Data: 2010-07-30 12:27:13
Temat: Re: Żywa biblioteka
Od: Sender <l...@n...piotrek>
Pokaż wszystkie nagłówki
i. pisze:
> On 30 Lip, 12:20, Sender <l...@n...piotrek> wrote:
>> Ikselka pisze:
>>
>>
>>
>>> Dnia Fri, 30 Jul 2010 10:29:13 +0200, Sender napisał(a):
>>>> Vilar pisze:
>>>>> Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
>>>>> news:b506c6ff-1e02-4e76-bd41-17b7486c5fd8@z10g2000yq
b.googlegroups.com...
>>>>> - a że walczysz pazurami z pewnymi postawami, to podziwiam.....
>>>>> MK
>>>> Podziwiasz globa?
>>>> Że jak to baaardzo efeministycznie ujęłaś walczy pazurami
>>>> czyli w rzeczywistości ubliża innym od ku*ew, pi*d
>>>> i najgorszych oraz grozi przemocą, w tym kobietom i dzieciom?
>>>> Sorry, to nic osobistego, ale IMO szmacisz się w tym momencie
>>>> i poczułem do ciebie takie obrzydzenia jak do niego czy cepa,
>>>> ponieważ tym stwierdzeniem zatarłaś różnice między wami.
>>>> No cóż, skoro masz taki przymus, to:
>>>> - plonk.
>>> W znacznej części popieram, to co napisałeś. jednak nie to ma największe
>>> znaczenie, ale to, ze wg mnie Vilar nie jest szczera w tym "podziwianiu" -
>>> moim zdaniem żeruje na jego dążeniu do bliskości z kimkolwiek, owszem,
>>> wyhamowywanym co rusz, ale wciąż przemożnym... On się w tym miota. A
>>> stwarzajac mu złudzenie bezwarunkowej akceptacji pozwala mu na pozytywne
>>> oczekiwania... Tymczasem wcale nie ma tak naprawdę zamiaru zbliżać się do
>>> globka na tyle, aby mu konstruktywnie pomóc czy cokolwiek zmienić na lepsze
>>> w jego życiu.
>> Gdy tu zajrzałem, to bardzo raziła mnie jej miernota intelektualna.
>> Parę razy musiałem ją nawet odfiltrować z tego powodu.
>> Potem kiedyś postawiła sprawę swoich głupawek uczciwie i pomogło mi to
>> w jej tolerancji. Przestałem wymagać kategorycznie sensu od jej
>> wypowiedzi i jakoś była znośna.
>> Jednak nie mam zamiaru uczyć się tolerancji do obrzydzenia, które swoim
>> podziwem dla globa we mnie wzbudziła.
>> Sorry, ale tak nisko na pewno nie upadnę.
>>
>>> Ja (w odróżnieniu od wielu tutaj "miłych" dla globka rozmówców) miałam
>>> takie intencje, dużo zniosłam od globka, ale więcej się nie da. Powód? -
>>> wszak muszę kochac bliźniego swego NIE WIĘCEJ, lecz dokładnie JAK siebie
>>> samego - a dalszy rozwój mojej styczności z globkiem wymagałby ode mnie,
>>> abym poświęciła zbyt wiele na to by móc nadal kochac siebie tak samo, jak
>>> jego.
>> Chyba nie do końca rozumiem mechanizm stosowania Twojego kryterium:
>> "muszę kochać bliźniego swego NIE WIĘCEJ, lecz dokładnie JAK siebie
>> samego". Czy mogłabyś go trochę przybliżyć?
>> S.
>
> ale ty sender jesteś obłudnym gnojkiem.
> powiedz mi jaka widzisz różnice w dyskusjach
> z globem vilar a ikselki prócz tej, która pomaga ci tej
> drugiej konsekwentnie acz interesownie włazić do dupci?
> przecież gdybyś tylko zechciał cofnąć sie w przepaściach
> twojego mózgowia wstecz, zauważył być, że vilar (choć jej nie lubie)
> ma w do globa zawsze podobne podejście i stosunek,
> bez względu na róznice światopoglądowe i przebieg
> rozmowy.
> vilar to vilar zawsze tak samo przesłodzona. tego nie kwestionuje,
> bo być może taka po prostu jest jej natura. zwracam ci jednak uwagę,
> ze
> jej akceptowanie globa nie jest uzależnione od czynników od niego
> wychodzących, czym jednak daje o sobie świadectwo jako
> o osobie stabilnej, gdzieś tam szczerej i obiektywnym rozmówcy.
> Natomiast
> gdybyś zmył z oczu obłudę własną to zauważyłby byś że ikselka
> na przestrzeni chociażby mojej tu niegdysiejszej bywalności,
> traktowała
> globika wprost proporcjonalnie do tego jak ją raczył w przypływie
> słabości do niej (wpierw niczym złym nie prowokowanej) komplementować
> i wturować.
> wówczas posyłała mu
> buziaczki i odwzajemnienia. jeśli jednak ich poglądy przestają
> współgrać w jakimś zagadnieniu
> i glob wpada w furie wyzywając ją z góry na dół(co zresztą bywało
> udziałem chyba każdego), staje się dla niej
> nagle gównem, syfem i niegodnym rozmowy. i tu właśnie
> jest różnica miedzy vilar a ikselka. wiec ty sie senduś nie
> afiszuj tu tak z tym swoim obrzydzeniem do niego i do niej(vilar), bo
> po pierwsze to
> nikogo tu nie interesuje a po drugie nie widzę różnicy
> w obu podejściach do Roberta.
> hehe ;)
> i.
> ps. wszyscy wiemy, że paradoksalnie glob ma
> słabość do pani starszej, ale gdyby tak szerzej oczy
> rozdziawić to możne tez dostrzec, ze jej akceptacje jego
> zachowań jest ściśle uzależniona od tego jak globik ja w danym
> momencie
> wielbić słownie ma chęć.no bo, wpierw juz byłam światkiem jej dla
> niego pogardy
> z tytułu braku wspólnej płaszczyzny, ale kiedy ikselka zamierzała
> odejść stąd na dobre z rzekomego obrzydzenia do rzeczy i postaw sie
> tu dziejących ...heheh... przed pięćdziesiątką ..heheh
> na czym to ja..haha
> no i kiedy na chwilkę odeszła demonstracyjnie i globik
> zaczął ja wołać i prosić o powrót to po powrocie wycałowała
> go wirtualnie znacznie i był dobry póki ja wielbił. ot i cała
> różnica.
> ps. ikselka, to nie do ciebie wiec nie
> sil sie na argumentacje.
Tłumaczysz obficie, jak to Małgosia stara się akceptować globa
na płaszczyźnie emocjonalnej, jak w zależności od jego napadów
i rozmiarów szajby okazuje jemu sympatię i antypatię i nie widzisz
w tym różnicy pomiędzy podziwianiem jego, że walczy za pomocą swojej
szajby ze zwykłymi, normalnymi poglądami, najczęściej słusznymi?
IMO poziom kultury globa skutecznie nie pozwala każdemu w miarę
normalnemu człowiekowi na tolerowanie jego na jakiejkolwiek płaszczyźnie
intelektualne i nawet nie mam ochoty się zastanawiać, jakim trzeba być
dnem, żeby go za to podziwiać, choć jak widać i takie się znajdzie.
Sorry, ale nie mam też ochoty rozliczać Małgosi z jej emocji,
które budzi w niej glob, zwłaszcza, że lituje się tutaj chyba
nad każdym czubem, wiec nie jest to bynajmniej ani żadna anomalia,
ani nic co nie byłoby typowe dla kobiecych emocji.
I nie pisz już do mnie dzisiaj, ponieważ mam naprawdę bardzo wrażliwą i
delikatną psychikę, którą rani taki kompletny brak pomyślunku.
S.
|