Data: 2010-04-14 07:14:43
Temat: Re: Zimnokrwiści. Re: Zamurowało was czy jak?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 14 Apr 2010 09:12:49 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Wed, 14 Apr 2010 09:03:34 +0200, Ender napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 14 Apr 2010 00:07:16 +0200, Chiron napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>>> wiadomości news:hq2op1$krb$1@node1.news.atman.pl...
>>>>> Chiron pisze:
>>>>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>>>>> wiadomości news:hq2p6l$h4e$20@node2.news.atman.pl...
>>>>>>> Chiron pisze:
>>>>>>>> Użytkownik "zażółcony" <z...@e...onet.pl> napisał w wiadomości
>>>>>>>> news:himvkqeeb0w8.qfbr682t2c3i$.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>> Dnia Tue, 13 Apr 2010 22:24:12 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Aaa- o to chodzi. Sorki, Redi. Ghosta mam w KF, więc czasami źle
>>>>>>>>>> odczytuję-
>>>>>>>>>> widzę odpowiedź, a mylę, do kogo. Przepraszam, ale Ciebie nie
>>>>>>>>>> skilowałem.
>>>>>>>>>> Przykro Ci? Lubię Cię czasem czytać- ale jak nie chcesz, mogę do
>>>>>>>>>> Ciebie nie
>>>>>>>>>> pisać. Wystarczy powiedzieć.
>>>>>>>>> Ech, Chiron, Chiron ... ;) I co ja mam z Tobązrobić ...
>>>>>>>>> Twoje deklaracje sympatii troszkę mnie krępują,
>>>>>>>>> ale jednak cieszą ... Szkoda, że poza sympatią, w sferze
>>>>>>>>> poglądów - to jakby jakaś mała ścianka ... Murek.
>>>>>>>> Czytam, uczę się. Staram się też coś Ci przekazać- i czuję mur. No ale
>>>>>>>> to Twoja sprawa. Niczego nie musisz ode mnie brać. Mam pomysł, że nie
>>>>>>>> potrafisz- no ale co ja mogę?:-)
>>>>>>> Chiron jestem tu od roku, jeszcze nic od Ciebie pozytywnego nie wzięłam.
>>>>>>> Mam poczucie, ze piszesz tak, że powinnam, ale jakby się z tym nic nie
>>>>>>> dzieje. NIC. W ogóle Ciebie nie czuję, a już jeśli to negatywnie.
>>>>>>> Pewnie to moja wina. Nie mam nic do katolików, wegan, homoseksualistów,
>>>>>>> Żydów, Niemców, feministek.
>>>>>> OK- nie widzę w tym żadnej winy. Ja od Ciebie się co nieco nauczyłem.
>>>>>> Lubię się uczyć. Kiedyś (zawodowo) uczyłem innych, ale nie sprawiało mi
>>>>>> to wiele radości. Wydaje mi się, że uczę się od tych, którzy mają coś, co
>>>>>> ja uważam za potrzebne mi. W zamian każdy może sobie wziąć ode mnie- co
>>>>>> tam chce. A jak nie chce nic- no cóż- ani na tym nie tracę, ani nie
>>>>>> zyskuję. Paulinko- ja nie mam żadnej misji.
>>>>> Przesadziłam, wzięłam od Ciebie potrzebę widzenia drugiego człowieka
>>>>> _ZASSZE_ dobrze, ale ja mam ją w sobie i widzę ją inaczej. I przysięgam
>>>>> Chiron nie próbuję Cię obrazić.
>>>>
>>>>
>>>> Ja tego nie potrafię- choć się staram. No, czasem mi wychodzi:-). Ponoć
>>>> Dalaj Lamie udało się przejść obok posterunków chińskich żołnierzy, bo
>>>> widział tam zagubionych ludzi z ich problemami, i czuł miłość, współczucie.
>>>> Jego towarzyszom się nie udało- w chińskich żolnierzach widzieli tylko
>>>> wrogów...
>>>
>>> Kilka osób tutaj okresliłam na swój prywatny użytek "zimnokrwistymi". To
>>> ludzie, których razi lub nie potrafią lub zawstydza okazywanie na zewnątrz
>>> uczuć wyższych - miłości, dumy, żałoby, tęsknoty, poczucia idei,
>>> patriotyzmu itp. Każą mi to robić "w domu", bo kłuję ich w szeroko
>>> zamknięte oczy. Znam takie osoby też w realu. Umiejące "na zewnątrz"
>>> okazywać tylko nienawiść, niezdowolenie, sceptycyzm, zwątpienie w czyjąś
>>> autentyczność. Zoabserwowałam, że łączy ich jedno: niespełnienie w miłości
>>> i życiu intymnym. Od tego się zaczyna.
>>>
>>> Do takich ludzi należy np moja stryjeczna siostra: pochodząca z domu, gdzie
>>> rodzice się nie kochali, chcąc go jak najszybciej opuścić zaszła w ciażę z
>>> jednym z kolegów, niestety zimnym materialistą jak jej rodzice, na jej
>>> dodatkowe nieszczęście w dodatku chamem i brutalem oraz człowiekiem z
>>> psychicznymi odchyłkami. Ponieważ i w jej małżeństwie nie było miłości,
>>> była obcość i znęcanie, po latach zakończyło się ono z wielkim hukiem. Całe
>>> jej życie, uważam że niestety także z jej winy (bo wybrała przypadkowego
>>> człowieka), nie tylko jej męża, upłynęło bez miłości, na oszukiwaniu
>>> siebie, obojga nawzajem zresztą, na skupieniu wobec tego tylko na robionych
>>> gęsto pieniądzach. Ona to widzi, bo jest myślącą istotą, sama mi mówi o
>>> tym, co zauważa po latach.
>>> Jednocześnie, kiedy powiedziałam jej, że dobrze, iż Państwo Kaczyńscy
>>> zginęli razem, odpowiedziała: "No i co z tego, przecież i tak wrócili
>>> osobno".
>>>
>>> Jej życie ją okaleczyło tak bardzo, że nie mogę, nie jestem w stanie do
>>> niej dotrzeć. Ona NIE ROZUMIE. Dla niej moje słowa nie oznaczaly nic ponad
>>> komunikacyjne perturbacje z cialami, wynikłe z wypadku. Moja siostra jest
>>> "zimnokrwista". Kocham ją i tak, bo jest po prostu okaleczona, wspieram ją
>>> na ile mogę i jestem z nią.
>>
>> Sama chyba doskonale orientujesz się, jaka jest różnica pomiędzy
>> ulgą, a przyjemnością.
>> Dla takiego palacza, zaciągnięcie się dymkiem z papierosa po godzinie
>> czy dwóch od ostatniego to wręcz rozkosz, a dla nie palacza każde
>> przebywanie choćby obok to raczej nieprzyjemne doznanie.
>> Podobnie z emocjami.
>> Nie czarujmy się, negatywne emocje jak żal, ból, smutek nie są ogólnie
>> przyjemne, jednak niektórzy wolą (muszą) w nich trwać przez jakiś czas,
>> a niektórzy chcieliby się od nich jak najszybciej uwolnić (dociąć).
>> I bynajmniej nie nazwałbym ich okaleczonymi.
>> ENder
>
> Ale nie chodzi o emocje i zanurzanie się w nich na całe godziny, chodzi o
> rozumienie.
Ja rozumiem palaczy - ale oni nie rozumieją mnie, mojego wstrętu do dymu
papierosowego i ich zobojetniania się nim. Palą, bo uważają, ze skoro
wpadli w nałóg, to są wytłumaczeni ze swojej obojetności. Uważają, że skoro
ja nie palę, to właśnie JA powinnam wyjść.
|