« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2009-02-01 22:28:06
Temat: Re: a ty zabierz mu wszystko co jego odsłona 2Ikselka pisze:
> tak nasza córka miała juz dziecko i nie daj Boże coś jej się stało, to co,
> mamy drżeć, że i u nas dadzą naszego wnuka gejom????
Każde dziecko ma też ojca, nie tylko matkę. Wam też by nie dano.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2009-02-01 22:29:16
Temat: Re: a ty zabierz mu wszystko co jego odsdz?ona 2Vicki wrote:
To jest wlasnie krytyka praktycznego rozumu co ja pisze:Kant-moralnosc
to wola,dobra wola,wiec jesli psychicznie chory uzna samobójstwo za
dobro dla siebie,to jest moralny,chociaz moze sie mylic,nie
wiadomo.Jesli ty go uratujesz uwazajac ze jestes dobra,to jestes
moralna,ale mozesz sie mylic,nie wiadomo.Wszystko zalezy od
intencji,od wolnej woli dobrej woli.Ty próbujesz z Kanta zrobic system
ucisku,powiedziec ludziom ,co jest dobre a co zle,a to juz neguje
wolna wole,gdyz dla innego to co jest dla ciebie zle,moze byc dobre.W
efekcie lucyfera masza opisane ,jak w ramach narastania
nienawisci,ludzie zaczynaja brzydzic sie wlasnymi sasiadami,no i
niestety autor ma racje.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2009-02-01 22:36:52
Temat: Re: a ty zabierz mu wszystko co jego odsłona 2Użytkownik "medea" napisał:
> > Nie jestem rospasany moralnie. Dałbym radę więcej,
> > tylko miałem jakieś, cholera, hamulce! ;)
> Uważaj, żeby Ci czasem z kieszeni coś nie wypadło. ;)
Biedny Panslavista, jak to czyta...
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2009-02-01 22:46:01
Temat: Re: a ty zabierz mu wszystko co jego odsďż˝ona 2Dnia Sun, 1 Feb 2009 13:06:58 -0800 (PST), glob napisał(a):
> Ikselka wrote:jestem stadny,ale tez cenie róznorodnosc.Przeczytaj
> dobrze co napisalas,bo tak jak bym czytal komuniste na temat zgnilizny
> zachodu,to tak wyglada.Oni na seksie nie polecieli w kosmos,
No nie, to Ruscy polecieli pierwsi - absolutnie nie na seksie, i nawet psy
pierwsze wysłali - ale byli do przodu, co?
W dzisiejszym zgniłym zachodnim swiecie dopiero teraz się psy dopuszcza do
zaszczytów i slaramentów. :-P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2009-02-01 23:03:34
Temat: Re: a ty zabierz mu wszystko co jego odsłona 2On 1 Lut, 22:47, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Użytkownik "Vicky" napisał w wiadomości
> > [...]
> > Chodzi o czerpanie wzorców wychowawczych od rodziców.
>
> [...]
> Więc kto Ci powiedział, że rodzice homoseksualni wychowują dzieci w duchu
> takich właśnie preferencji? W duchu tolerancji - to napewno. Czy tak
> trudno pojąć, że preferencji seksualnych nie nabywa się w procesie
> wychowawczym?
>
Pewne kwestie sa nie do zweryfikowania, o czym co inteligentniejsi,
rozsadniejsi i bardziej odpowiedzialni homoseksualisci doskonale
wiedza, a i rowniez glosno o tym mowia. Nie jest sztuka krzyczec
"pozwolcie adoptowac dziecko, tak bardzo pragne byc rodzicem". Sztuka
jest, bedac homoseksualista, otwarcie powiedziec: "nie wiem, czy
adpocja dziecka przez pare homoseksualistow to najlepszy pomysl,
dlatego tez nie zaadoptuje dziecka, pomimo ogromnej checi bycia
rodzicem", "chce tego, co najlepsze dla dziecka, a nie wydaje mi sie,
by najlepsze bylo wychowywanie dziecka przez osoby tej samej plci".
"Nigdy nie zdecydowalbym sie na wychowywanie dziecka z moim
partnerem."
"Dlaczego?"
"Poniewaz uwazam, ze patologia rodzi patologie."
To slowa homoseksualisty.
Czyzby niektore osoby heteroseksalne byly bardziej lekkomyslne w
kwestii wychowywania dzieci?
Wychowywanie dziecka to najpowazniejsze zyciowe wyzwanie, do ktorego
nalezy podchodzic z jak najwieksza ostroznoscia, rozwaga i
odpowiedzialnoscia. Dlatego przeciwna jestem ot tak sobie rzucanym
stwierdzeniom typu: homoseksualisci czy nie, byle by dziecko mialo
rodzicow.
Pozdrawiam :)
F.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2009-02-01 23:11:56
Temat: Re: a ty zabierz mu wszystko co jego ods�ona 2Ikselka wrote:
porównujesz rodzaj zycia w Zssr do rodzaju zycia na Zachodzie.Czyli
lade z jagularem.Rosjanie wiecej rzeczy ukradli ,a nie wynalezli.Na
rakietach typu V2 polecieli w kosmos.Do tej pory od poczatku swiata
zadko sie spotyka aby ktos wspólzyl ze zwierzetami i jesli sie o tym
dowiadujemy,to i tak sie nic nie zmienni.Jak bedziesz czytala portale
psycholi,to jedynie to sie zmienni,ze ci juz calkowicie odbije.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2009-02-01 23:12:26
Temat: Re: a ty zabierz mu wszystko co jego odsłona 2
Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości:
>> Jestem jaki jestem. Ale faktu, że od tej pory wychowywała mnie matka, a
>> ojciec miał być już zawsze be - nie uważam za punkt zwrotny mojego
>> rozwoju w kierunku zagłady moralnej. Nie widzę w tym w ogóle żadego
>> związku. :)
> no ty akurat, jako podmiot tej operacji, masz prawo nie dostrzegać.
> sądzę, że twoje deklarowane tu zdrady to po prostu efekt takiego własnie
> a nie innego wychowania.
To trzeba wziąć też pod uwagę tych, co zdradzają bezprzykładnie i pochodzą
ze zdrowego pod tym względem związku. ;)
A poza tym, jeśli ja nie mam prawa odczuwać braku zależności, to kto takie
prawo ma?
>> Nielegalnie jednak dzieje się to od wielu pokoleń. Nie słyszałem, nie
>> znam przypadku geja/lesbijki, którzy są nimi dlatego, że przez
>> homoseksualistów byli chowani.
> a znasz kogoś wychowywanego przez parę homoseksualistów?
No nie znam, ale to daje się wytłumaczyć tabu, jakie w poprzednich
pokoleniach (obecnie u nas właściwie także) panowało. Kto z rodziców się
przyzna dzieciom? Legalność właśnie zmieni to. Jeśli będzie przyzwolenie
prawne, to i społeczne będzie większe. Wtedy nie będzie wiele podstaw do
tego, żeby się z tym kryć.
> bo ja się zastanawiam, w jaki sposób nabywamy orientacje seksualną i czy
> nie może ona być zamodelowana.
> sądzę osobiście, że genetyka jest tu wiodąca, ale podatność na wzorce
> ogromna. wyobraź sobie (sprowadzając to nieco do absurdu) czy odcinając
> kogoś od początku całkowicie od płci przeciwnej i pokazując seks tylko z
> przedstawicielami tej samej płci, nie wychowalibyśmy homoseksualisty?
Żeby to dobrze zrozumieć, trzeba umieć sobie wyobrazić siebie, heteryka,
że ktoś (rodzice, znajomi, nauczyciel, ktokolwiek) może mnie/Ciebie
namówić na seks z facetem. Jeśli uważasz, że Ciebie tak - to pierwsza
rzecz, jaka przychodzi do głowy, to że coś z Tobą nie teges! :)
Do mnie ten test przemawia aż nadto. Jest to po prostu niemożliwe w moim
przypadku.
> no ale patrzac na to jeszcze z innego punktu widzenia.
> zakładając liczbę homoseksualistów jako pewną mniejszość społeczną,
> wyobrażam sobie, że cierpią oni męki w rodzinach, w których jest model
> hetero.
> oddając do adopcji dziecko, jakiejś parze homo, mamy do czynienia z
> sytuacją, w której - najprawdopodobniej (statystyka) dziecko hetero,
> oddajemy w ręce pary homo.
> czy nie będzie ono cierpieć tak samo?
Nie. Dlatego nie, ponieważ trudno zarzucić parze homo wychowujacej
dziecko, że są nietolerancyjni. Onie wiedzą. Oni nie liczą na to, że mogą
wpływać na orientację dziecka.
Problem heteryków w swojej masie, swojej większości polega na tym, że
lepsza wiedza (teoretyczna i praktyczna) o mniejszościach seksualnych jest
po stronie osób homoseksualnych. Dlatego o tolerancję jest u nich o wiele
razy łatwiej.
>> Więc kto Ci powiedział, że rodzice homoseksualni wychowują dzieci w
>> duchu takich właśnie preferencji? W duchu tolerancji - to napewno.
> a skąd to wiesz?
Czasem myślę i często z nimi rozmawiam. Nie stronię od tego środowiska.
Natomiast powątpiewam w źródła informacji, które głoszą, że jest inaczej.
>> Czy tak trudno pojąć, że preferencji seksualnych nie nabywa się w
>> procesie wychowawczym?
> a to?
A co? Lew Starowicz mi powiedział.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2009-02-01 23:16:50
Temat: Re: a ty zabierz mu wszystko co jego odsłona 2
Użytkownik "Fragile" napisał w wiadomości:
> > Chodzi o czerpanie wzorców wychowawczych od rodziców.
> [...]
> Więc kto Ci powiedział, że rodzice homoseksualni wychowują dzieci w
> duchu
> takich właśnie preferencji? W duchu tolerancji - to napewno. Czy tak
> trudno pojąć, że preferencji seksualnych nie nabywa się w procesie
> wychowawczym?
Pewne kwestie sa nie do zweryfikowania, o czym co inteligentniejsi,
rozsadniejsi i bardziej odpowiedzialni homoseksualisci doskonale
wiedza, a i rowniez glosno o tym mowia. Nie jest sztuka krzyczec
"pozwolcie adoptowac dziecko, tak bardzo pragne byc rodzicem". Sztuka
jest, bedac homoseksualista, otwarcie powiedziec: "nie wiem, czy
adpocja dziecka przez pare homoseksualistow to najlepszy pomysl,
dlatego tez nie zaadoptuje dziecka, pomimo ogromnej checi bycia
rodzicem", "chce tego, co najlepsze dla dziecka, a nie wydaje mi sie,
by najlepsze bylo wychowywanie dziecka przez osoby tej samej plci".
"Nigdy nie zdecydowalbym sie na wychowywanie dziecka z moim
partnerem."
"Dlaczego?"
"Poniewaz uwazam, ze patologia rodzi patologie."
To slowa homoseksualisty.
Czyzby niektore osoby heteroseksalne byly bardziej lekkomyslne w
kwestii wychowywania dzieci?
Wychowywanie dziecka to najpowazniejsze zyciowe wyzwanie, do ktorego
nalezy podchodzic z jak najwieksza ostroznoscia, rozwaga i
odpowiedzialnoscia. Dlatego przeciwna jestem ot tak sobie rzucanym
stwierdzeniom typu: homoseksualisci czy nie, byle by dziecko mialo
rodzicow.
Te same wypowiedzi można włożyć w usta przyszłych rodziców heteryków. Nie
wszyscy muszą mieć odwagę wychowywać dzieci.
Poczyniłaś założenie, że homoseksualizm jest patologią.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2009-02-01 23:18:37
Temat: Re: a ty zabierz mu wszystko co jego odsłona 2
Użytkownik "medea" napisał w wiadomości:
>> Nie jestem rospasany moralnie. Dałbym radę więcej, tylko miałem jakieś,
>> cholera, hamulce! ;)
> Uważaj, żeby Ci czasem z kieszeni coś nie wypadło. ;)
Wypadały nie raz różne rzeczy. Niektóre wypadały z pomocą... ;)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2009-02-01 23:25:58
Temat: Re: a ty zabierz mu wszystko co jego odsłona 2Dnia Sun, 01 Feb 2009 23:28:06 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> tak nasza córka miała juz dziecko i nie daj Boże coś jej się stało, to co,
>> mamy drżeć, że i u nas dadzą naszego wnuka gejom????
>
> Każde dziecko ma też ojca, nie tylko matkę. Wam też by nie dano.
>
Zakladam w tym teoretyzowaniu, ze jest tylko matka, ponieważ w podanej
sprawie też o ojcu się zupełnie nie wspomina.
Zdarzają się dzieci nieślubne itd.
Najprawdopodobniej tamci dziadkowie wystąpili do sadu o ustanowienie ich
rodzina zastępczą, aby otrzymywać od państwa pieniądze na utrzymanie
dzieci. Do tej pory zapewne wychowywali dzieci jako opiekunowie prawni, nie
pobierając pieniędzy, i było cicho.
W momencie, kiedy upomnieli się u państwa o pieniądze i pobieranie ich jako
rodzina zastępcza, stanęli w kolejce na równych prawach z innymi
starającymi się.
Zatem wybrano innych, młodszych, z lepszymi warunkami.
Tylko dlaczego gejów?
a) może innych chętnych nie było: może dzieci sa chore, upośledzone,
obciążone wadami - z powodu nałogu ich matki?
b) może jednym z gejów jest ojciec dziecka?
To są prawdopodobne kulisy sprawy, których się być może nie podaje tutaj.
Jedno jest pewne: gdyby naszej córce się cos stało, a byłaby samotną matką,
my nie zwrócilibyśmy się do państwa o pieniądze z obawy, aby nie narażać
się na umieszczenie nas w jakiejkolwiek kolejce do adopcji naszych wnuków.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |