W dniu 2015-02-18 o 12:37, k...@g...pl pisze:
> W dniu środa, 18 lutego 2015 07:58:00 UTC+1 użytkownik k...@g...pl napisał:
>> W dniu wtorek, 17 lutego 2015 22:15:51 UTC+1 użytkownik XL napisał:
>>> Dołącz do akcji,podpisz!
>>> Senatorowie, ZATRZYMAJCIE GENDEROWĄ KONWENCJĘ!:
>>> http://citizengo.org/pl/do-senatorow-o-zatrzymanie-g
enderowej-konwencji?tc=gm
>>
>> w rzadnym wypadku nie podpisze. moge zapfrosic rzeczonych senatorow
>> na oddzial patologii noworodka, gdzie zdarzaja sie przypadki nowonarodzonych
osobnikow,
>> ktore nie maja jednoznacznie zdefiniwanych narzadow plciowych.
>> czasem, poprawia sie tzw. nature chrurgicznie, a czasem nie ma na to
>> sposobu. jaka plec sobie pozniej wybierze ktos taki?
>> wiadomo ze lepiej nie wiedziec czegos co nie miesci sie w ciasnocie pojeciowej
>> konserwatywnych wartosci
>
> ŻADNYM łomatko

Taka wizyta byłaby pouczająca, ale pewnie nie jest to dla wszystkich do
zniesienia.
Można zastępczo sobie np. wyobrazić, że są ludzie, którzy rodzą się
z potrójnym zestawem chromosomów - XXY.

Problem tu jest jednak taki, że od razu wiążemy temat ze słowem
'patologia', co niestety jest wodą na młyn różnych popaprańców,
którzy każdą odmienność nazwą chorobą. Homoseksualizm to ciężka
choroba, wszelkie inne zaburzenia tożsamości płci to ciężka
choroba, Żyd to choroba, ...

Czy posiadanie krwi grupy ABRh- to też ciężka choroba ?
Z punktu widzenia 'prawa naturalnego' ludzi z tą grupą
krwi jest mniej niż homoseksualistów - to natura tak to
reguluje - znacznie 'chętniej eliminuje' ludzi z taką
grupą, niż homoseksualistów.
No, ale zawsze można oczywiście wkładać
w to aspekty ideologiczne w rodzaju 'każdy nosi swój krzyż,
a w przypadku homo oznacza to walkę ze swoim homo, tymczasem
ABRh- musi bardziej uważać z kim płodzi potomka'.
I pozamiatane...
Alternatywnie jak coś ideologicznie dalej nie pasuje, to można
pojechać bardziej z grubej rury: "bo w genach homo ręce
maczał szatan, a grupę ABRh- dał Bóg". Małoż to przykładów
takiej argumentacji ...


Człowiek dobrej woli może się jednak podeprzeć przykładem
jakiegokolwiek inwalidy sprawnego umysłowo - czyli jednostki
aktywnej społecznie - gdzie nie ma podstaw, by ograniczać jego
role społeczne.
Trend jest wtedy wręcz odwrotny - każda odpowiednio rozwinięta
cywilizacja stara się być wobec inwalidów szczodra i ułatwiać
im życie. Więcej - jest pobłażliwa także, gdy któryś z inwalidów
za mocno pociągnie za 'podany palec'. Ignorowanie/niezauważanie a czasem
wręcz eliminacja inwalidów/ułomnych zachodzi w społecznościach
'przypartych do muru', których aktualnie nie stać na zorganizowaną
odgórnie 'szczodrość' - albo to z powodów realnych (bieda), albo
ideologicznych (będących zazwyczaj skutkiem wcześniejszej biedy i
strachu przed zagrożeniami z zewnątrz).