Data: 2009-10-24 20:42:53
Temat: Re: antysemityzm
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron wrote:
>>> Do tej pory to funkcjonowało tak: ja dostawałem numer, dzwoniłem- a
>>> jak nie chciał gadać- to po prostu mówił. I to kończyło moje
>>> poszukiwania. Dziś, tak naprawdę- nie potrafię powiedzieć (po prawie
>>> 5 latach mieszkania w nowym miejscu), jak nazywa się większość
>>> lokatorów małego bloku, bo...nie ma spisu. Jak poszedłem do
>>> spółdzielni, żeby mnie wpisali na listę oraz na domofon (na jednym i
>>> drugim w większości- same numery, jak w więzieniu)- musiałem kobitce
>>> podpisać 2 oświadczenia, że chcę być tam umieszczony. Kiedy przed
>>> zeszłymi świętami Bożego Narodzenia jacyś odświętnie ubrani ludzie
>>> zapytali mnie, czy wiem, gdzie mieszkają (Imię i Nazwisko)-
>>> odpowiedziałem, że znam tylko ludzi z listy lokatorów (chyba 3
>>> nazwiska). Gdy następnego dnia zobaczyłem tych ludzi wychodzących od
>>> moich sąsiadów, którzy mieszkają obok mnie już 4 lata- dowiedziałem
>>> się w ten sposób, jak się nazywają. Zrobiło mi się smutno. Ewo- ilu
>>> znasz ludzi, którzy naprawdę mają powód, by się ukrywać?
>>> Wchodząc do klatki schodowej z pustym spisem lokatorów śmiejemy się
>>> z żoną, że tu mieszkają ludzie objęci programem świadków
>>> koronnych:-)
>> Jeśli chcesz nawiązać kontakt z sąsiadem, nie musisz przedtem znać
>> jego personaliów. No przestań! :DDD
> Ale tak jest łatwiej. Poza tym- świadczy to o jego otwartości- lub jej
> braku. No to skoro ktoś roztwarty na oścież nie jest- to ja go tam
> roztwierać nie będę:-)
Czyli nie uznajesz prawa do ochrony prywatności. Sądzisz pewnie, że jeśli
ktoś ma coś do ukrycia, to musi mieć coś na sumieniu i nie warto się z nim
zadawać. Czy tak? :)
--
pozdrawiam
michał
|