> To ze raz mi sie zdarzylo ze ktos pod hipermarketem
> poprosil mnie o zywnosc nie wyklucza ze w tego
> typu sytuacjach zwykle nigdy nie odmawiam.

Inna sytuacja: podchodzi jakas kobieta i pyta czy moze
odprowadzic wozek, a ja jej odpowiadam ze nie, poniewaz
place wysokie podatki, nie mam wlasnego mieszkania,
a poza tym mam male dziecko (ktore bylo z nami), a ona
na to ze ma 3-ke i musi je wykarmic...

ale o zywnosc nie prosila...

wiec odeszla z niczym.

--
Czarek