Data: 2001-08-13 21:52:09
Temat: Re: Zoloft-działa?
Od: eFranken <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Goblin wrote:
> Zresztą ogulnie mam problemy z wysławianiem się, wyrzrzaniem myśli
Już to jest takim problemem za który można się pociachać. W środku się
kłębi a na zewnątrz... to tak jakby się człowiek nie mógł wiecznie
wysrać... :)
> Za co bym się nie zabrał zabiera mi to nieporównywalnie więcej
> czsu niż innym.
Ostatnie moje szkolne bytowanie skończyło się, jak nie mogłem zdusić
strony wypracowania przez 3 dni.
> Wątpię czy psychotropy na to pomogą. Ale będę próbował.
Ja natomiast jutro się zapisuję na "poradę", żeby wziąć skier. na EEG.
> Amfy nie brałem więc nie wiem jak to jest.
Wiesz, wiesz... to po prostu powrót do normalności. Mi się zdarza taka
chwila (dosłownie: chwila) raz na parę miesięcy.
> Mówiąc dosłownie trup jest martwy i nic nie czuje. To też jest/było moim
> mażeniem (nic nie czuć) jeśli już nie mogę funkcjonować jak normalny
> człowiek.O wiele przyjemniejszy stan.
No tak, standard, ale coś jeszcze trzyma przy żywocie... Może to
nadzieja, że jednak się odmieni?
> albo doktorek chce się dowiedzieć czy ma doczynienia z chipochondrykiem
> ;) Twierdzi ze nie da się zmieniać psychotropami osobowości.
Tja... ten twój doktor... jaką np. osobowość ma człowiek-warzywo? Bo
dla mnie to, że taki ktoś po podaniu lewodopy po prostu wstaje i idzie
do domu to coś więcej niż zmiana osobowości. Jak Ci co nogę utnie to
zmieniasz osobowość - my jesteśmy właśnie tacy "wybrakowani", choć nie
widać samej wady tylko skutki. Chcemy swoją nogę spowrotem, bo wiemy,
że powinna tam być. Czujemy ją jak ktoś po amputacji.
Oczywiście nie chodzi tu o nogę... Sorry za dwugłos, ale myślę że się
ze mną zgodzisz.
> Nie będzie mnie jakiś czas na necie. Będę pilnie obserwował ewentualne
> działanie leku.
Szkooda... Bo to miesiąc conajmniej.
> Ps. Ponad 40min. :-)
Nie liczę godzin i lat... :)
Pozdrawiam
--
miau
|