Kościół
> był podwójnie ważny; utożsamiano go z walką o niepodległość, a w
> każdej rodzinie był jakiś ksiądz lub zakonnik. Ludziom wygodnie było
> nie widzieć, że dzieci są krzywdzone. Jeśli społeczeństwo chce
> rozwiązać problem pedofilii, powinno także pochylić się nad zjawiskiem
> przedmiotowego traktowania dzieci przez dorosłych. Przecież większość
> pedofilów to znajomi lub członkowie rodzin.
>
> Paweł: W USA aresztowano księży, którzy regularnie urządzali schadzki.
> Każdy miał swojego ulubionego "ministranta" i przyprowadzał go ze
> sobą. Wielebni dzielili się wieczorem chłopcami jak tortem. Okazało
> się, że oni także byli takimi "ministrantami". Tłumaczyli, że dla tych
> chłopców to było swoiste wyróżnienie, przywilej - w ten sposób
> zracjonalizowali swoje własne "wyróżnienie" sprzed lat. Wykorzystywane
> dzieci nic nie mówią, bo nawiązują z pedofilem bliską więź. To jest
> chore, ale bywa tak, że to jest jedyna bliska relacja, jaką ma takie
> dziecko. Gdy dorośli nie reagują albo wręcz jest ciche przyzwolenie,
> to prawda wychodzi na jaw po latach albo wcale.(...)"
>
> "(...)Zostawmy pedofilię. Coraz głośniej o pragnieniu księży, żeby w
> zgodzie z prawem Kościoła mieć normalne życie płciowe. Jednak ponad 50
> proc. księży jest przeciw celibatowi.
>
> Piotr: To ci, którzy nie chcą się wysilać, bo życie w celibacie wymaga
> dojrzałości, uczciwości i zaangażowania. Oni sobie nie radzą, nie
> pracują nad sobą. Skoro nie dorastają do normy, lepiej ją zmienić.
> Stale dokonuje się rozwój społeczny. Dziś bicie pieska kijem jest
> moralnie naganne, 200 lat temu było jak deptanie muchy. Podobnie jak z
> biciem dzieci i pracą zawodową kobiet.
>
> Paweł: Księża, którzy poważnie podchodzą do kapłaństwa, angażują się
> na 100 proc. Dla nich to powołanie, a nie zawód. Szuka kobiet ten, kto
> sobie nie radzi. Pewnie w "normalnym" życiu podobne problemy mieliby z
> małżeństwem.(...)"
>
> "(...)Paweł: A w Kościele nie ma miejsca na tolerancję. Do seminarium
> trafiają chłopcy, w których domach o seksie mówi się dosadnie albo
> wcale. Zaobserwowałem, że wśród księży jest bardzo dużo dorosłych
> dzieci alkoholików. Zostali mocno poranieni przez rodziców i są w
> jakiś sposób niedojrzali. Dla wielu księży kobieta to laska, a
> homoseksualista to po prostu pedał i tyle. To jest właśnie taka
> wrażliwość. Kościół uczy ich pewnych wartości, a oni mniej lub
> bardziej udanie starają się im sprostać.
>
> Piotr: Zamiast zmierzyć się ze swoją seksualnością, tłumią ją. Księża
> nawet nie próbują odpowiedzieć na pytanie, czy chcą i potrafią żyć w
> celibacie. A gdy nie wytrzymują, zaczynają tonąć w pornografii i
> onanizmie, potem szukają coraz mocniejszych wrażeń. Oczywiście wchodzą
> na zakazaną ścieżkę z pełną świadomością. Seks jest sferą, gdzie
> popędy bardzo łatwo biorą górę.
>
> Paweł: Rozum wtedy ma niewiele z tym wspólnego. Osoba, która ulega,
> wie, że to jest złe, ale nie potrafi nad tym zapanować. Dojrzały
> człowiek w to nie wejdzie, zaburzony - tak. Księża nie różnią się za
> bardzo od reszty. Nie jesteśmy nadludźmi.(...)"
>
> "(...)Paweł: Uczyłem w szkole, w której sypały się narkotyki. Na
> pierwszych dwóch radach cały czas się zgłaszałem i mówiłem: "Ćpają,
> trzeba coś zrobić". Słyszałem: "O Jezu, znowu! Niech ksiądz da
> spokój". A tak naprawdę należałoby tę szkołę rozwiązać, bo to jest
> skandal. Wszystkie instytucje, które są powołane do opieki nad
> młodzieżą, a jest ich niemało, powinny coś zrobić.(...)"
>
> "(...)Czy seks jest największym grzechem Kościoła?
>
> Paweł: Nie, raczej to, że wielu księży straciło wiarę i nie chce wziąć
> za to odpowiedzialności.(...)"
>
>
>
>
> Czy tylko oni ją stracili?
> Czy tylko oni są winni?
> Więc zanim rzucisz kamieniem...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Informacje mile widziane i niemile widziane ("PLONK" jako tarcza)
LOS POLAKA...
ZAPYTAWYWANIE...
CZY TO...
Trochę rozsądku....

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »