Data: 2004-02-09 21:37:19
Temat: Re: Zazylosc w relacjach asymetrycznych
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Krzysiek" <c...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:23f0.0000031e.4027c197@newsgate.onet.pl...
> Witajcie
(tak tu sobie siedze)
ogladam ten Twój nudny post, słucham lewym uchem Pegaza.
Prawym nie słucham nic. I wydaje mi się...
(a popełniłem parę błędów) że właściwie,
trzeba je popełnić.
W relacjach tych, jest cięka granica którą trzeba wyczuć,
a i to nic nie gwarantuje.
Najlepiej jest być wzorowym zołnierzem i wzorowym pracownikiem,
a głowę wsadzić po szyję w odbyt zwierzchnika. Każda potencjalna,
choćby w najlepszej wierze sytuacja, gdy zwierzchnik poczuje,
(nawet nie pokuma, nawet nie będzie chciał!) że możesz wiedzieć coś
co on "nie czuje", da efekt negatywny, poprostu walisz pyskiem w błoto,
z premedytacją nadepnięty jesteś, gdy idzie, wół do klozetu :-))) (czyli kibla)
Można też tak, a niestety, to kosztuje, być sobą, szczerym do bólu.
Może poznasz kiedyś kogoś, kto to doceni. I to właśnie,
ta chwila zaufania, jest warta więcej, niż ta w dupie, przez lata trzymana.
Zrozumiałeś coś?
ett
|