| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-07-31 10:08:49
Temat: Partnerstwo czy tradycja?Nie wiem, czy to dobry pomysł na obecne upały zagłębiać się
w zawiłości rodzinne ale spróbuję. Jestem ciekaw jakie jest
wasze zdanie na temat preferowanego przez was modelu
rodziny. Czy taki tradycyjny, mający swoje źródło w naukach
kościoła i piśmie św. we współczesnym świecie ma nadal rację
bytu, czy rodzinne partnerstwo jest jedyną drogą do
stworzenia udanego małżeństwa (związku). Nie myślę tylko o
relacjach między małżonkami ale o całokształcie rodziny jako
rodziców z dziećmi. Czy partnerski model rodziny może mieć
negatywny wpływ na osobowościowy rozwój naszych dzieci,
poprzez zacieranie różnic między rolą mężczyzny i kobiety w
małżeństwie? Przepraszam, że chwilowo nie podaję żadnych
konkretów dotyczących tego wątku ani nie definiuję pojęcia
małżeństwa partnerskiego, jak również nie podaję wykładni
tradycyjnego (katolickiego) modelu rodziny (np. list św.
Pawła do Efezjan w tej sprawie). Mam nadzieję, że samoistnie
temat się rozwinie i dojdziemy wspólnie do różnych ciekawych
przemyśleń. Temat - rzeka, choćmy się popluskać:-))
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-07-31 10:13:58
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Aż spojrzałem na 'od kogo' - bo podejrzewałem, że jakiś troll nam się
ulung. Ale nie, Ciebie trzeba potraktować poważnie.
No to odpowiem poważnie: - czytając różne wątki na tej grupie można
już chyba wysnuć dużo wniosków na zadany temat oraz na temat różnych
osób i ich poglądów.
Ale zgadzam się z tobą:
>Temat - rzeka, choćmy się popluskać:-))
Byle nie skakać 'na główkę' ;-)))
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-07-31 10:17:04
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ai8cl6$md1$1@news.tpi.pl...
> Nie wiem, czy to dobry pomysł na obecne upały zagłębiać się
> w zawiłości rodzinne ale spróbuję. Jestem ciekaw jakie jest
> wasze zdanie na temat preferowanego przez was modelu
> rodziny. Czy taki tradycyjny, mający swoje źródło w naukach
> kościoła i piśmie św. we współczesnym świecie ma nadal rację
> bytu, czy rodzinne partnerstwo jest jedyną drogą do
> stworzenia udanego małżeństwa (związku).
Coz, temat ciekawy, ale rzeczywiscie, jak rzeka (w ktorej chcialabym sie
pluskac:-). Mysle, ze trudno o "czyste" typy...u nas w malzenstwie wystepuje
chyba model mieszany, sytuacja zyciowa w pewnym sensie "wymusza"
partnerstwo-i to na obu stronach-co znaczy, ze maz musi sie zajmowac kuchnia
(do czego nie ma specjalnego nabozenstwa), a ja musze pracowac zarobkowo
(co nawet czasem lubie), badz uzerac sie z fachowcami, bankowcami itp.
To oczywiscie tylko przyklady, mysle, ze jestesmy prawie w pelni "wymienni",
aczkolwiek sa rzeczy, ktore ja lubie robic, a meza potwornie mecza i
odwrotnie. Ale, jak trzeba, to trzeba.
Nie myślę tylko o
> relacjach między małżonkami ale o całokształcie rodziny jako
> rodziców z dziećmi. Czy partnerski model rodziny może mieć
> negatywny wpływ na osobowościowy rozwój naszych dzieci,
> poprzez zacieranie różnic między rolą mężczyzny i kobiety w
> małżeństwie?
Co do dzieci, dopiero sie spodziewamy...mysle, ze ja wtedy sila rzeczy
przejme bardziej kobieca role w opiece nad noworodkiem (np. karmienie
piersia). Poza tym, model (np. partnerski) modelem, a ja zauwazylam, ze w
czasie ciazy stalam sie bardziej "kobieca" (pewnie za sprawa hormonow) i
nastawiona glownie na dziecko, inne sprawy mnie malo interesuje i szczerze
powiedziawszy, zostawiam je beztrosko mezowi...Nie wiem, jak dlugo taki stan
sie utrzyma.
Jakos nie obawiam sie negatywnego wplywu zadnego modelu zycia na dziecko,
mysle, ze kazda rodzina powinna wypracowac sobie wlasny i jesli tylko
wszyscy jej czlonkowie sa zadowoleni z podzialu rol, to jest OK. Najgorsze
jest "pasozytnictwo". Jesli natomiast komus odpowiada tradycyjny podzial, w
porzadku, nie kazda kobieta musi miec ambicje zawodowe, zreszta prowadzenie
domu to powazna umiejetnosc. Z drugiej strony, jesli facet kocha nianczyc
dzieci, a zarabia mniej, czemu nie? Niech robi, to co lubi.
Temat obszerny, ciekawe, co powiedza inni:-)))
Pozdrawiam
Iza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-07-31 10:25:45
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:19380-1028110276@213.17.138.62...
> No to odpowiem poważnie: - czytając różne wątki na tej
grupie można
> już chyba wysnuć dużo wniosków na zadany temat oraz na
temat różnych
> osób i ich poglądów.
Czy wg ciebie dyskusja (rozmowa), to to samo?
> Byle nie skakać 'na główkę' ;-)))
Ani do gardła
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-07-31 10:32:00
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ai8cl6$md1$1@news.tpi.pl...
Czekałam kiedy zaczniesz ten wątek po zapowiedzi go gdzie indziej ;)))
> Czy partnerski model rodziny może mieć
> negatywny wpływ na osobowościowy rozwój naszych dzieci,
> poprzez zacieranie różnic między rolą mężczyzny i kobiety w
> małżeństwie?
Jakie zacieranie różnic??? Bez przesady. Tato pozostaje Tatą, a Mama - Mamą.
Ja partnerstwo rozumiem w ten sposób, że oboje ludzi mieszka ze sobą i
pomaga sobie w codziennych obowiązkach domowych, wspiera się w trudnych
sytuacjach, daje sobie prawo do zmęczenia (a nie tradycyjnie to facet jest
zmęczony po pracy, więc zasiada przed TV z gazetką) itp.
Sztucznym wydaje mi się podział na prace "kobiece" i "męskie". Oczywiście
wiadomo, że mężczyzna ma więcej siły fizycznej, więc on się zajmie takimi
pracami, które tego wymagają i odwrotnie.
Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach, kiedy to oboje pracują, nie może
być tak, że dom prowadzi sama kobieta (model tradycyjny). Przecież obydwoje
są tak samo zmęczeni. Muszą się wspierać w zależności od samopoczucia.
U mnie np. jest tak, że ja gotuję obiadki (wracam wcześniej od TŻ), a On
wszystko zmywa, razem sprzątamy mieszkanie - On górę ja dół. W miarę po
równo co nie znaczy, że sztywno się takiego podziału trzymamy.
Nie wiem jak to będzie wyglądało jak będziemy mieć dzieci, ale wydaje mi
się, że kobieta wychowująca dziecko pracuje 24 h na dobę, więc TŻ powinien
też Jej bardzo pomagać po pracy ( 8-10 godzin) w miarę możliwości.
Na razie to u mnie nie opracowane, ale jak się wypracuje to dam znać.
> Przepraszam, że chwilowo nie podaję żadnych
> konkretów dotyczących tego wątku ani nie definiuję pojęcia
> małżeństwa partnerskiego, jak również nie podaję wykładni
> tradycyjnego (katolickiego) modelu rodziny (np. list św.
> Pawła do Efezjan w tej sprawie).
Nie noszę przy sobie Biblii ;))) - czy możesz pokrótce przedstawić ???
> Temat - rzeka, choćmy się popluskać:-))
Ja wolę jeziora - nie ma wirów ;)))
A popływałabym sobie, a jakże ;) zamiast siedzieć w taki upał w pracy brrrr
Pozdrawiam
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-07-31 10:49:26
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?> > No to odpowiem poważnie: - czytając różne wątki na tej
> grupie można
> > już chyba wysnuć dużo wniosków na zadany temat oraz na
> temat różnych
> > osób i ich poglądów.
>
> Czy wg ciebie dyskusja (rozmowa), to to samo?
>
Nie to samo bo jedno prowadzi (a przynajmniej powinno do drugiego)
;-)))
stąd jest to relacja wynikania a nie porównania ;-))
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-07-31 10:55:05
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Użytkownik "Clio [bylo Iza]" <c...@o...net.pl>
napisał w wiadomości news:ai8def$a1v$1@news.onet.pl...
> Coz, temat ciekawy, ale rzeczywiscie, jak rzeka (w ktorej
chcialabym sie
> pluskac:-). Mysle, ze trudno o "czyste" typy...u nas w
malzenstwie wystepuje
> chyba model mieszany,
Tak sobie myślę, że układ partnerski jest wbrew ewentualnym
pozorom trudniejszy w realizacji, ponieważ gdy oboje
małżonków są równorzędnymi partnerami, to stwarza to więcej
sytuacji konfliktowych spowodowanych odmiennymi poglądami na
niektóre sprawy i wtedy dochodzi trudny czynnik wyrabiania
kompromisów, które w mojej ocenie nie zawsze są czymś dobrym
same w sobie, ponieważ są "zlepkiem" a nie "całością" Raz
taki kompromis jest dobry a innym razem nie, tylko czymś
połowicznym. Porównując partnerstwo małżeńskie do osady
łodzi można dojść do wniosku, że trudniej złapać równe tempo
i kierunek wiosłowania bez posiadania rodzinnego sternika.
> Co do dzieci, dopiero sie spodziewamy...mysle, ze ja wtedy
sila rzeczy
> przejme bardziej kobieca role w opiece nad noworodkiem
(np. karmienie
> piersia).
Wybiegnij myślami 5 lat do przodu i wyobraź sobie np.
sytuację, że mąż pozwala dziecku obejrzeć jakiś film a ty
nie. Każde z was ma inne zdanie na temat tego filmu i nie ma
kompromisu. Wchodzisz do pokoju i wyłączasz, on wchodzi i
włącza. Dziecko siedzi na fotelu i myśli, o co w tym
wszystkim chodzi. Kto powinien mieć decydujące zdanie w
sprawie filmu? Nie sugeruję odpowiedzi, że w tradycyjnym
małżeństwie powinien byc to mąż a żona powinna się zdać na
jego wybór. Można jednak pomyśleć o dziecku. Czy ono powinno
widzieć w każdym rodzicu właściwy jemu autorytet? Gdzie w
tym może nie najlepszym przykładzie jest właściwe
rozwiązanie.
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-07-31 11:06:24
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ai8fen$oc9$1@news2.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Clio [bylo Iza]" <c...@o...net.pl>
> napisał w wiadomości news:ai8def$a1v$1@news.onet.pl...
> Wybiegnij myślami 5 lat do przodu i wyobraź sobie np.
> sytuację, że mąż pozwala dziecku obejrzeć jakiś film a ty
> nie. Każde z was ma inne zdanie na temat tego filmu i nie ma
> kompromisu. Wchodzisz do pokoju i wyłączasz, on wchodzi i
> włącza.
O przepraszam takich rzeczy się nie robi. To się wcześniej omawia bez
obecności dziecka. Jak można stawiać w takiej sytuacji dziecko??? Ono
wybierze to z rodziców, które będzie działało po Jego myśli.
> Dziecko siedzi na fotelu i myśli, o co w tym
> wszystkim chodzi. Kto powinien mieć decydujące zdanie w
> sprawie filmu? Nie sugeruję odpowiedzi, że w tradycyjnym
> małżeństwie powinien byc to mąż a żona powinna się zdać na
> jego wybór. Można jednak pomyśleć o dziecku. Czy ono powinno
> widzieć w każdym rodzicu właściwy jemu autorytet? Gdzie w
> tym może nie najlepszym przykładzie jest właściwe
> rozwiązanie.
Jeżeli ojciec wyłączy to będzie ten "niedobry" i odwrotnie.
Partnerskie wychowanie, wydaje mi się, polegać ma na tym, że rodzice mają
podobne zdanie na temat wychowania (wcześniej obgadane) i są w stanie w
razie nieporozumień dojść jakoś na drodze kompromisu do jadnomyślnego
rozwiązania. Autorytetem dobrze by było, żeby byli obydwoje rodzice.
Pozdrawiam
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-07-31 11:07:58
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ai8fen$oc9$1@news2.tpi.pl...
>
> Wybiegnij myślami 5 lat do przodu i wyobraź sobie np.
> sytuację, że mąż pozwala dziecku obejrzeć jakiś film a ty
> nie. Każde z was ma inne zdanie na temat tego filmu i nie ma
> kompromisu. Wchodzisz do pokoju i wyłączasz, on wchodzi i
> włącza. Dziecko siedzi na fotelu i myśli, o co w tym
> wszystkim chodzi. Kto powinien mieć decydujące zdanie w
> sprawie filmu? Nie sugeruję odpowiedzi, że w tradycyjnym
> małżeństwie powinien byc to mąż a żona powinna się zdać na
> jego wybór. Można jednak pomyśleć o dziecku. Czy ono powinno
> widzieć w każdym rodzicu właściwy jemu autorytet? Gdzie w
> tym może nie najlepszym przykładzie jest właściwe
> rozwiązanie.
Coz, mysle, ze z pewnoscia nie rozstrzygalibysmy tej kwestii przy dziecku i
na pewno nie w stylu silowym (ja wlacze, on wylaczy). Poglady na rozne wazne
sprawy mamy dosc sprecyzowane i uzgodnione, nie przewiduje powaznych tarc,
swiatopoglady nam sie zgadzaja, czesto rozmawiamy ze soba na temat
wychowania (oboje jestesmy nauczycielami, moze to skrzywienie zawodowe). I
to nie sa kompromisy, my sie chyba upodobnilismy do siebie i w pewnym sensie
zaczelismy myslec podobnie (czesto wypowiadamy te same zdania, komentarze w
tym samym momencie).
Co do autorytetu, mysle ze dziecku potrzebne sa autorytety (a nie jeden
autorytet), ojciec i matka pelnia w rodzine rownorzedne, aczkolowiek
odmienne role i tak jest dobrze. Mysle, ze jesli w tym wszystkim nie ma
konfliktow, walki o wladze, dominacje, to dziecko otrzymuje prawidlowy obraz
rodziny (oczywiscie, inne dziecko moze miec inny obraz, tez prawidlowy-ale w
koncu nie ma jednej recepty na udane zycie).
Nie wyobrazam sobie walki z mezem przy dziecku, to mamy oboje uzgodnione.
IMO wspolny front jest bardzo wazny, dziecko potrzebuje pewnosci i
konsekwencji.
Iza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-07-31 11:12:44
Temat: Re: Partnerstwo czy tradycja?
Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:ai8e85$s6k$1@pippin.warman.nask.pl...
> Jakie zacieranie różnic??? Bez przesady. Tato pozostaje
Tatą, a Mama - Mamą.
> Ja partnerstwo rozumiem w ten sposób, że oboje ludzi
mieszka ze sobą i
> pomaga sobie w codziennych obowiązkach domowych, wspiera
się w trudnych
> sytuacjach, daje sobie prawo do zmęczenia (a nie
tradycyjnie to facet jest
> zmęczony po pracy, więc zasiada przed TV z gazetką) itp.
> Nie noszę przy sobie Biblii ;))) - czy możesz pokrótce
przedstawić ???
Chyba trochę źle ująłem temat, ponieważ nie mialem na myśli
spraw dotyczących podzialu obowiązków, tylko raczej, że
model tradycyjny, to taki w ktorym mężczyzna jest głową domu
i troszczy sie o rodzinę, a żona stoi u jego boku i go
wspiera. Też nie mam Biblii w pracy, ale sens jest
mniejwięcej taki jak napisalem powyżej. Związek partnerski
traktuję jako rodzinną demokrację, gdzie nie ma
jednoznacznie określonego "sternika"
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |