Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Re: a propo: Nielubianego drzewa sąsiada

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: a propo: Nielubianego drzewa sąsiada

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 6


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-03-11 22:48:55

Temat: Re: a propo: Nielubianego drzewa sąsiada
Od: "Basia Kulesz" <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Paweł Woynowski" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:23b7.000003d1.4050e2a6@newsgate.onet.pl...
> >
> > Wiesz co Paweł, mnie chodzi o to, że ludziom asfalt nie przeszkadza,
ale
> > przeszkadzają igły modrzewiowe i to jest smutne..

"Ze wsie przyszli i las tu sadzą!". Autentyczne.

> > Polbruk, polbruk, polbruk w różniste wzorki, to jest ładne...
> > Takie czasy Panie...

> Wiem coś na ten temat z autopsjii. Moja wierzba płacząca przewiesiła swe
> gałązki 1 m nad chodnik 3 m szer. z...polbruku, doprowadzający do klatki
> schodowej.

A ile metrów od ściany domu rośnie ta wierzba?

Pozdrawiam, Basia.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-03-12 10:56:29

Temat: Re: a propo: Nielubianego drzewa sąsiada
Od: ogrody <o...@o...katowice.pl> szukaj wiadomości tego autora


> "Ze wsie przyszli i las tu sadzą!". Autentyczne.
>
-Tylko bez drzew i krzaków !Jakbym chciała w lesie mieszkać to kupiłabym
leśniczówkę!(autentyczna odpowiedź klientki zamawiającej projekt sporego
ogrodu) Elementy porządane;fosa z wodą,grill, mury na ścianie oporowej-na
propozycję pokrycia 22mb wysokiego na 1.6m betonowego muru pnączami
odpowiedź ta sama co na temat drzew.Wyszłam w momencie kiedy chciałam
pogłaskać psa i usłyszałam , że trzeba go uśpić bo córka chciała a teraz to
on wchodzi na kanapę.
Małgorzata Deszert

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-03-14 01:28:18

Temat: Re: a propo: Nielubianego drzewa sąsiada
Od: "Paweł Woynowski" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


> > >  Wiesz co Paweł, mnie chodzi o to, że ludziom asfalt nie przeszkadza,
> ale
> > > przeszkadzają igły  modrzewiowe i to jest smutne..
>
> "Ze wsie przyszli i las tu sadzą!". Autentyczne.

To też znam, z tym że tu ludzie z "miasta" na poczatku mieli pretensje że na
spacer z dzieckiem w wózku i pieskiem rasy biały "dupelek", mieli mieć za....
daleko, bo trzeba było obejść ogródek jakieś 25 m. zamist iść pod moim balkonem
o zaglądać do okien(bo nisko). Samo zycie. A tak nie damno ci "mistowi" do
sklepu chodzili 5 km, pieszką w kurzu i w .... a tam ,szkoda słów.

>
> A ile metrów od ściany domu rośnie ta wierzba?
>
Basiu, wierzba rośnie 18 m od ściany i 2,5 m od 80 cm wys.,drewnianego z pół
wałków, ogrodzenia ogródka. Ja już się przyzwyczaiłem do tych
uwag "miastowych", tylko jak załatwiają to bezpośrednio ze mną, a nie "droga
służbową" prze Spółdzielnię, wydaje im sie że robią z tego wilką awanturę.
Śmiechu warte to wszystko.


Pozdrawiam Paweł
ps. przepraszam za zwłokę w odpowiedzi, byłem na wyjeździe.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-03-14 09:12:38

Temat: Re: a propo: Nielubianego drzewa sąsiada
Od: "Basia Kulesz" <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Paweł Woynowski" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:23b7.00000bff.4053b532@newsgate.onet.pl...

> > A ile metrów od ściany domu rośnie ta wierzba?
> >
> Basiu, wierzba rośnie 18 m od ściany i 2,5 m od 80 cm wys.,drewnianego z
pół
> wałków, ogrodzenia ogródka.

No to faktycznie frustraci, którym wszystko przeszkadza. Ja mam uraz na tle
wierzby posadzonej 3 m od ściany domu (nie u mnie), stąd pytanie.

Ja już się przyzwyczaiłem do tych
> uwag "miastowych", tylko jak załatwiają to bezpośrednio ze mną, a nie
"droga
> służbową" prze Spółdzielnię, wydaje im sie że robią z tego wilką awanturę.

Bo To bie awabturę zrobić łatwiej, niż społdzielni?

> Śmiechu warte to wszystko.

Ale to taki gorzki śmiech. Co nie oznacza, że gałezi wiszących nad
chodnikiem bym nie przycięła. To nie magnolia:-)

Pozdrawiam, Basia.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-03-14 15:56:52

Temat: Re: a propo: Nielubianego drzewa sąsiada
Od: "Paweł Woynowski" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

>> Ja już się przyzwyczaiłem do tych
> > uwag "miastowych", tylko jak załatwiają to bezpośrednio ze mną, a nie
> "droga
> > służbową" prze Spółdzielnię, wydaje im sie że robią z tego wilką awanturę.
>
> Bo To bie awabturę zrobić łatwiej, niż społdzielni?
>

Basiu tu nie chodzi o awanturę, daleki jestem od tego, wystarczyło by gdyby ta
sąsiadka podeszła do mnie i powiedziała że przeszkadzają jej te zwisające się
gałęzie, tak sie załatwaia sprawę normalnie. Biorę sekator i wycinam, ale nie,
tu trzeba, w tak błachej sprawie, napisać pismo ze skargą do Spółdzielni.
Spółdzielnia po jakimś czasie (po 2 - 4 tyg) wysyła pismo do mnie z prośbą io
ich wycięcie, lub bagatelizuje tę skargę, tak też bywa, sąsiadka wtedy pisze
odwołanie. Ta korespondencja może trwać ok 2 miesiecy. Sąsiadka mija te
gałęzie, jak jestem w ogrodzie witam się z nią, a ona słowa o tym nie wspomni
że to jej przeszkadza. Ja po prostu nie lubię obłudy.
Ta sytuacja miała miejsce 2 lata temu. W pierwszym poście, opisałem swoje
odczucia z tatego okresu. Obecnie widzę że drzewo rośnie ładnie, a powiedział
bym i oryginalnie, zaczęło tworzyć nad dojściem, jakby daszek, nawet ciekawie
to wyglada.

> > Śmiechu warte to wszystko.
>
> Ale to taki gorzki śmiech. Co nie oznacza, że gałezi wiszących nad
> chodnikiem bym nie przycięła. To nie magnolia:-)
>


Dlatego cieszę się że magnolii nie posadziłem, za mało mam miejsca na nią.


Pozdrawiam
Paweł Woynowski


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-03-14 17:08:47

Temat: Re: a propo: Nielubianego drzewa sąsiada
Od: "Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com> szukaj wiadomości tego autora

"Paweł Woynowski" <p...@o...pl> wrote in message
news:23b7.00000d16.405480c3@newsgate.onet.pl...
>
> Basiu tu nie chodzi o awanturę, daleki jestem od tego, wystarczyło by gdyby ta
> sąsiadka podeszła do mnie i powiedziała że przeszkadzają jej te zwisające się
> gałęzie, tak sie załatwaia sprawę normalnie. Biorę sekator i wycinam, ale nie,
> tu trzeba, w tak błachej sprawie, napisać pismo ze skargą do Spółdzielni.
> Spółdzielnia po jakimś czasie (po 2 - 4 tyg) wysyła pismo do mnie z prośbą io
> ich wycięcie, lub bagatelizuje tę skargę, tak też bywa, sąsiadka wtedy pisze
> odwołanie. Ta korespondencja może trwać ok 2 miesiecy. Sąsiadka mija te
> gałęzie, jak jestem w ogrodzie witam się z nią, a ona słowa o tym nie wspomni
> że to jej przeszkadza.

To, co robila sasiadka, to typowe podejscie amerykanskie. Tutaj takie
postepowanie uznane jest za normalne :-(

Pozdrowienia,
Michal

--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czy ktoś..?
RE: Wiosna w PKWŁ
RE: Czyj rok?
a propo: Nielubianego drzewa sąsiada
Re: Wasze Inspekty

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Cięcie wysokich tui
Krzew-drzewo
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »