Data: 2009-04-24 12:53:04
Temat: Re: boski językmęża ikselki
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka" napisał w wiadomości:
>>>> poczucie pewnej grupowej solidarności w obliczu spersonifikowanego
>>>> i mocno zarysowanego obrazu hipokryzji, kabotyństwa i pogardy dla
>>>> odmienności. i najprawdopodobniej oszustwa
>>> Dodałabym jeszcze - próby wmówienia wszystkich tych cech innym.
>>> Wyjątkowo parszywe te projekcje i, szczerze mówiąc, one chyba
>>> najbardziej na mnie zadziałały.
>> To wszystko nie większego znacznia ponad swojego rodzaju rozrywkę na
>> grupie. Trudno mi było znieść tylko szantażowanie osób i wywalanie na
>> grupie powierzonych jej w dobrej wierze informacji. To jest
>> zwyczajnie podłe.
> No to zadam Ci pytanie pod wlos.
> Dlaczego podle?
> Bo przyjelismy, ze TAK SIE NIE ROBI.
> Kto powiedzial, ze tak sie nie robi?
> Zostalo to ustalone wspolnym wysilkiem ludzi, i przekazywane w formie
> zasad kultury zachowania i wspolzycia w stadzie, a takze, ogolnie
> mowiac, pakietu memow, kolejnym pokoleniom.
> A kto powiedzial, ze NIE WOLNO robic inaczej?
> No wlasnie.
No tak. Na tej samej zasadzie, ja mogę powiedzieć, że wolno mi uważać,
że to jest podłe.
A gdybym miał to uzasadniać, to tak:
Myślę, że większość użytkowników grupy weszło tu, by zająć jakąś pozycję
w tym środowisku. Jedni maja ambicję mieć w grupie poważanie, inni chcą
być w środku (nie wychylać się), inni szukają przyjaznych dusz,
zrozumienia, potwierdzenia swoich poglądów, a wszystkie te motywacje
spięte są jedną klamrą: potrzeba relacji z ludźmi.
Ponieważ ja szukam dobrych relacji z ludźmi przy pomocy przyjaznych
srodków wyrazu, powściągliwości, humoru, otwartości, ciekawości(tak mi
się przynajmniej wydaje), jak na zjawisko patrzę na kogoś, kto chce
zająć znaczącą pozycję w grupie za pomocą środków odpychających.
Najpierw nie wierzyłem własnym oczom, potem chciałem pukać się w czoło,
dałem się wreszcie wciagnąć w drobny konflikt i zostałem damskim
bokserem, aż wreszcie emocje spadły do zera i Ikselka stała się głównym
rozrywkowym programem na grupie. Przypieprzyć sie można do niej o
wszystko dosłownie. Wkurzyć ją można, kiedy tylko zechcesz. Możliwości
pomanipulowania nią rysują się niemal każdego dnia. Trudno się tym
znudzić. To dobry materiał do ćwiczeń.
W zapasie mam już kolejne podstępne plany, które czekają na sój czas.
Jest fajnie.
Ale może przyjdzie kiedyś jakaś refleksja i dojdę do wniosku, że
zachowuję się nie fair?...
> W ostatecznym rozrachunku decyzje WOLNO, NIE WOLNO, podejmuje
> prowokator, bo to jemu potrzebne sa efekty, rezultaty prowokacji.
> A my sobie mozemy do upadlego uwazac, ze nie wypada, albo ze to bylo
> nie fair, czy, jak piszesz, zwyczajnie podle.
A więc niewiele różnię się od Ikselki. :)
>> A reszta to fajna zabawa, jakkolwiek by to cynicznie nie zabrzmiało.
>> :)
> Z przytupem, piorkiem w, a takze w rozowych szpilkach na obcasie 24cm.
> :)
Dokładnie tak. :)
--
pozdrawiam
michał
|