Data: 2003-06-27 22:40:43
Temat: Re: albertanism a aborcja ?
Od: "Michal" <u...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Anka Łazowska" <a...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:
[...]
> Szczerze mowiac denerwuje mnie, gdy w kwestii abotcji
> wypowiadaja sie faceci badz politycy. To naprawde problem bardziej
> zlozony i z pewnoscia strona, ktora moze tu cokolwiek powiedziec jest
> kobieta, ktorej sprawa dotyczy bezposrednio.
Dlaczego uwazasz ze decyzja o aborcji jest wylacznie sprawa kobiety?
Sprowadzasz role mezczyzny wylacznie do zaplodnienia, a potem "sio!".
A to przeciez wspolne dziecko, zarowno kobiety, jak i mezczyzny.
Faktycznie - to kobieta ma rodzic i inne takie fizyczne sprawy, ale TO JEST
DZIECKO DWOJGA LUDZI!
I tak troszke OT:
A pozniej sie dziwicie, ze facet alimentow nie chce placic. Do decydowania o
losie - tylko kobieta. O finansach - oboje. Niezle rownouprawnienie, co?
> Wszystko to o czym piszesz jest teoria. A czy tak naprawde masz pojecie,
> co czuje kobieta w momencie kiedy staje przed dylematem aborcji?
> To bardzo proste ujac w slowa i do tego bardzo piekne slowa swoje
> przekonania. Tyle tylko, ze zwroc uwagwe, ze Ciebie nigdy taki wybor nie
> bedzie dotyczyl bezposrednio. Jestes niejako obserwatorem z boku i to,
> co piszesz jest o tyle wlasnie prostsze, ze nigdy nie bedzie Twoim
> problemem.
Z powyzszego wynika, jak to strasznie macie przerabane z tym rodzeniem.
Dodaj moze jeszcze "ech... co wy o zyciu wiecie. Wy to tylko piwo i pilka
nozna". :)
Cos mi sie wydaje, ze jestes kolejna zdeptana przez obrzydliwy samczy
swiat...
Pozdrawiam
Michal
|