| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2006-06-19 22:03:20
Temat: Re: Zapach na latoPewnego pięknego dnia, a był(a) to piątek, 16 czerwca 2006 17:48 użytkownik
Czarnulka, sącząc kawkę, wyklepał:
> targają mną od dawna wątpliwości: na lato bardziej odpowiedni zapach jest
> ciepły, czy zimny?
Lato nie lato, a ja do zimnych nie mogę się przekonać. Nie pasują mi, nie
będę tym pachnieć i koniec. U mnie cały rok rządzą zmysłowe, misiowe,
puszyste itp. A w czasie upałów wystarczy mi dezodorant (antyperspirant
żeby nie było :) - nie będę bliźnich katować połączeniem mojego ulubionego
zapachu i zapachu mimowolnego wynikającego w przebywaniu w
nieklimatyzowanym pomieszczeniu w temperaturze chyba 30 st :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2006-06-25 18:51:54
Temat: Re: Zapach na lato
Użytkownik "Kruszyzna"
>> targają mną od dawna wątpliwości: na lato bardziej odpowiedni zapach jest
>> ciepły, czy zimny?
>
> Lato nie lato, a ja do zimnych nie mogę się przekonać. Nie pasują mi, nie
> będę tym pachnieć i koniec. U mnie cały rok rządzą zmysłowe, misiowe,
> puszyste itp. A w czasie upałów wystarczy mi dezodorant (antyperspirant
> żeby nie było :) - nie będę bliźnich katować połączeniem mojego ulubionego
> zapachu i zapachu mimowolnego wynikającego w przebywaniu w
> nieklimatyzowanym pomieszczeniu w temperaturze chyba 30 st :)
:)
Krusz, ale ja chcę! Będę pisała magisterkę w chłodnych wnętrzach (dzięki ci
BUWie), będę kokietowała każdego przystojniaka, który się nawinie, nawet
zakupiłam spódnicę w tym celu... No i zapach przede mną.
Ale tak sobie myślę, podziwiam. Chyba w końcu kupię mgiełkę adidasa. Cena w
miarę, zapachy letnie, do torebki się zmieści. Tylko muszę wybrać spośród
tych zapachów mój własny.
A o tej pory nie wiem, czy wolę chłodne, czy ciepłe. W butelce zabiłabym np.
za Halloween, a po rozwinięciu na skórze to nmnie chcą zabić ;) Natomiast
jak pachniał na mnie Poison - poezja... (mimo, że IMHO w butelce cuchnie
niepomiernie).
No i mam problem :(
Pozdrawiam
--
Czarnulka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2006-06-25 18:53:50
Temat: Re: Zapach na lato
Użytkownik <g...@b...pl>
> na lato są świeże najlepsze
> delikatne
> mogą być owocowe (z cytrusów - np issey miyake l'eau - ta pomarańczowa
> kulka w kauczuku)
> z dodatkiem ogórka ...etc....
> ja lubię też l'eau par kenzo ale nie każdy go lubi bo jest nieco ostry ;)
Obwąchałam, popsiukałam nadgarstki i... buuu - to nie są czarnulkowe
zapachy. Czas się załamać. Niniejszym ogłaszam - jestem wybredna! :(
Pozdrawiam
--
Czarnulka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2006-06-28 19:58:37
Temat: Re: Zapach na latoPewnego pięknego dnia, a był(a) to niedziela, 25 czerwca 2006 20:51
użytkownik Czarnulka, sącząc kawkę, wyklepał:
> Krusz, ale ja chcę! Będę pisała magisterkę w chłodnych wnętrzach (dzięki
> ci BUWie), będę kokietowała każdego przystojniaka, który się nawinie,
> nawet zakupiłam spódnicę w tym celu... No i zapach przede mną.
O pardon, skoro, jak widzę, cele wyższe, to i zapach niezbędny się staje :)
> Ale tak sobie myślę, podziwiam. Chyba w końcu kupię mgiełkę adidasa. Cena
> w miarę, zapachy letnie, do torebki się zmieści. Tylko muszę wybrać
> spośród tych zapachów mój własny.
A może coś ze znanych zapachów w wersji dezodorantu? (niekoniecznie w
sprayu, może być w takim psik-psik). Ja chodzę koło klasycznej brązowej
Naomi (brązowej jak sama Naomi, hy hy) w wersji psikacza. Woda perfumowana
za droga, toaletowa za mocna, ale dezodorant może być w sam raz.
> A o tej pory nie wiem, czy wolę chłodne, czy ciepłe. W butelce zabiłabym
> np. za Halloween, a po rozwinięciu na skórze to nmnie chcą zabić ;)
Hre, hre :)) Ja lubię zdecydowanie ciepłe. Obchodzę na metr zieloną herbatę,
nie daj Boże jakaś limonka (apage!). Musi być zmysłowo, ciepło i
treściwie :)
> Natomiast jak pachniał na mnie Poison - poezja... (mimo, że IMHO w butelce
> cuchnie niepomiernie).
> No i mam problem :(
O tak, na mnie wszystkie Poisony pachną cudnie, a w butelce niezmiennie
śmierdzą. No i mam problem ;)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2006-06-28 20:24:43
Temat: Re: Zapach na lato
Użytkownik "Kruszyzna" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:e7un1d$d3n$1@inews.gazeta.pl...
>> Natomiast jak pachniał na mnie Poison - poezja... (mimo, że IMHO w
>> butelce
>> cuchnie niepomiernie).
>> No i mam problem :(
>
> O tak, na mnie wszystkie Poisony pachną cudnie, a w butelce niezmiennie
> śmierdzą. No i mam problem ;)
Co do Piosonów, to i ja się wypowiem, jako świeżo i zimno lubna ;-)
Uwielbiam hypnotic, z butelki toksyczna wanilia, którą omijać szeeeeerokim
łukiem, a na skórze pachnie kadzidłami, orientem i toną pieprzu okraszoną
odrobiną wanilli. Zakochałam się ;-) W zapachu na skórze oczywiście ;-)
hiver
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2006-06-28 20:34:19
Temat: Re: Zapach na latoPewnego pięknego dnia, a był(a) to środa, 28 czerwca 2006 22:24 użytkownik
hiver, sącząc kawkę, wyklepał:
> Uwielbiam hypnotic, z butelki toksyczna wanilia, którą omijać szeeeeerokim
> łukiem, a na skórze pachnie kadzidłami, orientem i toną pieprzu okraszoną
> odrobiną wanilli. Zakochałam się ;-) W zapachu na skórze oczywiście
Hypnotic jest wyjątkiem. Już z butelki spoziera bosssssska wanilia, a dalej
już jest tylko lepiej :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2006-06-28 20:39:27
Temat: Re: Zapach na lato
Użytkownik "Kruszyzna" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:e7up4b$l96$2@inews.gazeta.pl...
> Hypnotic jest wyjątkiem. Już z butelki spoziera bosssssska wanilia, a
> dalej
> już jest tylko lepiej :)
Tyle tylko, że ja wanilii to nawet w cieście nie zniesę ;-)
A tutaj uwielbiam. Co to się z człowiekiem dzieje czasami...
hiver, a hypnotic do mnie jedzie...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2006-06-28 22:16:30
Temat: Re: Zapach na latoPewnego pięknego dnia, a był(a) to środa, 28 czerwca 2006 22:39 użytkownik
hiver, sącząc kawkę, wyklepał:
> Tyle tylko, że ja wanilii to nawet w cieście nie zniesę ;-)
Ja mam tak z cytrynką. W żadnej postaci, od lukru na cieście po plasterek w
herbacie, nie wspominając o szamponach, żelach pod prysznic i nie daj Boże
balsamach. Limonka też u mnie podpada pod cytrynkę i nie usprawiedliwia jej
to, że słodsza. Grapefruit usprawiedliwia tylko przydomek "wyszczuplający"
a i to nie zawsze :) Natomiast wanilia, cynamon [westchnięcie] - poezja!
> A tutaj uwielbiam. Co to się z człowiekiem dzieje czasami...
[literacko] Są takie rzeczy na tym świecie, o których nie śniło się waszym
filozofom. :) Jedyny świeży zapach, który rzucił mnie na kolana, to Sergio
Tacchini "Ozone". Zapach młodego, wiosennego lasu tuż po burzy, ocieplanego
promieniami czerwcowego słońca, które zdołały się przebić przez gęste
listowie. Kojarzy się z mchem, gęstwiną paproci, łanami jagód i takim
wilgotnym leśnym podłożem pełnym próchniejących fragmentów kory. Rewelacja.
Nie kupiłam go oczywiście, ale próbkę wycmokałam do ostatniej kropelki :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2006-06-29 09:56:10
Temat: Re: Zapach na latohiver napisał(a):
>> O tak, na mnie wszystkie Poisony pachną cudnie, a w butelce niezmiennie
>> śmierdzą. No i mam problem ;)
>
> Co do Piosonów, to i ja się wypowiem, jako świeżo i zimno lubna ;-)
> Uwielbiam hypnotic, z butelki toksyczna wanilia, którą omijać szeeeeerokim
> łukiem, a na skórze pachnie kadzidłami, orientem i toną pieprzu okraszoną
> odrobiną wanilli. Zakochałam się ;-) W zapachu na skórze oczywiście ;-)
jestescie dziwne. dla mnie wszystkie poisony nazywaja sie bardzo
adekwatnie do moich odczuc po powachaniu (fu!) ;)
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2006-06-29 19:47:05
Temat: Re: Zapach na latoPewnego pięknego dnia, a był(a) to czwartek, 29 czerwca 2006 11:56
użytkownik Katarzyna Kulpa, sącząc kawkę, wyklepał:
> jestescie dziwne. dla mnie wszystkie poisony nazywaja sie bardzo
> adekwatnie do moich odczuc po powachaniu (fu!) ;)
>
E tam :) Ja miałam takie odczucie po powąchaniu Tresora. Potem rozwijał się
na mojej skórze w coś tak cudownego, jakby był wymyślony specjalnie dla
mnie. Miałam co prawda tylko miniaturkę, ale wspominam ją z nostalgią :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |