Data: 2004-11-22 21:15:16
Temat: Re: bierność żydów
Od: " Pyzol" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wild_Thing <l...@t...poczta.onet.pl> napisał(a):
> Interesuje mnie tylko podłoże takiego zachowania, nie śmiem wyrokować
> i określać w kategoriach winy.
Przede wszystkim, obejrzyj sobie plany przejsc pomiedzy rozbieralnia i
wejsciem do "prysznica" - tam nie bylo szans na opor.
Wczesniej?
Wyladowywanie z pociagow odbywalo sie w nieludzkim pospiechu, wymeczeni
mordercza podroza ludzie nie mieli czasu dokladnie rozejrzec sie. Popychani
wsrod nieustannych wrzaskow i bicia biegli, byle uniknac kolejnego razu. Do
maruderow strzelano na miejscu.
Jak pare osob juz napisalo - w wiekszosci byli to ludzie wycienczeni
wielomiesiecznym pobytem w gettach. Znaczna czesc mieszkancow gett, wczesniej
wypedzono z wlasnych domostw, zdolali juz potracic bliskich ( w egzekucjach,
ktore najpierw wykonywano na sprawnych mezczyznach, kobiety, starcy, chorzy i
dzieci likwidowano w drugim rzucie, kiedy juz nie mial ich kto bronic), byli
w ciezkim stanie - zarowno fizycznym jak i psychicznym, wyglodzeni, slabi i
totalnie wystraszeni.
Na przelomie 1942 - 1943 roku, wiekszosc polskich Zydow nie miala juz
zludzen co do charakteru "przesiedlen". Podziemne Panstwo Polskie ocenialo,
ze juz wowczas wymordowano ca 700 000 do miliona Zydow. Rzeczywiscie,
uwierzyc w prawde bylo wrecz niemozliwe, zajelo to sporo czasu...
Wtedy zaczely sie powstania, ucieczki z gett, ucieczki z transportow, jak
rowniez proby oporu na miejscach kazni, ktore,owszem, mialy miejsce. Wiemy o
niewielu, ale pamietajmy, ze tych, ktorzy przezyli i moga swiadczyc,
pozostala garstka. Ale troche wiemy. np. o mlodej Zydowce, ktora w
Trelblince, naga juz, wyrwala sie z kordonu prowadzonego do komor i zaczela
uciekac. Kiedy dopadly ja ukrainskie straze wyrwala jednemu karabin, inny
rzucil sie na nia i podczas szamotaniny zostla postrzelony przez innego
Ukrainca. Drugi strzal zranil innego. Kiedy ja wreszcie zlapali, pobito ja,
posiniaczono, opluto, skopano i dopiero potem zabito.
Znanych jest kilka historii stawiania silnego oporu przez Zydow bialostockich
czy warszawskich ( w obu miastach mialo miejsce krwawe powstanie w gettach).
Bronili sie czym kto mial, walczyli golymi piesciami. Po takich transoportach
dlugo trzeba bylo zbierac trupy z ramp kolejowych.
W jednym z transportow kieleckich, kilkunastoletni chlopak dzgnal nozem
straznika, znane sa co najmniej z 1943 dwie proby walki ze straznikami w
Sobiborze ( gdzie, zreszta doszlo do totalnego buntu, zdolalo uciec ca 300
osob i oboz zlikwidowano).
W Oswiecimiu po selekcji do komor szly tylko kobiety z dziecmi, starcy i
ludzie chorzy - jakze mieli sie bronic? A, przeciez, nawet tam proby walki
mialy miejsce. Zreszta, w Oswiecimiu tracono glownie Zydow zachodnio- i
poludniowoeuropejsckich, ktorzy do konca nie wierzyli, ze jada na smierc.
Przejmujaco pisze o tym Wiesel, ktorego wywieziono przeciez wraz z innymi
transportami wegierskimi latem 1944 roku!
Ale nawet bez tych poswiadzonych przez swiadkow aktywnych prob oporu, trudno
jest powiedzie, cze Zydzi szli na smierc "jak owce". Wrecz przeciwnie -
wymyslali i zlorzeczli oprawcom - tyle mogli zrobic.
Owszem, byly grupy poboznych chasydow, ktorzy szli do komor bez najmniejszego
oporu, niemal z usmiechem na ustach - coz, jak ci pierwsi
chrzescijanie....Umierali za wiare. Czyz - wg nich - moze byc piekniejsza
smierc? Tyle,ze chasydzi ( jak pisze Tytus) to bynajmniej nie wszyscy Zydzi,
a i nie wszyscy chasydzi tak sie zachowywali.
" W polskim spoleczenstwie przez caly czas pokutuje mit powszechnej biernosci
Zydow, ktorzy jakoby pogodzili sie ze swoim tragicznym losem. Prawda jest
jednak taka, ze poczatkowo Zydzi zostali perfekcyjnie oszukani, potem nie
chcieli wierzyc w fakty, ktore nawet dzisiaj dla wielu sa nieprawdopodobne,
pozniej kierowali sie resztka nadziei, w koncu stawiali czynny opor"( Michal
Maranda "Nazistowskie obozy zaglady").
Trzeba jeszcze dodac, iz obozy zaglady ( poza Oswiecimiem), to temat, ktory
ciagle czeka na wyczerpujacy opis. W/w praca zostala wydana przez Instytut
Stosowanych Nauk Spolecznych przy UW, w nakladzie 500 egzemplarzy.
( w rozwazania natury "filozoficznej",ktore pojawily sie w watku,
pozwolicie, ze wlaczac sie nie bede; po prostu (sorry za wyrazenie), ale paw
sie na nie mnie wzbiera).
Kaska
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|