Data: 2008-09-19 08:06:17
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Od: "ostryga" <z...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
news:gar612$a90$1@news.onet.pl...
> widzenie. posiadanie prawdy, doświadczenie prawdziwego boga.
Czy ktoś w ogóle jest w stanie posiąść jedną, uniwersalną prawdę?
>> Wlezę tu z osobista refleksją -
>> Też wiele lat szukam. I też ma to jak sądzę coś wspolnego z punktami,
>> pewnikami i wiarą.
>> W moim przypadku chodzi bardziej o punkt oparcia (w sobie), wiarą w
>> siebie, w świat.
>
> no to jest to to samo. tylko ja jeszcze nie wiem, czy ten punkt oparcia
> znajdę w sobie czy poza sobą. tak jak pisałem - przypuszczam, że w sobie -
> że jest to jednak kwestia uwierzenia w coś.
A co powiesz na koncepcję punktu oparcia w rodzinie, najbliższych osobach?
:)
Do mnie ten aspekt bardzo przemawia, poza tym, że _pierwotne_, podstawowe
oparcie to jednak ma być we mnie samej.
>> W sumie zgadza sie z moim postrzeganiem siebie. :)
>> Ale nadal się upieram że ze mnie troche leniuszek.
>
> taki uporządkowany leń!
> tak sobie organizujesz czas by mieć duuużo czasu na grupy dyskusyjne :)
Obecnie na jedną grupę. (ok. czasem podatki podczytuję) :))
Ale owszem, organizuje sobie czas tak, by sporo go zostało dla mnie i na
moje przyjemności.
Choć bywaja dni jak wczoraj, od rana do poznego wieczora zalatana.
Tak w kratkę, raz zapieprz, raz luzy. Sama się dziwię, ze jakos mi to
pasuje.
>> Albo miewam slomiany zapal. To juz inna para kaloszy. Moze troche
>> przeszkadzxac w rozwinieciu firmy.
>
> trochę?? zajebiście może przeszkadzać, nie czarujmy się :)
Coz, pracuję nad sobą. :)
Dlatego zanim zaczne wprowadzac dany pomysl w zycie, pozwalam by dosc dlugo
dojrzewal w mojej glowie.
Nie biorę sie do dzialan od razu. Jesli po pewnym czasie pomysl i chec
realizacji nadal w jest w mojej glowie i nadal wydaje mi sie atrakcyjny, to
dopiero wtedy zabieram sie za plan dzialania i podejmuje konkretne kroki.
Wiele marzen i wizjonerstwa zostalo w ten sposob wyeliminowanych, bo po tym
'probnym okresie' nie bylo ich juz w mojej glowie.
Ostatnio zaczynam rozgladac sie za wspolnikiem. Obawiam sie, ze go nie
znajde wsrod znajomych (wspaniale, pelne energii i pomyslow dziewczyny, ale
nigdy nie wiem, ktora za miesiac nie wyjedzie np. na misje humanitarna do
katmandu, a ktora zechce niespodzianie szerzyc kaganek oswiaty w Pekinie).
Szukam osoby stałej, o sprecyzowanych celach ale jednoczesnie gotowej na
niepewnosc zlecen, ciężkie rozkręcanie biznesu itp.
Zatem zycze sobie powodzenia w szukaniu, hehe i pozdrawiam. :)
pozdr.
o.
|