Data: 2005-03-25 23:38:17
Temat: Re: Zrobic w sobie miejsce...
Od: "Pyzol" <n...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"eTaTa" <e...@g...pl> wrote in message
news:d21cp9$t87$1@inews.gazeta.pl...
> (wersja wyrazu 'cuś', ma możliwość dwojakiego pisania)
> (ciekawe czy to zamierzone)
A ja zawsze niemal zawsze pisze cu s. Moze tak aby nieco zlagodzic
patetyzm danej mysli?:)
Widzisz, wlasnie tego mi brakowalo podczas pobytu w Polsce. Nie mialam c z
a s u zrobic w sobie miejsca na sluchanie. Strasznie mi to przeszkadzalo, to
tempo, ten chaos, rzadko z kim moglam spotkac sie czesciej niz raz. A ten
raz to byly powitania, pare zartow i pozegnania. Nie bylo czasu na
sluchanie, a co dopiero takie sluchanie p r a w d z i w e, na ktore trzeba
zrobic miejsce, aby uslyszec. Tylko z Matka mialam takie spotkania i tylko
kontakt z Nia ocalal w moje pamieci jako sluchanie. Glownie ja Jej
sluchalam, tyle ciekawych rzeczy mowila!
Mialam kilka spotkan tzw.politycznych. Frustrujacych, bo traktowano mnie,
jakbym nie miala zielonego pojecia o tym co sie dzieje w Polsce, a kiedy
udowodnialam,ze jednak mam, marnowano czas na przekonywanie mnie, ze to "co
innego". Tylko jedno z tych spotkan bylo rzeczywiscie ciekawe, wiele sie
dowiedzialam i spowodowalo jakies dzialania,ktore ukladaja sie w ciag
dalszy. Nie pozostalo ono niczym wyrwana kartka z zeszytu, ktory sie
rozsypal.
A i tak zrezygnowalam z dwoch wyjazdow, ograniczalam spotkania, aby kazdemu
moc poswiecic odpowiedni c z a s. Czas, niezbedny abym ja i moi rozmowcy
mogli w sobie zrobic miejsce na sluchanie.
N.b. zacytowana mysl wyglosil pewnien ksiadz w wywiadzie zwiazanym z
Wielkanoca.
Kaska
|