Data: 2009-10-14 10:14:41
Temat: Re: antysemityzm
Od: "Yelo vel Redart" <r...@c...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <c...@...pl> napisał w wiadomości
news:hb46a9$oo8$1@node2.news.atman.pl...
> się nikomu nie narazić"- bo tak odpowiadasz np mnie (vide odpowiedź na
> zgodę
> lub nie co do zasady głosowania, czy coś jest chorobą- czy nie), czy
Bo pytanie imho było zbyt mało otwarte - oderwane nieco od rzeczywistości,
obciążone założeniem 'w demokracji wszystko można przegłosować'.
To jest tylko założenie teoretyczne.
Demokracja od stuleci już buduje systemy wartości i prawa wielopoziomowo.
Jest konstytucja, są ustawy, są rozporządzenia, jest prawo, komentarze itp.
W USA jest jeszcze zbiór wyroków bezprecedensowych. Pod tym jeszcze
jest wiedza specjalistyczna, naukowa, techniczna.
Definicja choroby jest połączeniem definicji konstytucyjnych dot. wolności
człowieka, jądrem humanizmu z definicjami lekarskimi, specjalistycznymi,
które są nastawione na poszukiwanie wad w funkcjonowaniu organizmów.
Gdzieś pomiędzy/obok lekarskiej jest psychologia i socjologia, która jest
wiedzą
specjalistyczną a definiuje ona np. pojęcia 'choroby społecznej'.
Z połączenia tych trzech wyszło, że: "homoseksualizm nie jest chorobą".
Czy wg Ciebie z tego wynika, że "definicję każdej choroby można poddać
głosowaniu" ?
Po drugie: 'choroba' nie oznacza 'należy ograniczyć prawa obywatelskie'.
Jest wręcz przeciwnie - w zależności od rodzaju choroby dojrzałe
społeczeństwa starają się elastycznie tworzyć wyjątki - właśnie po to,
by np. nie utrudniać życia niepełnosprawnym, a je im ułatwiać.
Czyli by choroby w sensie medycznym nie stawały się chorobami
w sensie społecznym.
Ty zaś chcesz drogę na skróty: uznać homo za chorobę POWAŻNĄ,
bliską psychicznej - i tą drogą zamknąć homoseksualistom
drogę do robienia dla nich 'wyjątków' - np. uelastycznienia
definicji małżeństwa do postaci 'związku partnerskiego'.
Czy wyraziłem się precyzyjnie ? (chociaż OT).
Czy dobrze odczytałem twoje dążenia w sprawie homo ?
|