Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
.pl!news.sierp.net!not-for-mail
From: "tycztom" <t...@N...waw.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: akcja na sucho
Date: Fri, 4 Jul 2003 21:42:53 +0200
Organization: SierpNet
Lines: 135
Message-ID: <be4lpp$nno$1@ochlapek.sierp.net>
References: <be3ock$6rv$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 161-moo-7.acn.waw.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: ochlapek.sierp.net 1057348218 24312 62.121.94.161 (4 Jul 2003 19:50:18 GMT)
X-Complaints-To: a...@s...net
NNTP-Posting-Date: Fri, 4 Jul 2003 19:50:18 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Nic szczegolnego :-)
X-Priority: 3
X-Newsreader: Nic szczegolnego :-)
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:212933
Ukryj nagłówki
wookie wrote:
> Potem zacząłem myśleć o wielkim mentorze, jakim chce być cbnet, i o
> tycztom'ie, który nagle się zorientował że jestem narkomanem, i że od
> czterech lat wciskam tu na grupie moje drugdrive'owe wizje, chwaląc się do
> tego że wiem wszystko... Ale co tam, niech sobie gadają; i tak mnie nie
> znają...
Niczym ..esto letni parkiecisko, zardzwiała sprężynina, nędzne zawiasiny,
wyro 'wygłodniałych', stara bida, stara szafina i inne zatrzeszczał móżdżek
Łukaszka... /patrz wątek o "iskierce"/ - ale co tam... "iskierki niet". Ino
bida z nędzą potworną i najstraszliwszą...
Pudło Łukaszku!!!! "No niestety".
Łatwizna.., aż łatwizną 'zacuchło' - nie czytasz Grupy uważnie /precyzja w
skali 1 do 10? Ech...:(/. Gdybyś choć trochę obserwował (gdybyś widział coś
poza swoim nochalem) zchrupałbyś historię tycztomka z niebywałym apetytem...
pożarłbyś ją jak na "głodzie".
E! E! Tylko nie wygarniaj tu jakiejś "łatwizny inaczej" bo ja gadam o "mądry
polak po szkodzie drugiego" - i znowu musimy powrócić do Kochanowskiego.
Kojarzysz o czym chciałem teraz nabazgrać? OK, a sztachnij 'siem'. Zaczekam
/wyjąkał tycztomek z niebywałym dla cukierników sarkazmem/.
(...)
Człek, jako leń śmierdzący, umyśłił sobie wagony i czym prędzej węgielek do
dom zwozić - co by w kuchni napalić ino żwawo. Kiedy wagonik nie 'może', to
wiadomo - nieśmiertelny Kamaz. Kiedy Kamaz nie może, to chociażby furmanka.
Jeżeli nie furmanka, to taczką węgielek i koksik kradniemy z rampy że hooo
hooo - pręciocho do dom i już mamy ciepło. A potem cłop na wyro i PYLOTA do
TV! Inaczej to nie. Oooo nieeeee...
- Stara! Stara! Dwaj PYLOTA! Meczyk się zaczyna! /Walduś mój Cycu skocz dla
tatusia po browarek!/
A co Łukaszku kiedy taczka 'nawali'? Wiaaaadroooo....? Eeeeeee Nieeee!
Oczywiście, że nie. Wiadro jest za ciężkie - wtedy 'leziemy' do pobliskiego
lasku - jakiego chol.. lasku? Do siąsiada leziemy i pytamy:
- Baco potrzebujecie drewna??
- nie, nie potrzebuje! /mamrota z chałupy Baca/
Znasz to Łukaszku?
Rano Baca wychodzi z Chałupy, drewna ni ma...
Ot i przywara śmierdzącego lenia zwanego człowiekiem. Roziązanie? He He.
Jest proste, już podaję: "ale co tam, niech sobie gadają; i tak mnie nie
znają...".
Ot i wniosek lenia śmierdzącego - Dziennikarza przez duże "D". Po
najmniejszej linii oporu - "kapuściana głowa" /brrrr - sam zaczynam gadać
jak .../.
Idąc dalej tropem "węgla".
Scenografia: małe miasteczko, osiedle domków jednorodzinnych, 5 rano. Furman
leje konia batem, a drze 'jape' pijaczyna, jakby to jego napierniczali:
- węgiel przywiezłem! Węgiel przywiezłem...! Węgiel przywiezłem..! Raz po
raz sztacha się 'fajom' /no na faje to wyglądało - ja się chol.. nie znam/ i
dalej drze 'jape'.
Ludzie wyglądają z okien - szlag ich trafia na widok rowrzeszczałego
bałwana, ale ten upracie swoje:
- węgiel przywiezłem! Węgiel przywiezłem...! Węgiel przywiezłem..!
Na to KOŃ nie wytrzymuje:
- TAK! TY K.... PRZYWIEZŁEŚ! TY K.... PRZYWIEZŁEŚ!
Koniec węgla.
-----------------------
Kto jest winny "za wszystko"? Tycztom oczywiście - bo on "prze pani" na mnie
naskoczył... Nooo ja musialem się bronić. On mnie nie zna, a już najgorsze
jest dla mnie to, że on chce dla mnie ŹLE - "na pewno" ŹLE. A ja "prze pani"
dużą wiedzę posiadłem "teoretyczną i praktyczną" tylko ten tycztom tego,
jakoś kurde, nie widzi. A ja Dziennikarz szlachetnej krwi - jako "P
kasztanka". No co ten bałwan mnie zarzuca "prze pani"? A nie ważne... nie
zna mnie...
/i cłop na faja, na chlanie, na ćpanie, na "węgiel" na PYLOTA - a no, heh i
zdam jeszcze relacje na PSP co by wiedzieli jak to u NAS w DUŻYM ŚWIECIE
WIELKICH DZIENNIKARZY/.
(...)
I dalej.
Scenografia: dwie Kobiety w sądzie /a tam od razu dwie - jedna Kobieta i
jeden babsztyl bazarowy/.
Prokurator z Adwokatem próbują dojść do porozumienia - Adwokat tamtej pyta
babsztyla o co tak naprawdę jej chodzi?
Na to babsztyl:
- wszystko bym jej wybaczyła, ale jak zaczeła mnie wyzywać od TYCH
INTELIGENTEK! O nieeee! Tego to jej do końca życia nie wybaczę!
(...)
No co Łukaszku? Zaświtało coś? Zatrzeszczało?
"najpierw powoli jak żółw ociężale..."
Jako cukiernik nie lubię tego robić (dobrze o tym wiesz) ale specjalnie dla
Ciebie zrobię kolejny wyjątek: kapuściany łbie! Wolisz przerysowywać świat
swoim DENKIEM OD BUTELKI PO PIWIE? Bo to jest Twój świat i koniec?
Jak przykładasz ten ołówek baranie? /po łapach!/ Jak? /po łapach/...
Ano właśnie! Raz pod kątem 45st. a raz pod kątem 80st. I z tego ma być koło?
/a niechby chociaż błędne to i tak g.... - precyzja "wymoczka" i
"bawidamka"/. I to twoje denko to jedyna słuszna i fascynująca lornetka?
Zakuta "pało"? Przez nią patrzysz na świat - po przeco to IMPORTOWANE
DENKO - nie byle jakie...
Cudnie Łukaszku, cudnie.
A cyrkiel tuż tuż...
A jakie "kółeczko" uzyskasz tym denkiem? Jakie? No?
A weź że sobie /jełopie/ kawałek sznurka /tyle metrów ile zdoła "udźwignąć"
twoja mózgownica/, przymocuj czymś jeden koniec a na drugim końcu kawałek
kredy i maluj ile zdołasz - poszerz te #zapyziałe fajkami, chlaniem i
ćpaniem# horyzonty!!!! Bałwanie!!! I nie czepiaj się błędu /a nawet
względnego czy podstawowego czy innej klasy/ dlatego, że jak wywyniasz
"100000m" to kąt pod którym przyłożysz kredę /wcale się nie starając i
najmarniej/ "pstryknie" symboliczne już na PSP 5 miejsce po przecinku - a
masz! Co by zapamiętać! [,00001]
P.S. Uważaj co by 'fajem' sznurka nie przepalić i co by po amfie się nie
zdawało, że sznurek naprężony a tak naprawdę figa z makiem.
"wszystkim się zdawało że Łukaszek dobrze rysował a to ..."
-----------------------
P.S.2 A od cukiernika masz szarlotkę :) Nie lubię rzucać "epitetami"
/nawijmy to tak/ ponieważ szanuję ludzi. Zrobiłem wyjątek specjalnie dla
Ciebie ponieważ uważam, że jak mało kto tego potrzebowałeś. Za jakiś czas
podziękujesz mi :)
Trzymaj się ciepło i najważniejsze: ROZWIJAJ SIĘ!
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
|