On 2005-10-25 19:36:14 +0200, "Jacek" <j...@w...pl> said:

> Użytkownik "Harun al Rashid" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:djljar$qku$1@atlantis.news.tpi.pl...
> \> Z tym pasuje to nie do końca. Przy 20% bezrobociu, a w grupie ludzi
> młodych
>> dwukrotnie wyższym, pozycja pracownika w negocjacjach z pracodawcą nie
> jest
>> szczególnie silna.
>
> Jak się temu zastanowisz bliżej to naprawdę nie ma żadnych wad oprócz zalet.
> Mało kto wie że opłatę człnkowską w ZUS można sobie dobrowolnie podwyższać.
> Więc jeśli komuś zależy aby tysiące biurokratów miało wiecej na swoje
> widzimisie może im fundować nowe marmury.

Tylko mało który pracodawca zechce Ci dorzucić na ten podwyższony ZUS, który
chciałbyś sobie zapłacić. Po to między innymi nie chce Cię na etacie,
żeby ZUS-u
nie płacić.

A nawiązując do płacenia i niepłacenia ZUS-u. Na wiosnę połamałam się.
Byłam kilka miesiecy na zwolnieniu. Byłam kilka miesięcy wyłączona z życia.
I co prawda mogłam sobie zamiast płacić składkę chorobową czy wypadkową
- te pieniądze odkładać do skarpety (albo jak kto woli - na konto), ale czy
byłabym w stanie? I czy odłożyłabym tyle, aby te miesiące przeżyć.


Pozdrawiam,
Nela