« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-08-02 13:04:45
Temat: Zły wpływ siostry (długie)W maju (24) wysłałem posta: Czy ja jestem zboczony? Zachęcony pozytywnym
oddziaływaniem udzielanych odpowiedzi na poglądy mojego TŻ, postanowiłem
ponownie prosić o pomoc.
Problem tkwi w zbyt mocnym wierzeniu przez żonę w słowa i poglądy wygłaszane
przez młodszą siostrę i całkowitemu braku odrobiny krytycyzmu wobec jej
osoby. Czytaj: brak obiektywizmu i rozsądku wobec niej - jedyny argument:
"to jest moja siostra" jest odpowiedzią na wszystko.
Korzenie mojej niezgody z siostrą TŻ są tak stare, że nawet nie wiem kiedy i
co było ich przyczyną. Mieszkamy w odległości 5-6 godzin jazdy samochodem.
Ona bywa u nas dwa, trzy razy w roku. Żona u niej raz do roku, ja wcale.
Często rozmawiają z sobą telefonicznie.
Czemu jestem niechętny wizytom siostry żony? Uważam, że po każdym osobistm
spotkaniu z siostrą, żona ma do mnie jakieś pretensje, zmienia swoje poglądy
i "iskrzy" między nami. Stawia nadskakiwanie jej rodzinie ponad utarte w
naszym domu tradycje i przyzwyczajenia. Męczy mnie ciągły bałagan: wszędzie
wiszą jej ubrania. Na tygodniowy pobyt przywozi z sobą pięć walizek.
Większości ciuchów nawet nie zdąży ubrać. Traktuje nasze mieszkanie jak
hotel. Najczęściej po śniadaniu wychodzi i zjawia się późnym wieczorem. Jej
mąż w ciągu pięciu dni pobytu potrafi przez trzy wieczory przychodzić
pijanym, na szczęście od razu kładzie się spać. Jest chyba typem
pantoflarza, który urywa się ze smyczy trzymanej przez żonę. Ona w tym
czasie się odgraża, rano jest wszystko po staremu. Nie pomaga w
przygotowaniu posiłków i sprzątnięciu po nich. Nawet mężowi, jak ma
trudności ze staniem na nogach też nie chce przygotować łóżka. Ja uważam, że
skoro ona przyjechała odwiedzić naszą rodzinę, to powinna przebywać razem z
nami, wspólnie powinniśmy zorganizować ten pobyt.
W październiku zeszłego roku coś się popsuło w naszym małżeństwie - rozwód
wisiał w powietrzu. Ustaliliśmy z żoną, że damy sobie jeszcze jedną szansę.
Między innymi mieliśmy przez rok dać sobie spokój z odwiedzinami siostry
mojej TŻ, chcielismy mieć czas na ułożenie swoich spraw sami, bez wpływu
innych osób. Było prawie dobrze, do czasu, kiedy siostra zadzwoniła i
zaprosiła żonę do siebie na dwa tygodnie, a później ją przywiezie i zostanie
u nas na tydzień. Żona się zgodziła (zrezygnowała z jednego tygodnia pobytu
u niej), wcześniejsze ustalenia i moje zdanie w tym momencie już się
przestały liczyć. Moja propozycja, że ja na czas wiyty gości wyjadę z domu
nie spotkała się z aprobatą żony. Ustąpiłem, starałem się wszystko
przygotować na ich przyjazd i być miłym (chyba nawet ich zaskoczyłem),
naiwnie myślałem, że może wszystko będzie "normalne".
No i stało się. Po trzech dniach - znając naszą sytuację - wywołała z
błahego powodu awanturę. Żona siedząc przy komputerze spytała się mnie o
coś, ja jej nie odpowiedziałem. TŻ nazwała mnie głupkiem - nie przyjąłem
tego jako coś złego i obrażliwego. Odpowiedziałem w tym samym tonie, że
głupków niech szuka w swojej rodzinie. Zaczęło się: siostra wyskoczyła na
mnie z "buzią" (delikatnie mówiąc), że ja nie będę obrażał ich rodziny i
zaczęła wykrzykiwać pod moim adresem. Prosiłem żonę żeby powiedziała
siostrze, że już dość, że za dużo powiedziała - żona nic, milczy. Musiałem
siostrę TŻ wyrzucić z pokoju, żeby przerwać to bluzganie - pomogło,
uspokoiła się.
Z żoną rozmawiamy teraz tylko "służbowo", siostra jeszcze jest w naszym
mieszkaniu. Na moją prośbę żeby nie przyjeżdżali, aż do czasu
rozstrzygnięcia lub ustabilizowania sytuacji między mną i żoną, siostra TŻ
odpowiada, że ona będzie odwiedzać swoją siostrę kiedy tylko zechce. Żona
teraz twierdzi, że to ja wywołałem awanturę, i że od zeszłego roku czekałem
na ten moment. Przecież to nie ja zacząłem. Całe to zajście odebrałem jak
cios w plecy zadany przez najbliższą osobę.
Po tym długawym wprowadzeniu proszę o radę i ewentualne komentarze:
1) czy to już koniec naszego małżeństwa - z dnia na dzień będzie gorzej?
(trudno jednoznacznie odpowiedzieć),
2) czy zaistniała sytuacja i moje słowa powinny wywołać taką reakcję siostry
(może ona jest psychicznie chora?),
3) czy żona nie powinna stanąć w mojej obronie?
4) czyż miłość do własnej rodziny: męża i syna nie powinna być przed
miłością do siostry?
5) jak zapobiec niepożądanym wizytom, czy są jakieś środki prawne?
Janusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-08-02 13:35:56
Temat: Re: Zły wpływ siostry (długie)W artykule ABc... napisal(a):
> Po tym długawym wprowadzeniu proszę o radę i ewentualne komentarze:
> 1) czy to już koniec naszego małżeństwa - z dnia na dzień będzie gorzej?
> (trudno jednoznacznie odpowiedzieć),
> 2) czy zaistniała sytuacja i moje słowa powinny wywołać taką reakcję siostry
> (może ona jest psychicznie chora?),
> 3) czy żona nie powinna stanąć w mojej obronie?
> 4) czyż miłość do własnej rodziny: męża i syna nie powinna być przed
> miłością do siostry?
> 5) jak zapobiec niepożądanym wizytom, czy są jakieś środki prawne?
Mozliwe ze to koniec waszego malzenstwa, TZ powinna stanac w twojej
obronie. TZ powinna zrozumiec w koncu ze rodzina, i jej dom sa teraz
najwazniejsze, i ze najblizsza rodznia jest na pierwszym miejscu.
Wywnioskowac idzie ze ty i siostra zony nie potraficie sie dogadac, i ze
obecnosc szwagierki gra ci na nerwach, zona powinna to uszanowac, i
skoro chce spotykac sie z siostra, to przeciez mogla do niej jechac,
miala nawet taka propozycje.
Szczytem beszczelnosci bylo pozwolenie sobie na komentarz i to jeszcze w
taki sposob, a TZ powinna odpowiednio zareagowac, oczywiscie w twojej
obronie, zaznaczajac ze przekroczyla juz 2- granice:
1.goscinnosci
2. nietykalnosci zonatego faceta
Czy normalna jest reakcja tej kobiety..? tak, jest to normalna reakcja
awanturniczki, nie dziwota ze jej facet chodzi pijany.
By ratowac malzenstwo potrzebna jest rozmowa, TZ powinna zrozumiec po
takim incydencie ze jej siostra zle wplywa na wasze ognisko domowe.
--
% Bischoop | LRU: #260447 %
% bischoop(at)poczta.onet.pl | GG:4510058 |ICQ:159794827 %
% Szanuj siebie i blizniego swego, zielen i netykiete %
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-08-02 13:44:29
Temat: Re: Zły wpływ siostry (długie)
Użytkownik "ABc..." <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aie010$am9$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> No i stało się. Po trzech dniach - znając naszą sytuację - wywołała z
> błahego powodu awanturę. Żona siedząc przy komputerze spytała się mnie o
> coś, ja jej nie odpowiedziałem. TŻ nazwała mnie głupkiem - nie przyjąłem
> tego jako coś złego i obrażliwego. Odpowiedziałem w tym samym tonie, że
> głupków niech szuka w swojej rodzinie.
IMHO dziwne sposoby komunikacji uważasz za nieobraźliwe, bo ani Twoja ani TŻ
wypowiedź nie była w porządku.
> Z żoną rozmawiamy teraz tylko "służbowo", siostra jeszcze jest w naszym
> mieszkaniu. Na moją prośbę żeby nie przyjeżdżali, aż do czasu
> rozstrzygnięcia lub ustabilizowania sytuacji między mną i żoną, siostra TŻ
> odpowiada, że ona będzie odwiedzać swoją siostrę kiedy tylko zechce. Żona
> teraz twierdzi, że to ja wywołałem awanturę, i że od zeszłego roku
czekałem
> na ten moment. Przecież to nie ja zacząłem. Całe to zajście odebrałem jak
> cios w plecy zadany przez najbliższą osobę.
Skoro mieszkanie jest również Twoje to masz prawo nieżyczyć sobie czyjejś
obecności. Jak chcą się spotykać to możesz poprosić, żeby spotkania odbywały
się poza domem.
>
> Po tym długawym wprowadzeniu proszę o radę i ewentualne komentarze:
> 1) czy to już koniec naszego małżeństwa - z dnia na dzień będzie gorzej?
> (trudno jednoznacznie odpowiedzieć),
Myślę, że nikt nie będzie Ci umiał odpowiedzieć na to pytanie.
> 2) czy zaistniała sytuacja i moje słowa powinny wywołać taką reakcję
siostry
> (może ona jest psychicznie chora?),
Mogła na pewno czuć się urażona Twoimi słowami i nie lubiąc Cię mogła
zareagować bardziej nerwowo.
> 3) czy żona nie powinna stanąć w mojej obronie?
Powinna, ale Ty nie powinieneś tak Jej odpowiadać przy siostrze. Wyglądało
to na celowe spowodowanie kłótni.
> 4) czyż miłość do własnej rodziny: męża i syna nie powinna być przed
> miłością do siostry?
Powinna, ale widocznie nie każdy umiesobie z tym radzić. Siostra to też
rodzina.
> 5) jak zapobiec niepożądanym wizytom, czy są jakieś środki prawne?
Środki prawne - nie wiem. Porozmawiaj z TŻ, że sobie nie życzysz.
Pozdrawiam
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-08-02 14:00:12
Temat: Re: Zły wpływ siostry (długie)
Zanim odpowiem pytanie:
Macie dzieci?
Jeżeli nie - dalej nie czytaj tylko kończ tą zabawę!!!
Jeżeli mimo wszystko chcesz z nią być (nawet nie wiesz jak Cię
rozumiem) to jedynie poradnia rodzinna lub DOBRY psycholog rodzinny
(ogłaszał się tu ktoś niedawno na grupie)
Bo:
>
> 1) czy to już koniec naszego małżeństwa - z dnia na dzień będzie
gorzej?
> (trudno jednoznacznie odpowiedzieć),
Koniec to nie wniosek a decyzja!!!
> 2) czy zaistniała sytuacja i moje słowa powinny wywołać taką reakcję
siostry
> (może ona jest psychicznie chora?),
Nie, ale niektóre tak mają.
> 3) czy żona nie powinna stanąć w mojej obronie?
Zawsze!!!! Może Cię wyrzucić z domu jak będziesz niekulturalny w
stosunku do jej rodziny ale przed rodziną jedyne co może to przeprosić
w twoim imieniu a jak nie przyjmą przeprosin to wyjść za Tobą.
> 4) czyż miłość do własnej rodziny: męża i syna nie powinna być przed
> miłością do siostry?
Powinna - ale często nie jest - jaszcze gorzej jest gdy jest to chora
miłość do dziecka z pierwszego małżeństwa.
> 5) jak zapobiec niepożądanym wizytom, czy są jakieś środki prawne?
>
Czyje jest mieszkanie: jeżeli wspólne lub Jej to niewiele możesz
zrobić, jeżeli Wyłącznie twoje to Wont za drzwi razem z walizami.
Pozdrawiam
i współczuję
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-08-02 20:09:59
Temat: Odp: Zły wpływ siostry (długie)
Użytkownik Qwax <...@...q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@2...17.138.62...
> Czyje jest mieszkanie: jeżeli wspólne lub Jej to niewiele możesz
> zrobić, jeżeli Wyłącznie twoje to Wont za drzwi razem z walizami.
:-) nie tak ostro... to nie jest takie łatwe wont...chociaż nad tym
związekiem wiszą czarne chmury... małe szanse na normalne pożycie widze w
tym związku...
Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-08-05 08:01:40
Temat: Re: Zły wpływ siostry (długie)> co było ich przyczyną. Mieszkamy w odległości 5-6 godzin jazdy samochodem.
> Ona bywa u nas dwa, trzy razy w roku. Żona u niej raz do roku, ja wcale.
> Często rozmawiają z sobą telefonicznie.
Czy nie demonizujesz wpływu siosrty na Twoją sytuację rodzinną. Przy tej
intensywności kontaktów trudno mi uwierzyć, że to ona jest winna waszemu
kryzysowi. Również opisana przez Ciebie sytuacja (o szukaniu głupków)
świadczy o tym, że problem jest w Tobie i Twojej TŻ a nie w siostrze.
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |