Data: 2008-10-30 23:47:32
Temat: Re: Zapytanie
Od: "spit" <s...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Robakks" <R...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ged593$di7$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "@" <u...@i...sk> napisał w wiadomości
> news:ged21k$l86$1@news.mixmin.net...
>> Zzmmaałłppoowwaannee od "Robakks":
>
>>>> Ja wiem, że pan, panie Robak, uparcie trzyma się tych samych schematów,
>>>> które oficjalnie pokazuje, że zwalcza, ale czy to ma sens?
>
>>> Projekcja złudzeń czyli klasyczne pie...? pie... pieniactwo :-)
>>> przecież te słowa:
>>> "w ujęciu Cantorowskim zbiór N został przeliczony zbiorem R który jest
>>> liczniejszy (ma więcej elementów). " powstały znacznie wcześniej zanim
>>> oszołomstwo utworzyło aleficką, samozaprzeczającą się Teorię Mnogości.
>>> Cantor tworzył matematykę, a nie przegłupie teorie. :-)
>
>> Bez związku - nadal mówi pan tutaj o liczeniu przez kogoś.
>
> Moja odpowiedź ma związek z pomówieniem jakobym rzekomo "opierał się
> na schematach, które zwalczam". Jeśli już "zwalczam" to brak konsekwencji
> a więc samozaprzeczenia w Teorii Mnogości, której autorem nie jest Cantor.
> Powołuję się na dowody Cantora z czasów gdy nie było jeszcze tej teorii.
>
>>>> Są co najmniej dwa znaczenia słowa 'liczony', z których pierwsze -
>>>> oznaczające, że ktoś coś liczy na czymś - jest popularniejsze, a
>>>> drugie - oznaczające, że coś jest liczone - jest mniej popularne. To
>>>> drugie znaczenie mówi o tym, że coś jest liczone, lecz abstrahuje od
>>>> tego, że istnieje podmiot liczący - nie to, żeby go nie było, ale nie
>>>> ma on żadnego związku z faktem liczenia z punktu widzenia
>>>> upodmiotowionego przedmiotu liczonego). Już się powoli rozjaśnia w
>>>> skostniałej łepetynie??:-)
>
>>> Nie chodzi o żadne coś tylko o zbiór liczb naturalnych n->oo = N Jeśli
>>> był liczony w trybie dokonanym to znaczy, że został zliczony a liczenie
>>> zakończone.
>
>> Jeśli nie patrzy się na podmiot liczący, lecz tylko na przedmiot
>> liczony?-
>> to można jedynie stwierdzić, że jest on liczalny niezaleznie od czasu,
>> ale
>> mamy gwarancję, że jest liczenie może być dokonane. (Co prawda
>> gwarancję jak gwarancję, ale na tym polega abstrakcja, że się odchodzi
>> od bezpośrednich doznań, które nazwane też są abstrakcją.)
>
> :-)
> Tryb dokonany oznacza dokonanie się i nie jest warunkowy.
> robiłem/zrobiłem
> robiono/zrobiono
> liczyłem/zliczyłem
> liczono/zliczono
> Zbiór składa się z elementów:
> liczone/zliczone
> liczony/przeliczony
> Słowo przeliczony oznacza, że liczenie się dokonało.
>
>
>>>> Jeśli przedmiot liczony pozostaje bierny, bo jest liczony, ale staje
>>>> się podmiotem, to w danym momencie jest liczony, ale jesli powiemy o
>>>> przyszłości, to jest (no właśnie? - nie ma takiego słowa) ,liczalny'.
>>>> Jest?
>>>> --
>>>> / qo |)
>
>>> Jest możliwość przeliczenia, a więc przeliczalny. To tryb niedokonany.
>>> Jeśli chcemy zaakcentować to powiemy: potencjalnie przeliczalny, a słowo
>>> potencjalnie można dookreślić warunkami, np kiedy, kto lub czym :-)
>
>> To już nie będzie wyżej wymieniona abstrakcja. To tak jakbym miał udawać,
>> że nie ma takiego słowa "światło", bo są różne kolory światłą, różne
>> złożone
>> częstotliwości, różne widma. Nie panie Robak?- pan może zostać ze
>> swoim negowaniem znaczeń, a ja ich używam.
>>
>> qo-qo
>>
>> qo-qo-qo
>>
>> --
>> / qo |)
>
> Przecież ja nie piszę o abstrakcjach tylko o początku i końcu zbioru
> nieskończonego. Co mnie obchodzą jakieś abstrakcje?
> Aby zaistniał tryb dokonany liczenia to liczenie musi się zakończyć
> a więc wszystkie elementy tego zbioru muszą być przeliczone
> obojętnie czy zbiór ma skończoną czy nieskończoną ilość elementów.
> Edward Robak* z Nowej Huty :)
> . . .
> Tak abstrahując od nazwy "przeliczalny" wokół której wymieniamy posty.
> Na grupie alt.pl.matematyka napisałem taki post 18.10.2008 w temacie:
> Odmoderowac pl.sci.matematyka
> cytat:
> "A.L." <a...@z...com>
> news:p9h8c4liej06dma4lspo9kefq39g5uvdb9@4ax.com...
>> On Sun, 07 Sep 2008 22:52:12 +0200, "Michal Przybylek"
>> <m...@g...com> wrote:
>>> Dnia 07-09-2008 o 16:48:33 A.L. <a...@z...com> napisał(a):
>
>>>> Proponuje likwidacje moderowania pl.sci.matematyka, albowiem:
>>>>
>>>> 1. Jednym z celow wprowadzenia moderowania bylo unikniecie
>>>> pseudonaukowych dyskusji na temat "nowej matematyki" i podobnych. Mimo
>>>> moderowania, dyskusja, jak rozumiem za zgoda moderatorow, rozija sie
>>>> znakomicie (watek "Teoria Mnogosci..." liczacy juz okolo setki postow,
>>>> i to zdaje sie z udzialem moderatorow)
>
>>> Od początku byłem przeciwnikiem moderacji, ale wspomniany wątek uważam
>>> akurat za wartościowy - tzn. myslę, że kilka osób się czegoś dzięki
>>> niemu
>>> nauczyło. W szczególności nie uważam własnego pisania za bezcelowe :-)
>
>> owszem. Przywrocic zatem Ks. Robaka
>>
>> A.L.
>
> Problemem nie jest mój udział w dyskusjach na forach matematycznych i
> p.s.m
> lecz rozumienie tego co przekazuję. Dla przykładu wątek
> "Liczba Pi - gdzie tkwi błąd?" z portalu:
> Forum Servis.pl - Polski Serwis Naukowy > Nauki ścisłe, przyrodnicze,
> techniczne > Matematyka > Dyskusje
> http://forum.servis.pl/viewtopic.php?p=82350&sid=15e
7697149eedeb44d6e5f24333c7432#82350
>
> W tym odgałęzieniu tematu można rozstrzygnąć o znaku parzystości
> nieskończonego zbioru - co wykracza
> poza teorię mnogości.
> Można gdy się chce wiedzieć czy zbiór liczb naturalnych ma parzystą
> czy nieparzystą ILOŚĆ elementów.
> Rzecz w tym, że nikt nie chce wiedzieć, a ja się nie narzucam.
> Wolę krzewić mądrość z doskoku na pl.sci.filozofia i pl.sci.psychologia
> oraz rozwijać "wirtualną wieżę Babel" jako założyciel profilu "Miłość Ci".
> http://nasza-klasa.pl/profile/14459853
>
> Jeśli urodzą się matematycy, którzy będą chcieli wiedzieć
> - to zawsze mnie znajdą. :-)
> Edward Robak* z Nowej Huty :)
> /koniec cytatu
>
> Chodzi o sumę nieskończonego szeregu
> s = 1 - 1 + 1 - 1 + 1 - 1 ... = (1 - 1) + (1 - 1) + (1 - 1) ... = 0 + 0 +
> 0 +... =
> podobno ktoś już ją wyliczył. :-)
> Edi:)
>
Jeśli mogę coś zaproponować to radziłbym rozpocząć w nowym wątku zabawę/grę
logiczną gdzie porównuje pan dwa systemy
rozumowania dedukcyjnego opartych na pewnych założeniach,dla konkretnych
przykładów.
Z jednej strony matematyka ogólnoprzyjęta/obowiązująca (serwowana bez
obrazoburczych przypisów),a z drugiej pana system.
Ważne żeby nie mieszać obu i nie denerwować matematyków,a prowadzić grę
przez porównanie wychodzących wniosków,
bez zaprzeczania logiczności danego systemu,a wręcz z tłumaczeniem czemu
wychodzi tu tak ,a tu tak.
W tym przykładzie rozbieżność i zbieżność jest efektem pewnych założeń
systemu.
Gdyby prowadził pan zabawę bezstronnie i tłumaczył zachowanie przypadku w
obu systemach,
aby uświadomić że wszystko zależy od przyjętych założeń,może wtedy nawet
jakiś matematyk zabawi się z ciekawości,
....chociaż pewnie już pan wszystkich do siebie zraził....
Tylko czy jest pan w stanie temu podołać i dla "większego" dobra ugryźć się
w język,kiedy będzie zbytnio świeżbił?
Przecież nie jest ważne jaki system ktoś wybierze ,ważne żeby nauczył
posługiwać się logiką i dzięki niej
bezproblemowo w każdym abstrakcyjnym systemie ,z którym ma do czynienia
,potrafił wykryć jego słabe i mocne strony.
ps. no chyba że panu zależy tylko na kasie(to pewnie przez te żarówki 100W
zamiast energooszczędnych)
i udowodnieniu istnienia zbiorów nieskończonych o mocy < Alef0,
ale z tej nagrody nic panu nie przyjdzie ,bo ona obowiązuje tylko dla
aktualnie obowiązującej matematyki,a nie dla systemu z Re1.
|