« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2008-11-05 21:36:35
Temat: Re: Zapytanie"lajkonix" <l...@g...pl>
news:get2m9$53f$1@inews.gazeta.pl...
> Robakks <R...@g...pl> napisał(a):
>> "lajkonix" <l...@g...pl>
>> news:gesus0$l1g$1@inews.gazeta.pl...
>>> Robakks <R...@g...pl> napisał(a):
>>>> później policz ilość cyfr 3 po przecinku i podaj tę ilość,
>>> Ilość tych trójek jest nieskończona (słownie nieskończona).
>>> Lajkonix Nizinny z Nizin
>> Jak podaje anonim o nicku Lajkonix ilość trójek po przecinku przy zapisie
>> liczby 1/3 w systemie dziesiętnym jest nieskończona.
>> Czy to słowo nieskończona oznacza, że są wszystkie konieczne i ani jednej
>> nie brakuje? :-)
>> Edward Robak* z Nowej Huty
> Dobra, mów mi Lajkonix.
> Pytasz Dobrodzieju, co oznacza słowo nieskończona, i czy aby nie oznacza
> wszystkie konieczne i ani jednej nie brakuje.
> Dobre pytanie i sensowne.
> Otóż sprawa jest skomplikowana. Przynajmniej w mathematyce którą ja
> wyznaję. Jeśli naprawdę Cię interesuje jak to rozumiem, to odpowiem.
> Nieskończona oznacza nie skończona. Czyli czynność dopisywania trójek
> nigdy, ale to nigdy się nie zakończy. A więc nigdy, ale to nigdy nie uzyska się
> wszystkie.
> Ergo.
> Nie ma wszystkie po przecinku w rozwinięciu dziesiętnym 1/3.
> C.B.D.O.
> Tak to rozumiem. No i oczywiście ma to sens.
> Opierdy?
> Lajkonix Nizinny z Nizin
> panta rei - wszystko w płynie
Jak nieskończoność to nieskończoność.
Bądź konsekwentny.
Gdyby brakowało którejś trójki po przecinku to liczba nie byłaby liczbą 1/3
lecz 1/3 odjąć brak
Muszą być wszystkie konieczne bowiem to odwzorowanie.
Najpierw masz liczbę 1/3, a później zapisujesz ją w systemie 10-tnym
wszystkie to wszystkie
A to A
Arystoteles też miał łeb nie od parady. :-)
Edward Robak* z Nowej Huty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2008-11-06 06:29:26
Temat: Re: Zapytanie"lajkonix" <l...@g...pl>
news:get4ik$b3i$1@inews.gazeta.pl...
> "Robakks" <R...@g...pl>
> news:get3li$87n$1@inews.gazeta.pl...
>> Jak nieskończoność to nieskończoność.
>> Bądź konsekwentny.
>> Gdyby brakowało którejś trójki po przecinku to liczba nie byłaby liczbą 1/3
>> lecz 1/3 odjąć brak
>> Muszą być wszystkie konieczne bowiem to odwzorowanie.
>> Najpierw masz liczbę 1/3, a później zapisujesz ją w systemie 10-tnym
>> wszystkie to wszystkie
>> A to A
>> Arystoteles też miał łeb nie od parady. :-)
>> Edward Robak* z Nowej Huty
> No jak to? Jestem arcykonsekwentny. Jak nieskończoność, to nie kończę, tak?
>
> No może ten znak równości jest trochę nieszczęśliwy. Ale nieszczęście to
> niwelowane jest przez te tajemnicze trzy kropki na końcu. One to oznaczają,
> że po prawej stronie mam wartość granicy (liczbę 1/3), a po lewej stronie
> wyrażenie, które do tej granicy dąży. Otóż to DĄŻY. Każda dodatkowa trójka
> przybliża wyrażenie po prawej stronie do 1/3. Tak interpretuję ten zapis.
>
> Nie. Jeśli wyrażenie po prawej strony jest wyrażeniem dążącym do granicy, a
> po prawej stronie jest wartość tej granicy.
>
> Ale wszystkich się nie da zapisać. A jak się nie da to się nie da.
> Jak mi Dobrodziej zapiszesz wszystkie, to się przechrzczę z alefity.
>
> No pacz Dobrodziej, a alefa nie wykompinował.
>
> Szacunek.
>
> Lajkonix Nizinny z Nizin
> panta rei - wszystko w płynie
Rozumiem.
Uważasz, że zapis konkretnej wielkości w różnych systemach uprawnia
zapisującego do zmiany tej wielkości np.1/3 w systemie Lajkonixa nie jest
równe 1/3 tylko dąży do 1/3.
Słowo "dąży" ma swój znaczek graficzny "->" to strzałka
Słowo "jest równe" także ma swój znaczek graficzny "=" oznaczający równa się
Mając za zadanie zapisać liczbę 1/3 w systemie 10-tnym Ty odpowiadasz:
Liczba 1/3 w 10-tnym systemie Lajkonixa nie jest sobie równa
tylko dąży do siebie. Zapiszesz więc tak:
1/3 =/= 1/3
bowiem 1/3 -> 1/3 i jest mniejsze od siebie 1/3 < 1/3
To logiczna konsekwencja przyjętych założeń.
Przyjmujesz sobie założenie, że ta sama liczba w różnych systemach zapisu
nie może być sobie równa i już uzyskujesz "matematykę" zgodną z TM i po
jedynie słusznej linii, nie potrafisz jednak określić czego brakuje liczbie 1/3
aby była liczbą 1/3, nie jest więc ta mowa ścisła i nie jest matematyką.
Gdybyć chciał z nowomowy przejść do matematyki to musiałbyś umieć
ściśle określić ile to jest
1/3 odjąć 1/3
Przy czym to pierwsze 1/3 jest ułamkiem zwykłym, a to drugie 1/3 jest ułamkiem
dziesiętnym, a więc umownie 0,(3).
Zauważ, że w tym zapisie 0,(3) nie ma trzech kropek a jest umowa pomiędzy
matematykami, że ten zapis zawiera wszystkie konieczne trójki by suma
składników prawej strony równała się liczbie po lewej
1/3 = 0,(3)
Ścisłość w nauce to używanie znaków zgodnie z ich znaczeniem.
Jeśli używasz znaku równości to nie jest to znak dążenia
= to =
L=P (czytaj: lewa równa się prawa)
tu nie ma strzałki L->P bo w równaniu nic nie dąży i się nie zmienia
przynajmniej w normalnej matematyce. W teoriach pseudomatematycznych
można sobie zakładać co się chce i tworząc paradoksy cieszyć się z fałszu
samozaprzeczeń - podstawy tej religii.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
TM jest dobra bo sama sobie zaprzecza
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co nie?
Nie musi się myśleć - wystarczy wykuć mantry na pamięć albo znać linki,
które dla alefitów są dowodem "słuszności" nowomowy.
Edward Robak* z Nowej Huty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2008-11-06 19:58:23
Temat: Re: Zapytanie"lajkonix" <l...@g...pl>
news:gevgvp$iav$1@inews.gazeta.pl...
> No jak na razie to omawiane w tym wątku równości jakoś nie obaliły TM.
> Ale może ja czegoś tu nie dostrzegam.
>
> Pozdrawiam cieplutko,
>
> Lajkonix
> panta rei - wszystko w płynie
A cóż może mieć współnego zapis liczby 1/3 w systemie dziesiętnym
z obalaniem TM???????
Przecież ten zapis 1/3=0,(3) powstał w matematyce a nie w
pseudomatematycznej Teorii Mnogości i powstał wcześniej zanim
oszołomom przyśniło się pozmieniać postulaty Cantora.
Tak się umówili matematycy, że ułamek okresowy o okresie (3)
ciągnie się w nieskończoność, a suma tych składników jest dokładnie
równa liczbie którą wyraża. Jeśli Tobie ta umowa się nie podoba
to po prostu pokaż którego składnika brakuje i na której konkretnie pozycji.
Gdy sobie zrzutujesz oś y na oś x to w punkcie będziesz miał wszystkie rzuty.
Jeśli nie chcesz przyjąć do wiadomości że w tej (3) są wszystkie trójki
konieczne to co mnie to przeszkadza?
Przecież tego nie przyjmuje się na wiarę ale na rozum, nie rozumiesz
to widocznie Twój rozum nie nadaje się do takich rozważań. :-)
Edward Robak* z Nowej Huty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2008-11-09 10:05:21
Temat: Re: ZapytaniePoniższy tekst z wiadomych powodów nie mógł być ogłoszony na grupie matematycznej
Usenetu. CENZURA
polskiej przestrzeni wirtualnej czuwa.
"Robakks" <r...@o...eu>
news:gf6ca3$hpr$1@news.onet.pl...
> "Robakks" <R...@g...pl>
> news:gf68oa$ike$1@inews.gazeta.pl...
>> "lajkonix" <l...@g...pl>
>> news:gf66q1$da5$1@inews.gazeta.pl...
>>> "Robakks" <R...@g...pl>
>>> news:gf51lt$9i5$1@inews.gazeta.pl...
>>>> A więc podsumowując:
>>>> by udowodnić, że wzór na SUMĘ nieskończonej ilości wyrazów
>>>> szeregu geometrycznego jest równy a1/(1-q)
>>>> trzeba udowodnić dla jakiej wartości n składnik a1q^n/(1-q) = 0
>>>> w przypadku szeregu q=1/10 a1=1/3
>>>> 1/3 * 1/10^n / 9/10 = 1/3 * 9/10 /10^n = 3/10 * 1/10^n
>>>> Aby ten składnik mógł być równy ZERO
>>>> to 1/10^n musi być równe ZERO.
>>>> Teraz wystarczy znaleźć liczbę której odwrotność jjest zerem i po bólu.
>>>> Czy taką liczbą jest oo?
>>>> Czy 1/oo = 0?
>>>> Gdyby tak było. to wzór byłby prawdziwy. :-)
>>>> Edward Robak* z Nowej Huty
>>> Antycypując wynik tego rozumowania, można byłoby powiedzie, że nie ma
>>> takiej wartości n, dla której składnik a1q^n/(1-q) = 0. Ten składnik może co
>>> najwyżej dążyć do zera. A to jest wielka różnica.
>>> No ale próbujmy dalej, próbujmy ...
>>> W języku potocznym, po ukończeniu kiepskiej podstawówki absolwenci tak
>>> upraszczająco przyjmujo. 1/oo = 0.
>>> Ale my, Dobrodziej, ludzie z szerokimi horyzontami, chyba na tako łatwiznę
>>> nie pójdziemy, co?
>>> Byśmy musieli uznać także, że 1/0 = oo, a pierwsze prawo dzielenia mowi:
>>> nie dziel cholero przez zero.
>>>
>>> Też jestem zgorszony takim zapisem.
>>> Lajkonix
>>> panta rei - wszystko w płynie
>> Sytuacja jest więc taka, że suma zbieżnego szeregu geometrycznego
>> wyrażona jest wzorem S(n) = S - B(n)
>> a składnik B(n) jest tym mniejszy im większe jest n.
>> Gdyby istniało takie n dla którego B(n) byłoby równe zero
>> to S(n) równałoby się S
>> Dlaczego więc w Wikipedii napisali, że S(n) = S ???
>> Czy dlatego, że B(n) po osiągnięciu granicy faktycznie ma wymiar ZERO?
>> Skąd to można się dowiedzieć?
>> Edward Robak* z Nowej Huty
> A czy postrzegasz Lajkonixie jak stąd blisko do liczb SILNYCH?
> Gdy już odkryjesz tę liczbę n dla której 1/n = 0 to zauważysz, że dla liczb
> większych od n ten składnik 1/n także jest równy 0 i istnieje nieskończenie
> wiele takich liczb SILNYCH dla których odwrotność ma wymiar zero.
> Wówczas okaże się, że świat liczb całkowitych to nie tylko liczby naturalne
> ale również liczby większe od naturalnych
> i wtedy dopiero będziesz miał szansę zrozumieć co oznacza zapis
> Pi = a/b
> a = 2*Re1!!^2
> To klasyczna liczba SILNA - iloczyn wszystkich liczb parzystych w zbiorze N
> do dziś nie znany bo ktoś sobie założył, że nie wolno dzielić przez zero.
> ZALEŻY JAKIE ZERO!
> :-)
> Edward Robak* z Nowej Huty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |