Data: 2005-06-12 18:02:14
Temat: Re: bezczelny nauczyciel
Od: "JM" <j...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Szanowni Państwo,
1.. Nie chciałem urazić żadnego z nauczycieli, którzy się tu odezwali ani
żadnego z nauczycieli w ogóle. Między innymi choćby dlatego, że sam nim
jestem od wielu lat. Zwykle należy się im wielkie uznanie i szacunek choćby
dlatego, że ciągle jeszcze uczą tę coraz bardziej rozpuszczoną młodzież za
tę śmieszne parę groszy. Ale nie mogę znieść, kiedy mówiąc do tej pani
"dzień dobry" (chciałem z nią porozmawiać, a niewiele się znamy) - słyszę
odpychające, krótkie "nie mam czasu!", wypowiedziane zresztą na korytarzu
szkolnym wobec innego nauczyciela. Zwykły kloszard odpowie najczęściej
"dzień dobry".
2.. CENIĘ SOBIE nauczycieli wymagających i konkretnych. Dzieciaki
najczęściej właśnie im zawdzięczają swoje największe sukcesy. Znałem paru.
3.. Nigdy nie rozpieszczałem swoich dzieci, podchodząc do tego właśnie jak
w p. 2, choćby skutkiem ich samodzielnego działania miałaby być niższa ocena
w szkole.
4.. Pojawiło się po drodze wiele pytań dodatkowych, ale nie będę więcej
dokładał do tej sprawy. W końcu wyglądałoby to jak jakieś przesłuchanie.
Ostatecznie nie chcę sprawić wrażenia, że to jakaś napaść na tę panią, bo
faktycznie ona tu się nie może bronić. Nota bene przyznaję, że jest bardzo
inteligentna, ma tylko moim zdaniem bardzo wredne usposobienie (przepraszam
inne Panie J), które wykorzystuje jako swoistą tarczę zamiast podnosić swoje
kwalifikacje jako dydaktyka.
Pozdrawiam,
Jarek
|