Data: 2011-03-26 15:42:04
Temat: Re: Znikają twierdzenia o istnieniu ‘gejowskiego’ genu
Od: zażółcony <R...@t...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik " kk" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:imjhr0$pb8$...@i...gazeta.pl...
>Ladnie mi dziękujesz za ten cały czas, przez który cię edukowalem ,za darmo
>udzielając korepetycji. Wowczas dziekowales teraz mi brak logiki zarzucasz.
>Obluda z hipokryzja,czysta niewdziecznosc i arogancja. A gdzie wogole
>zwiales
>z dyskusji o selekcyjnym wymiataniu?
>
>http://usenet.gazeta.pl/usenet/0,47943.html?group=p
l.sci.biologia&tid=1031807&MID=%3Cilsesv%2411q%241%4
0inews.gazeta.pl%3E
Jest Pan bardzo specyficznym partnerem w dyskusji.
Specyfika tej relacji powoduje, że pewna wdzięczność za dzielenie się
zdobytą wiedzą
nie musi a wręcz nie powinna wykluczać bardzo silnego nastawienia
krytycznego
- i głośnego wyrażania tych ocen. Jeśli wyobrażał Pan sobie to tak, że Pana
wiedza olśni mnie i zostanę Pana osobistym fanem - to Pan wybaczy, ale tak
nie będzie.
Jest kilka konkretnych powodów, dla których nie jest to możliwe i jeśli jest
Pan
zainteresowany, to mogę je przybliżyć. Jeśli nie jest Pan zainteresowany, to
tylko
ogólnikowo sformułuję to tak: wykorzystuje Pan wiedzę do tego, by przy
okazji
jej prezentacji wprowadzać manipulacje. Z pomocą wiedzy kreuje się Pan
na autorytet, z pomocą którego próbuje przemycać Pan tezy nieprawdziwe,
nienaukowa -a ideologiczne. Przykładem takiego subtelnego 'przemytu',
jest właśnie m.in. użyte wcześniej słowo 'nagle' - które wychwycił cbnet.
Zwrócę też uwagę, że 'ideologicznie' jest cbnetowi prawdopodobnie
znacznie bliżej do Pana niż mi (silne przywiązanie do idei Boga i idące za
nią
wsparcie dla elementów kreacjonizmu). Jednakże cbnet jest człowiekiem, który
bardzo ceni sobie rzetelność przekazu - i stąd ma Pan 'z miejsca' sprzeciw.
Nie ma lekko ...
Co zaś do dyskusji o selektywnym wymiataniu: musiałbym poszerzyć wiedzę
i być może uda mi się to zrobić. Natomiast powinien też Pan wziąć pod uwagę
to, iż
osobiście jestem dość mocno przywiązany do modelowania i symulacji
komputerowych
jako pewnej silnie rozwijającej się metody naukowej - a jak zauważyłem,
Pan dość otwarcie neguje to podejście jako tworzące wiarygodną argumentację
i przynoszącą dobre dowody.
Więc cóż - obawiam się, że nie będzie płaszczyzny do dyskusji.
BTW. Mam wrażenie, że przesadnie (...) podkreśla Pan, że rozprzestrzenienie
się jakiejś nowej cechy/mutacji w populacji MUSI być związane z tym,
że ma ona pozytywny wpływ na przystosowanie. Otóż takie podejście
jest imo zbyt ostre, skrajne.
|