W dniu niedziela, 14 stycznia 2018 17:56:11 UTC+1 użytkownik Kviat napisał:
> W dniu 2018-01-14 o 15:29, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > W dniu niedziela, 14 stycznia 2018 15:06:36 UTC+1 użytkownik Kviat napisał:
> >> W dniu 2018-01-14 o 14:40, Jakub A. Krzewicki pisze:
> >>> W dniu niedziela, 14 stycznia 2018 11:02:26 UTC+1 użytkownik Kviat napisał:
> >>>
> >>>> Piszesz z takim przekonaniem, jakby te kanały faktycznie istniały.
> >>>> Problem w tym, że oprócz ciebie nikt żadnych takich kanałów nie widział.
> >>>> Pewnie naukowcy zawiązali spisek i je ukrywają przed światem, spotykają
> >>>> się w nocy i się kłócą kto pierwszy to opublikuje żeby dostać Nobla.
> >>>
> >>> Problem jest taki, że te kanały nuie muszą być sprawą wiary.
> >>> Równie dobrze mogą być zapisem obserwacji poprzedniej technicznej cywilizacji
> >>> ludzkiej, która się samozniszczyła drogą masowej zagłady.
> >>
> >> A równie dobrze mogą to być krasnoludki szczające do mleka.
> >>
> >> Nie. Nie równie dobrze.
> >> Albo są, albo ich nie ma.
> >
> > Jeżeli nie ma podstaw wykluczających
>
> Są.
> Nie ma takiej energii i takich kanałów.
>
> Pewnie są, ale ich jeszcze nikt nie znalazł, co?
> To skąd wiesz, że są, skoro ich jeszcze nikt nie znalazł?
> I pewnie to, że jeszcze ich nikt nie znalazł, to jest podstawa do tego,
> że jednak są?
> Żałosne.

Istnieją wzmianki, że zostały dawno temu znalezione.
No i są postrzegane przez ludzi z wyostrzoną za pomocą pewnych treningów
percepcją. Nie chaotycznie, a regularnie postrzegane. Chociaż jak znam życie,
to będziesz zadawał pytania odzwierciedlające kolejną wątpliwość, czy taki
trening rzeczywiście wyostrza percepcję, czy skoro to nie są zwidy,
bo regularne, to są z kolei artefakty. Ale w ten sposób przenosimy ciężar
spornego punktu na coś, do czego trudniej będzie się Tobie przyczepić.
Czyli są w dosyć niejasnej kategorii "Lost & Found".
Zakładam, że to jest model, który został znaleziony, ale informacja o jego
odkryciu i drodze na jakiej to doszło - zaginęła. No ale w takim razie proch
czy rzemiosło drukarskie też są iluzorycznymi artefaktami, bo przecież nie znamy ich
odkrywców ani udokumentowanego sposobu w jaki dorozumowali ich zbudowanie,
a tylko podręcznikowe procedury wyrobu i sam model działania.
W przypadkach tych różnych przepływów jest też testowanych obecnie kilka
hipotez, więc sprawa nie jest zamknięta.

Podstawowa różnica między tymi teoriami a np. kreacjonizmem zbliżająca je do
standardów naukowości jest taka, że założenia o istnieniu istot nadprzyrodzonych
nie są potrzebne do założenia takiej energii jak też innych teorii tego rodzaju.
Przy krasnoludkach i kreacjonizmie musimy założyć jakiś świat suwerennych istot.
W przypadku tych wszystkich systemów medycznych nie ma takiej koniecznej
potrzeby. Jedyne co trzeba założyć w tym wypadku to możliwość istnienia
połączenia pomiędzy dwoma równoległymi systemami mechaniki - czyli mechaniką
widzialnych z pomocą standardowych metod ciał i pól fizycznych a mechaniką
informacji, której postulowana energia jest potencjałem, dostrzegalnych po
"tuningu" percepcji. Żaden z tych systemów nie jest supernaturalny, bo kieruje
się ustalonymi zachowawczymi regułami i nie chodzi sobie samopas jak duchy czy
krasnoludki - przy czym ten z systemów, który kwestionujesz, jest trudniejszy
do obserwacji i dlatego jest kontestowany przez większość i nie włączany
do mainstreamowego paradygmatu, choć pojawia się regularnie w raportach
mniejszości. Podkreślam: regularnie, dając się opisać prawami i skategoryzować,
a nie jako ciekawostka folklorystyczno-personalistyczna w rodzaju kreacjonizmu
czy krasnoludków.

Nie mówię, że musisz to przyjąć sensu stricto, ale w odróżnieniu od kreacjonizmu
i krasnoludków zasługuje to co najmniej na tolerancję w ramach marginaliów.
Czyli na rating w szarej strefie, a nie na wykluczenie kategoryczne.
Ja to przyjmuję, bo daje spójniejsze wyjaśnienie niż niektóre religie klasyczne
w sferze, gdzie nauka ścisła jeszcze nie dokopała się do istoty rzeczy.