On Mon, 27 Feb 2006 16:53:02 +0100, Tomasz wrote:

>> zajmowac informowaniem mnie w szczegolach, bo nie mogac pomoc jestem w tej
>> chwili najmniej waznym ogniwem.
>
> moim zdaniem najrozsadniej bedzie poprostu zadzwonic i porozmawiac z
> lekarzem prowadzacym lub aktualnie duzyrujacym na oddziale; jezeli powiesz
> ze chodzi o matke i ze przebywasz poza granicami kraju na pewno udzeli Ci ta
> droga wyczerpujacych informacji i wtedy bedziesz je miala z pierwszej reki;
> telefony nie kosztuja dzis majatek, zreszta jestem pewien ze w takich
> okolicznosciach to nawet nie ma znaczenia
>
> Tomasz

naturalnie. wolalabym jednak, gdyby sie dalo dowiedziec sie czegos tutaj i
skonsultowac ewentualnie potem z lekarzem tam. ja wiem, ze ten biedny facet
ma na glowie cala moja rodzine, niech on sie zajmie leczeniem a nie
wyjasnianiem trzesacej sie galarecie (ja) o co chodzi po raz setny. pytam z
ciekawosci/martwienia sie, a nie zeby pomoc, bo pomoc nie moge, wiec nie
uwazam, zeby taka rozmowa akurat teraz byla usprawiedliwiona. niech
pomagaja mojej mamie w tym czasie. mnie chodzi bardziej o generalne
zagrozenia w takich przypadkach. o szczegolach i zmianach bede informowana
przez rodzine.

byc moze to lekko irracjonalne jest, ale czego mozna oczekiwac :>

--
Boska
http://magdee.blox.pl
Terry Pratchett (Moving Pictures): Woof. In tones of low menace. - Gaspode,
the wonder dog