Data: 2004-03-16 19:49:08
Temat: Re: biopsja, rezonans, PILNE
Od: "Natalia" <k...@p...do_not_type_it.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Krzysztof (Suzuki Nakai)" <k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:wj9zdrudal66$.1lg16kivv0vs0.dlg@40tude.net...
> Tak, ale całkowicie jednoznaczne różnicowanie pomiędzy glejakiem a guzem
> przerzutowym wymaga *oceny biopsji*. A nawet wtedy bywają problemy.
> Ocena typu nowotworu, a nawet stwierdzenie, że to nowotwór, bez biopsji
> jest tylko zgadywaniem, wprawdzie opartym na doświadczeniu i obserwacji,
> ale obarczonym sporym ryzykiem pomyłki. Dokładne określenie typu nowotworu
> może też być skrajnie istotne przy leczeniu chemią. W różnych guzach
> stosuje się różne protokoły.
zaplanowano już leczenie naświetleniami
teraz ryzykowne pytanie :
jakie są realne szanse że to leczenie przyniesie poprawę?
tzn. wiadomo, każdy przypadek inny, przez net się nie diagnozuje, cuda się
zdarzają itd...
ale pytam poważnie
jakie są szanse wyleczenia/podleczenia glejaka naświetleniami?
pozdrowienia:))
Natalia
jakiś czas temu pisałam tu o lucetamie
nawet jesli to placebo
to mnie nieco postawiło na nogi ;)
tryb dnia mi się przeorganizował ;))
np. samoczynnie budzę się rano ok. 7.00 bez konieczności nastawienia budzika
;)
idę spać jak nigdy, z kurami, ok 22.30 już lulam ;))
nawet mi się to podoba, nigdy tak nie miałam ;)
|