Data: 2001-12-20 09:36:31
Temat: Re: cafe ou lait
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Mania" <c...@w...pl> wrote in message news:9vrfm3$5mu$1@news.tpi.pl...
[cut]
> Poszukuję metody na złość, nie na jej tłumienie, a na nie odczuwanie jej;
> to co wydażyło się tutaj - moja reakcja, była właśnie tym co odczuwam
> nie odczuwając złości.
Nie lepiej przetransponować złość w śmiech?
Znałem pewną kobietę, matkę i żonę, która niezwykle ujmowała mnie tym, że
potrafiła żartować ze swojego dziecka/ze swoim dzieckiem - zresztą chłopczyk
też z potrafił z nią rozmawiać wysoce żartobliwie.
Oczywiście nie zawsze udawało jej się wysublimować złość, niecierpliwość,
rodzącą się agresję w żart/ironię, ale droga chyba niezła. Co o tym sądzisz?
(A przy okazji, podejrzewam, że jest w tym wielka radość tworzenia z własnym
dzieckiem wspólnego, nie do końca zrozumiałego dla otoczenia, języka.)
> boo dzieciak swoimi papierowymi okrzykami nie robi mi krzywdy,
> nie przeszkadza, nie odczuwam tego jak działanie skupiające
> swoje skutki na mojej osobie, no, nie biorę tego do siebie :o)
> w związku z tym mogę się zdystansować;
czyli sama widzisz, że jest to inna sytuacja niż w realu
> gorzej w realu - wrzaski mojej młodszej córki, poprzedzone
> warczeniem starszej, bicie, rozmemłanie, brak poczucia czasu
> i takie tam różne - kurka! nic mnie tak nie wytrąca z równowagi
> jak własne dzieci - reaguję agresją, a ona idzie dalej -
> to taka moja straszliwa przegrana :o( ;
nie łudzisz się przypadkiem, że cokolwiek przećwiczyłabyś w necie, będzie
miało realne pozytywne skutki w realu? zwłaszcza w kontakcie z tak
nieprzewidywalnymi istotkami jak własne dzieci?
[cut]
Patrzę na Ciebie Manisiu :-)
Saulo
|