Data: 2013-01-05 17:02:11
Temat: Re: Życzenia
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ren@t@" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
news:kc9hbr$qlh$1@node1.news.atman.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" napisał w wiadomości
> news:kc4c39$l9a$1@node1.news.atman.pl...
>> Użytkownik "Ren@t@" <r...@w...pl> napisał w wiadomości
>> news:kc46mj$fl8$1@node1.news.atman.pl...
>>>> wielka. Jednakże ja nie napisałem o marzeniu- ale o "mściwej
>>>> satysfakcji".
>>>
>>> Jezeli nawet to zabicie dziecka (nawet domniemane) przez opiekuna ma
>>> prawo budzic negatywne uczucia.
>>>
>> IMO- przekręcasz.
>
> IMHO nie. I mamy słowo przeciwko słowu.
> Mam prawo różne zdania rozumieć inaczej niż Ty - i wcale to nie będzie
> oznaczać, że je przekręcam. Nie masz monopolu na poprawne i jedynie
> słuszne
> rozumnienie wszystkiego. Aicha znikła więc nie rozsądzi, które z nas było
> bliżej rozumienia jej wypowiedzi. Więc mówiąc Twoim językiem: Ty zostajesz
> z
> twoją prawdą na jej temat, ja z moją a jej prawda o jej życiu jest zapewne
> jeszcze inna.
> Teraz przyszła mi do głowy jeszcze inna interpretacja jej słów - mógł być
> to
> półżartobliwy a półzłośliwy przytyk do Ikselki w związku z dawną dyskusją
> toczącą się tutaj lub na dzieciach. Jednak tego też nijak nie
> podciągnęłabym
> pod "mściwą satysfakcję". Może po prostu inaczej rozumiem ten zlepek słów.
> Tak jak rozróżniam życzenia (także czegoś sobie) od marzenia.
>
>> Nie dostrzegasz- nie chcesz zauważyć słonia w oranżerii-
>> nie wiem.
>
> A bierzesz pod uwagę, że tego słonia może tam nie być? (tj. choć czasem
> bierzesz pod uwagę, że istnieje takie, choćby i nikłe prawdopodobieństwo,
> że
> możesz się w czymś mylić?).
>
>> Czym innym uczucie ulgi, że oto dzieciobójczyni zostaje surowo
>> ukarana (choć przecież póki co- nie wiadomo jeszcze, czy winna. Wiadomo,
>> że się tak zachowuje- może tylko tak gra- nie wiem).
>
> Uczucie ulgi, IMHO oczywiście, nie jest uczuciem negatywnym.
> Ja w pierwszej chwili odczytałam to bardziej jako "jeżeli dłużej posiedzi
> to
> nie będzie mieć więcej dzieci - zmniejszy się prawdopodobieństwo, że znów
> kogoś skrzywdzi". A to mi do "mściwej satysfakcji" nie pasuje. A Ty
> mógłbyś
> jakoś własnymi słowami napisać co przeczytałeś ? (bo mimo szczerych chęci
> nic co by się pod "mściwą satysfakcję" wpasowywało nie przychodzi mi do
> głowy na motywach tych słów).
>
>> Czym_innym_mściwa_satysfakcja. W 100% zgadzam się z Iksi-
>
> A ja mniej więcej zgadzam się z Fragile. Może to kwestia wieku bo też
> jesteśmy plus minus rówieśniczkami, a może nie. Ale się zgadzam. W takim
> razie jest nas też dwie z innym widzeniem tej kwestii, widzeniem uzyskanym
> niezależnie. Więc dlaczego to akurat my miałybyśmy się mylić (lub tylko
> my)
> lub być stronnicze (a właśnie niby dlaczego stronnicze - Aicha dawała mi
> wyraźnie do zrozumienia, że mnie nie lubi - ja jej, nie umiem się
> określić).
>
>> sam miałem nie
>> raz "kaca" z powdu, że moje negatywne podejrzenia się sprawdziły-
>
> Więc może dlatego podobne natawienie/odczucia (czy jak to nazwać)
> przypisujesz do Aichy. Ja tak sobie zrobiłam szybki "rachunek sumienia" -
> i
> wiesz co: nie przypomniałam sobie nawet jednej sytuacji, w której mogłabym
> o
> sobie powiedzieć, że poczułam "mściwą satysfakcję". Już taką mam naturę (i
> nie jest to ani moją zasługą ani winą - taka się już urodziłam: jestem
> bardzo pamiętliwa - np. chyba jeszcze nikomu nie dałam "drugiej szansy"
> ale
> nie jestem mściwa, a przynajmniej nie pamiętam takiej sytuacji w której
> bym
> próbowała się na kimś mścić). Ludzie po prostu są różni i mają różną
> konstrukcję psychiczną, te same fakty u różnych ludzi wywołują różne
> reakcje
> itd. Uznaję, że mogłam się pomylić w interpretacji - ale to IMHO mogłaby
> rozsądzić jedynie Aicha. Tobie mogę conajwyżej przyznać posiadanie tej
> samej
> wartości prawdopodobieństwa "nieomylności" co sobie.
>
>> no ale
>> raczej się z tego nie cieszyłem. Piszę "raczej"- bo jestem człowiekiem, i
>> różne zachwiania mi się zdarzały- i zdarzają. Jednak- takie uczucie-
>> jeśli
>> już się pojawiało- ściągało kolejne: wstdu, że się cieszę z cudzego
>> upadku.
>
> A u jeszcze innych po tym pierwszym uczuciu "mściwej satysfakcji" może nie
> pojawić się "uczucie wstydu" czy jakie tam jeszcze uczucia się powinny
> pojawić Twoim zdaniem. Nad uczuciami się nie panuje i nie są one niczyją
> winą ani zasługą - ważne jest co się z tymi uczuciami robi, czy się nad
> nimi
> panuje i do jakich czynów są w stanie popchnąć daną osobę.
>
Widzisz, wiele z tego co napisałas nosiło by pozory prawdopodobieństwa-
gdyby nie zdanie Aichy o odszczekiwaniu przez Iksi. No ale brnij dalej. Jak
chcesz- możemy wspólnie zrobić analizę logiczną tego, co napisała- tyle, że
po co? Prawda ma gdzieś demokrację- im większa liczba sądzących coś na dany
temat to- według demokratów- lepsza prawda. A prawda jest tam, gdzie jest.
Nie ma tak, że każdy ma swoją. No ale jak się będziesz upierać- to cóż ja Ci
mogę poradzić? Poza tym- o czym pewno Aicha wiedziała- kobiecie w Polsce nie
odbiera się w celi dziecka, więc gdyby tam urodziła- to zapewniono by jej
(przynajmniej przez jakiś czas) możliwość stałej opieki- a potem- czasowej,
a później- za dobre sprawowanie...no to czemuż Aicha miała by przypuszczać,
że właśniepozbawiono ją (poprzez areszt) możłiwości posiadania i opieki nad
potomstwem?
--
Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles
--
Chiron
|